Tylko lewica poparła prezydencki projekt budżetu Elbląga na 2010. Na dzisiejszej (21 stycznia) sesji Rady Miejskiej budżet przyjęto 13 głosami za przy 12 przeciw. Rekordowy, historyczny – zachwala swój projekt prezydent Henryk Słonina i jeśli chodzi o liczby, ma rację. Budżet Elbląga jest największy w całym 20-leciu elbląskiego samorządu, po raz pierwszy przekroczył magiczną barierę 500 mln zł. Jednak jest to budżet bardzo trudny do realizacji.
Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej opóźniła się o godzinę, bo w ostatniej chwili wprowadzano do budżetu poprawki. W kuluarach plotkowano, że od nich lewica uzależnia poparcie budżetu, ale zarówno prezydent Henryk Słonina, jak i szef klubu radnych SLD Marek Gliszczyński stanowczo temu zaprzeczyli i raczej należy im wierzyć.
Gdy już doszło do głosowania nad prezydenckim budżetem, przebiegło ono sprawnie i spokojnie. 13 radnych poparło projekt (radni SLD i Dobrego Samorządu), 12 było przeciw (radni PO i PiS).
2010
Budżet Elbląga na 2010 rok po stronie dochodów wynosi niemal 546 mln zł, z tego 217,9 mln zł stanowią dochody własne gminy, 124 mln zł – subwencja ogólna z budżetu państwa, 67,3 mln zł – dotacje i 136,8 mln zł – środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej.
Wydatki budżetu ustalono na 563,4 mln zł, z tego 198,6 mln zł stanowią wydatki inwestycyjne. Deficyt budżetowy ma wynieść 17,4 mln zł i w całości zostanie pokryty z kredytów.
Dopuszcza się też finansowanie przejściowego deficytu budżetu poprzez kredyty i pożyczki do wysokości 46 mln zł, w tym 40 mln zł na działania finansowane ze środków z budżetu UE i 6 mln zł – deficyt występujący w trakcie roku budżetowego. Prezydent może też zaciągać kredyty do wysokości 7,6 mln zł na spłatę wcześniej zaciągniętych pożyczek i kredytów.
W budżecie tworzy się rezerwy – ogólną w wysokości 565 tys. zł i celową w wysokości 3,8 mln zł z przeznaczeniem na: studia wykonalności (95 tys. zł), zakup pomocy dydaktycznych (300 tys. zł), realizację zadań własnych z zakresu zarządzania kryzysowego (300 tys. zł) i podwyżki płac dla sfery samorządowej (3,1 mln zł).
2010/2009
W porównaniu z ubiegłorocznym budżetem (który był przeszacowany o 20 mln zł) dochody Elbląga mają wzrosnąć o 22 proc., z tego dochody bieżące (dotacje i subwencje) niemal nie wzrastają, ale o 55 proc. wzrastają dotacje na inwestycje (planuje się 9 mln zł) i o 44 proc. dochody ze sprzedaży mienia komunalnego (plan – 17 mln zł). Najbardziej znaczącą zmianą jest jednak wzrost środków z Unii Europejskiej – o 238 proc.
Największy udział w strukturze dochodów miasta mają dochody własne (z podatków lokalnych, PIT, CIT oraz majątku gminy), ale te niemal nie wzrastają (2009 – 215 mln zł, 2010 – 218 mln zł).
Jest bezpiecznie?
Kiedy budżet miasta może nie zostać zrealizowany (do realizacji ubiegłorocznego, również okrzykniętego rekordowym, zabrakło 20 mln zł)? Wówczas, kiedy Unia Europejska nie przyzna miastu pieniędzy na wszystkie inwestycje, które są zaplanowane na 2010 rok – na znaczną część z nich są już podpisane umowy, ale część jest dopiero na etapie wniosków. Drugie niebezpieczeństwo to optymistyczne założenia dotyczące dochodów własnych, zwłaszcza sprzedaży mienia komunalnego i wysokości środków z podatku PIT i CIT. Wiadomo, że bezrobocie w Elblągu rośnie i nie ma sygnałów przemawiających za tym, że w 2010 roku będzie inaczej.
Elbląg jest jednak w dobrej sytuacji finansowej i niezrealizowanie tego ambitnego budżetu nie powinno skutkować niczym strasznym.
Deficyt budżetowy miasta na 2010 rok wynosi 17,4 mln zł, co stanowi tylko 3,2 proc. w stosunku do planowanych dochodów.
Prognozowany dług na 31 grudnia 2010 r. to 108,3 mln zł (19,8 proc. planowanych dochodów), natomiast przy uwzględnieniu ustawowych wyłączeń zadłużenie Elbląga na koniec 2010 r. ma wynosić 61,6 mln zł (11,3 proc, w stosunku do planowanych dochodów). Maksymalny dopuszczalny prawem wskaźnik zadłużenia wynosi aż 60 proc.
Gdy już doszło do głosowania nad prezydenckim budżetem, przebiegło ono sprawnie i spokojnie. 13 radnych poparło projekt (radni SLD i Dobrego Samorządu), 12 było przeciw (radni PO i PiS).
2010
Budżet Elbląga na 2010 rok po stronie dochodów wynosi niemal 546 mln zł, z tego 217,9 mln zł stanowią dochody własne gminy, 124 mln zł – subwencja ogólna z budżetu państwa, 67,3 mln zł – dotacje i 136,8 mln zł – środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej.
Wydatki budżetu ustalono na 563,4 mln zł, z tego 198,6 mln zł stanowią wydatki inwestycyjne. Deficyt budżetowy ma wynieść 17,4 mln zł i w całości zostanie pokryty z kredytów.
Dopuszcza się też finansowanie przejściowego deficytu budżetu poprzez kredyty i pożyczki do wysokości 46 mln zł, w tym 40 mln zł na działania finansowane ze środków z budżetu UE i 6 mln zł – deficyt występujący w trakcie roku budżetowego. Prezydent może też zaciągać kredyty do wysokości 7,6 mln zł na spłatę wcześniej zaciągniętych pożyczek i kredytów.
W budżecie tworzy się rezerwy – ogólną w wysokości 565 tys. zł i celową w wysokości 3,8 mln zł z przeznaczeniem na: studia wykonalności (95 tys. zł), zakup pomocy dydaktycznych (300 tys. zł), realizację zadań własnych z zakresu zarządzania kryzysowego (300 tys. zł) i podwyżki płac dla sfery samorządowej (3,1 mln zł).
2010/2009
W porównaniu z ubiegłorocznym budżetem (który był przeszacowany o 20 mln zł) dochody Elbląga mają wzrosnąć o 22 proc., z tego dochody bieżące (dotacje i subwencje) niemal nie wzrastają, ale o 55 proc. wzrastają dotacje na inwestycje (planuje się 9 mln zł) i o 44 proc. dochody ze sprzedaży mienia komunalnego (plan – 17 mln zł). Najbardziej znaczącą zmianą jest jednak wzrost środków z Unii Europejskiej – o 238 proc.
Największy udział w strukturze dochodów miasta mają dochody własne (z podatków lokalnych, PIT, CIT oraz majątku gminy), ale te niemal nie wzrastają (2009 – 215 mln zł, 2010 – 218 mln zł).
Jest bezpiecznie?
Kiedy budżet miasta może nie zostać zrealizowany (do realizacji ubiegłorocznego, również okrzykniętego rekordowym, zabrakło 20 mln zł)? Wówczas, kiedy Unia Europejska nie przyzna miastu pieniędzy na wszystkie inwestycje, które są zaplanowane na 2010 rok – na znaczną część z nich są już podpisane umowy, ale część jest dopiero na etapie wniosków. Drugie niebezpieczeństwo to optymistyczne założenia dotyczące dochodów własnych, zwłaszcza sprzedaży mienia komunalnego i wysokości środków z podatku PIT i CIT. Wiadomo, że bezrobocie w Elblągu rośnie i nie ma sygnałów przemawiających za tym, że w 2010 roku będzie inaczej.
Elbląg jest jednak w dobrej sytuacji finansowej i niezrealizowanie tego ambitnego budżetu nie powinno skutkować niczym strasznym.
Deficyt budżetowy miasta na 2010 rok wynosi 17,4 mln zł, co stanowi tylko 3,2 proc. w stosunku do planowanych dochodów.
Prognozowany dług na 31 grudnia 2010 r. to 108,3 mln zł (19,8 proc. planowanych dochodów), natomiast przy uwzględnieniu ustawowych wyłączeń zadłużenie Elbląga na koniec 2010 r. ma wynosić 61,6 mln zł (11,3 proc, w stosunku do planowanych dochodów). Maksymalny dopuszczalny prawem wskaźnik zadłużenia wynosi aż 60 proc.
Piotr Derlukiewicz