UWAGA!

Cofka zbawieniem dla Żuław (opinia)

 Elbląg, Cofka w Nowakowie
Cofka w Nowakowie (fot. Michał Skroboszewski, arch. portEl.pl)

Mieszkańcy Elbląga kilka razy w roku mogą obserwować zjawisko popularnie zwane cofką, związane z długotrwałymi silnymi północnymi wiatrami, które w koryto rzeki wpychają ogromne masy wody z Zalewu Wiślanego. W systemie naczyń połączonych poziom wód wzrasta w całym dorzeczu w rzekach Dzierzgoń, Wąska, Tyna, Fiszewka i oczywiście w jeziorze Druzno. Wypełnia się również cały system kanałów i rowów melioracyjnych na ogromnym obszarze. Wahania poziomu wód dochodzą nawet do 1,5 metra.

Zjawisko cofki obejmuje cały obszar Żuław Gdańskich, Żuław Malborskich i Żuław Elbląskich. Łączna powierzchnia Żuław wynosi 1700 km² z czego 450 km² to tereny depresyjne. Rolniczo teren Żuław to bardzo urodzajny obszar, na co mają wpływ występujące tutaj żyzne gleby. To najbardziej urodzajne użytki rolne w Polsce. Ich intensywne użytkowanie jest coraz bardziej zależne od warunków pogodowych, które z roku na rok coraz bardziej są determinowane w sensie negatywnym długimi okresami suszy. Zważywszy na fakt, że Polska nie jest krajem zasobnym w wodę, a poziom wód gruntowych sukcesywnie się obniża, warto by było te miliony metrów sześciennych wody, którą nam natura daje za darmo zatrzymać na terenie Żuław na okres, gdy wody brakuje ze względu na brak opadów. Polska gromadzi raptem 6,5 proc. wody przepływającej przez nasz kraj – to bardzo niewiele, optymalnie powinno być to minimum 30 proc., aby zapobiegać suszy hydrologicznej, która jest zjawiskiem szkodliwym gospodarczo, a dla rolnictwa wprost katastrofalnym. Niestety, nie ma możliwości uniknięcia wystąpienia suszy, która jest ekstremalnym zjawiskiem pogodowym, o złożonym procesie rozwoju. Susze, podobnie jak powodzie, należą do jednych z najbardziej groźnych zjawisk pogodowych obserwowanych w naszym kraju. Powodują szkody w gospodarce i negatywnie wpływają na społeczeństwo i środowisko. Należy zarówno monitorować jej występowanie, jak i planować działania łagodzące jej skutki. Najważniejszym działaniem jest odpowiednie zarządzanie zasobami wodnymi, właściwe ich oszczędzanie i wykorzystywanie, a także zapewnienie stabilnego finansowania działań dotyczących gospodarki wodnej w kraju. Krajowy Program Rozwoju Retencji zakłada, że do 2027 roku ilość gromadzonej w Polsce wody ma zostać podwojona. Koszty programu zapobiegania suszy ocenia się na 14 mld zł. Planowane jest wykorzystanie środków z przyszłej perspektywy budżetowej UE, o czym informował Marek Gróbarczyk, minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej. Zaplanowane zbiorniki to duże inwestycje i ich budowa wymaga czasu. Wielkie zbiorniki, które mogą mieć powierzchnię nawet do 30 km², są w stanie zapewnić utrzymanie wód gruntowych na odpowiednim poziomie nawet w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Tym samym mogą zapobiegać występowaniu suszy hydrologicznej, która ostatnio szczególnie dotyka w Polsce rolnictwo.

 

Przyjąć i zagospodarować dary natury

To, co w innych regionach Polski wymaga miliardowych nakładów inwestycyjnych na wybudowanie zbiorników zatrzymujących wodę, my na Żuławach otrzymaliśmy za darmo od natury. Sumaryczna powierzchnia wszystkich cieków wodnych na Żuławach to kilkanaście kilometrów kwadratowych, stąd ich wpływ na poziom wód gruntowych jest dominujący. Kluczem do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania tego mechanizmu jest utrzymanie odpowiednio wysokiego poziomu wód w rzekach, kanałach i rowach melioracyjnych stanowiących żuławski system naczyń połączonych. Aby to osiągnąć należy wybudować na ujściach rzek do Zalewu Wiślanego i Zatoki Gdańskiej system podwójnych śluz, które pełniłyby podwójną rolę. Otwierane byłyby przy cofkach, aby cieki wodne mogły się napełnić wodą do bezpiecznej wysokości, po czym byłyby i zamykane aby uniemożliwić odpływ wody, pozostawiając ją jako rezerwę na okresy suche, które zdarzają się coraz częściej i powodują ogromne straty w uprawach rolnych. W przypadku gwałtownych zjawisk pogodowych pełniłyby również rolę śluz przeciw powodziowych zapewniając bezpieczeństwo mieszkańcom Żuław. Administracyjnie Żuławy leżą na terenie dwóch województw, stąd inicjatywa inwestycyjna powinna być realizowana w porozumieniu wojewodów, marszałków i starostów powiatów żuławskich. W dobrze rozumianym interesie nas wszystkich leży, aby sięgnąć po środki przewidziane na ten cel w budżecie państwa i powiązać to również z podwyższeniem oraz modernizacją wałów przeciwpowodziowych, co w kontekście prognoz o podwyższaniu się poziomu mórz ma znaczenie strategiczne dla bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w przyszłości.

 

Stefan Rembelski

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Przy tak niskich poziomach wód na Żuławach i cofce, woda w zalewie będzie miała 0,5 m głębokości na wysokości Wielkiego Przekopu im. wiadomo kogo, a tor wodny do Elbinga będzie musiał być pogłębiony do 10m żeby statki handlowe mogły dopłynąć. .. zaś kanał do Elbinga 15 m głębokości. Wtedy woda rozpuści wały i zostaną zalane jak po Niemcach. @Hydrometr
  • statki handlowe z czym szybciej Eg założy się kontenerami zasypie wywrotkami i zastawi ciężarówkami niż coś przypłynie
  • yooo
  • PARTIA to wszystko wie i rozumie. PARTIA się nie waha. .. Towarzysze pomogą. .. ! Lepszy konkretny kaczy dół niźli małych rowów kilometry. PARTIA stawia na wielkość i rozmach. .. w końcu narut wstał z kolan i przekopem śmiało rzuca wyzwanie Rosji i naturze. .. Wiwat Populizm i Socjotechnika !
  • Najpierw to należy wprowadzić obowiązek oczyszczania i pogłębiania sieci rowów na wszystkich prywatnych latyfundiach liczących dziesiątki tysięcy hektarów bo od lat nikt tego nie robi. Czyszczone i pogłębiane są jedynie kanały główne ale to zadanie leży w obowiązkach instytucji państwowych które sie z tego wywiązują.
  • Lepszy ,,kaczy dół" niż niewidzialna elektrownia atomowa Grada za ponad 100 mln i super Ekrany dźwiękochłonne w polach za miliardy zł. Przynajmniej będzie jakaś trwała inwestycja.
  • Do Gość. Jak nie znasz tematu to się nie odzywaj .Odkąd powstały Wody Polskie tj. Od trzech lat to państwo nie czyści w ogóle głównych kanałów melioracyjnych ,wszystko jest zarośnięte i niedrożne .Utrzymuje się tylko armię pracowników którzy nic nie mogą bo na nic nie ma pieniędzy, zamyka się śluzy żeby wody nie wpuszczać bo nie ma pieniędzy na pompowanie .A rolnicy żeby wyczyścić swoje rowy muszą mieć drożne odpływy , których niema bo są zarośnięte..A takie artykuły to jedno wielkie pierdaczenie i bicie piany jakie to mamy wspaniałe Państwo i pomysły
  • Chyba żartujesz? U mnie w okolicy to od wielu lat nikt nie czyścił rowów państwowych. A prywatni właściciele płacą podatki na czyszczenie rowów i robią to również we własnym zakresie.
  • He he większych bredni nie słyszałem. Przed wojną też tor wodny miał 5 m głębokości i wystarczał dla stoczni w Elblągu i do produkcji niszczycieli i torpedowców i innych statków.
  • To się nazywa temat rzeka haha . . . Jedni twierdzą, iż "cofka naszym zbawieniem", drudzy straszą "cofką" po przekopie. A prawda jest taka, że z żywiołem nie wygrasz, może Ci się wydawać, że już jest ok. jeden podmuch wiatru za dużo i . . . Niska, Bulwar, Panieńska, Dojazdowa pływają.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    19
    1
    Tomasz85(2020-01-27)
  • Majaczenie. Problemem okolicznych wód jest nadmierna naturalna eutrofizacja. Zamknięcie ich przyśpieszy tą eutrofizację. To co należy zrobić, to przywrócić przepływ wody przez Zalew. Otworzyć przepływ w Nogacie i Szkarpawie. Tak jak było za czasów bez oczyszczalni i czystymi wodami Zalewu. Ponadto wydobywać szlam (materię organiczną)z dna i nie przelewać 200 metrów dalej, tylko na okoliczne poldery. Podnosząc je i w przyszłości przeznaczając na cele turystyczne. Gdyby jeszcze wody napowietrzyć (jak to zrobiono w Giżycku)to bezmiar szczęścia ściągnął by tu turystów z Mazur i wybrzeża. A tak ogólnie znaleźć gdzieś naukowców, którzy wymyślą co zrobić, aby woda w Zalewie nadawała się do kąpieli. Bez obrzydzenia i zagrożenia dla zdrowia i życia. Bo na razie wypowiadają się tylko amatorzy i politycy. Gdzie są gospodarze, którzy powinni zatrudnić fachowców. Jak nie ma niezależnych fachowców w Polsce (nie wiem skąd takie głupie przypuszczenie), to trzeba zaprosić kogoś z renomowanego uniwersytetu. Na przykład chińskiego.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    36
    0
    entuzjasta(2020-01-27)
  • Odbudowac sluze wysadzona w wojnę
Reklama