Kolejny raz Elbląg znalazł się w przeddzień wielkich igrzysk – wyborów, a teraz konkretnie – referendum. W naszym mieście od lat takim wabikiem na głos wyborczy mieszkańca jest przekop mierzei, wiadukt na Zatorze, ostatnio stadion i aquapark. Jak niebezpieczne staje się składanie takich politycznych obietnic bez pokrycia, mam nadzieję, że przekonało się już wielu.
Referendum, na które niechybnie się zanosi, wynika między innymi z tych właśnie powodów.
16 stycznia tego roku uczestniczyłem w konferencji „Zalew Wiślany – perspektywy rozwoju i wykorzystania potencjału społeczno-gospodarczego w ramach współpracy Polska – Rosja”, która miała miejsce w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, a organizatorem był Zakład Ekonomiki i Prawa Instytutu Morskiego w Gdańsku. Po raz kolejny padały stwierdzenia i slogany, które niektórzy uczestnicy tej konferencji powielają w Elblągu i w kraju od lat, słowami swymi rozgrzewając wyobraźnię na forach internetowych zarówno zwolenników, jak i przeciwników przekopania mierzei – przedsięwzięcia, które ekonomicznego uzasadnienia nie doczekało się do tej pory.
Badania
W celu wyjaśnienia oraz zdementowania wielu nieprawdziwych stwierdzeń, po raz kolejny skontaktowałem się z Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które w sposób precyzyjny wyjaśnia kwestie ewentualnego terminu wykonania przedsięwzięcia oraz sposobu jego finansowania. W piśmie Ministerstwa czytamy:
„Harmonogram projektu zakładał ukończenie budowy w 2013 roku. Jednakże przedmiotowy program nie miał wykonanej Strategicznej Oceny Oddziaływania na Środowisko. Harmonogram prac inwestycyjnych nie brał pod uwagę obszarów NATURA 2000 i procedur środowiskowych związanych z taką lokalizacją. Zakres prac inwestycyjnych nie przewidywał konieczności pogłębienia toru głównego na Zalewie Wiślanym na całej jego długości. Ponadto, program nie został wpisany przez ówczesny rząd do dokumentów planistycznych RP oraz brakowało uwzględnienia transgranicznego oddziaływania (Konwencja ESPO).
Mając na uwadze powyższe, Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej rozpoczęło prace nad nowelizacją uchwały w zakresie uzupełnienia ww. braków, aktualizacji harmonogramu przedmiotowego programu i kosztorysu inwestycji o zwiększoną kubaturę robót czerpalnych w kontekście nowych regulacji prawnych. Przedłużenie okresu realizacji inwestycji uzasadnione jest długotrwałymi procedurami środowiskowymi. W chwili obecnej w opracowaniu znajduje się Prognoza Oddziaływania na Środowisko dla programu.
Dopiero po uzupełnieniu istotnych elementów z zakresu procedur środowiskowych, które zostały pominięte podczas przyjmowania uchwały w 2007 r., Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej przedłoży projekt przedmiotowej uchwały Radzie Ministrów, która podejmie ostateczną decyzję w sprawie realizacji inwestycji. W przypadku pozytywnej decyzji Rady Ministrów termin oddania „drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” będzie możliwy nie wcześniej niż w roku 2019….”
Żeby jednak data ta była zachowana, powinny zakończyć się badania wpływu inwestycji na środowisko.
„..za wykonanie Prognozy Oddziaływania na Środowisko dla programu wieloletniego pn. „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” odpowiada Urząd Morski w Gdyni jako lider konsorcjum odpowiedzialnego za realizację programu. Prawdopodobny termin wykonania to druga połowa 2013 r….”
Czyli jeżeli do końca tego roku nie zakończą się badania dla tego programu, które kosztować będą ok. 383 tys. zł, kanał nie powstanie do 2019 roku!
Pieniądze
Finansowanie tej inwestycji, która według niektórych przyniesie wielki boom gospodarczy nie tylko Elblągowi, ma pochodzić… tutaj urzędnicy, politycy czy internauci prześcigają się w pomysłach. Że 70 proc. da Unia, inni twierdzą, że 50 proc. Prawda jednak jest taka, że inwestycja ta może być finansowana tylko i wyłącznie ze środków budżetu państwa.
Co do kwoty potrzebnej do realizacji marzeń wielu wizjonerów, zdania również są podzielone. Ja od wielu lat twierdze, że będzie to kwota około 250 mln euro, czyli miliard zł. Skąd je wziąć? Czy stać nasze państwo na takie przedsięwzięcie i Elbląg na lobowanie zadania, które ma być wykonane w innym województwie, nie wiem. Wiem jedna, że gdyby wszyscy zaangażowani do tej pory tyle samo energii i środków zainwestowali w inne przedsięwzięcie, to dzisiaj mielibyśmy „Eldorado”. Czysty akwen Zalewu z pięknymi plażami u stóp Wysoczyzny Elbląskiej. Wystarczyłoby chociaż przywrócić szeroki rozstaw torów obowiązujący w całej Rosji do Elbląga i tutaj u nas powstała by wielka baza przeładunkowa towarów w jedną i drugą stronę.
Informacje dochodzące o tym, że były Prezydent Elbląga zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim ma doradzać marszałkowi Protasowi i zająć się między innymi sprawą budowy kanału, raczej mnie nie przekonuje, bo co on może, jak przyśpieszy badania lub znajdzie kasę w budżecie państwa?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich rozsądnych mieszkańców Elbląga.
16 stycznia tego roku uczestniczyłem w konferencji „Zalew Wiślany – perspektywy rozwoju i wykorzystania potencjału społeczno-gospodarczego w ramach współpracy Polska – Rosja”, która miała miejsce w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, a organizatorem był Zakład Ekonomiki i Prawa Instytutu Morskiego w Gdańsku. Po raz kolejny padały stwierdzenia i slogany, które niektórzy uczestnicy tej konferencji powielają w Elblągu i w kraju od lat, słowami swymi rozgrzewając wyobraźnię na forach internetowych zarówno zwolenników, jak i przeciwników przekopania mierzei – przedsięwzięcia, które ekonomicznego uzasadnienia nie doczekało się do tej pory.
Badania
W celu wyjaśnienia oraz zdementowania wielu nieprawdziwych stwierdzeń, po raz kolejny skontaktowałem się z Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które w sposób precyzyjny wyjaśnia kwestie ewentualnego terminu wykonania przedsięwzięcia oraz sposobu jego finansowania. W piśmie Ministerstwa czytamy:
„Harmonogram projektu zakładał ukończenie budowy w 2013 roku. Jednakże przedmiotowy program nie miał wykonanej Strategicznej Oceny Oddziaływania na Środowisko. Harmonogram prac inwestycyjnych nie brał pod uwagę obszarów NATURA 2000 i procedur środowiskowych związanych z taką lokalizacją. Zakres prac inwestycyjnych nie przewidywał konieczności pogłębienia toru głównego na Zalewie Wiślanym na całej jego długości. Ponadto, program nie został wpisany przez ówczesny rząd do dokumentów planistycznych RP oraz brakowało uwzględnienia transgranicznego oddziaływania (Konwencja ESPO).
Mając na uwadze powyższe, Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej rozpoczęło prace nad nowelizacją uchwały w zakresie uzupełnienia ww. braków, aktualizacji harmonogramu przedmiotowego programu i kosztorysu inwestycji o zwiększoną kubaturę robót czerpalnych w kontekście nowych regulacji prawnych. Przedłużenie okresu realizacji inwestycji uzasadnione jest długotrwałymi procedurami środowiskowymi. W chwili obecnej w opracowaniu znajduje się Prognoza Oddziaływania na Środowisko dla programu.
Dopiero po uzupełnieniu istotnych elementów z zakresu procedur środowiskowych, które zostały pominięte podczas przyjmowania uchwały w 2007 r., Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej przedłoży projekt przedmiotowej uchwały Radzie Ministrów, która podejmie ostateczną decyzję w sprawie realizacji inwestycji. W przypadku pozytywnej decyzji Rady Ministrów termin oddania „drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” będzie możliwy nie wcześniej niż w roku 2019….”
Żeby jednak data ta była zachowana, powinny zakończyć się badania wpływu inwestycji na środowisko.
„..za wykonanie Prognozy Oddziaływania na Środowisko dla programu wieloletniego pn. „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” odpowiada Urząd Morski w Gdyni jako lider konsorcjum odpowiedzialnego za realizację programu. Prawdopodobny termin wykonania to druga połowa 2013 r….”
Czyli jeżeli do końca tego roku nie zakończą się badania dla tego programu, które kosztować będą ok. 383 tys. zł, kanał nie powstanie do 2019 roku!
Pieniądze
Finansowanie tej inwestycji, która według niektórych przyniesie wielki boom gospodarczy nie tylko Elblągowi, ma pochodzić… tutaj urzędnicy, politycy czy internauci prześcigają się w pomysłach. Że 70 proc. da Unia, inni twierdzą, że 50 proc. Prawda jednak jest taka, że inwestycja ta może być finansowana tylko i wyłącznie ze środków budżetu państwa.
Co do kwoty potrzebnej do realizacji marzeń wielu wizjonerów, zdania również są podzielone. Ja od wielu lat twierdze, że będzie to kwota około 250 mln euro, czyli miliard zł. Skąd je wziąć? Czy stać nasze państwo na takie przedsięwzięcie i Elbląg na lobowanie zadania, które ma być wykonane w innym województwie, nie wiem. Wiem jedna, że gdyby wszyscy zaangażowani do tej pory tyle samo energii i środków zainwestowali w inne przedsięwzięcie, to dzisiaj mielibyśmy „Eldorado”. Czysty akwen Zalewu z pięknymi plażami u stóp Wysoczyzny Elbląskiej. Wystarczyłoby chociaż przywrócić szeroki rozstaw torów obowiązujący w całej Rosji do Elbląga i tutaj u nas powstała by wielka baza przeładunkowa towarów w jedną i drugą stronę.
Informacje dochodzące o tym, że były Prezydent Elbląga zatrudniony w Urzędzie Marszałkowskim ma doradzać marszałkowi Protasowi i zająć się między innymi sprawą budowy kanału, raczej mnie nie przekonuje, bo co on może, jak przyśpieszy badania lub znajdzie kasę w budżecie państwa?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich rozsądnych mieszkańców Elbląga.