UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • A ja myslałem że krzczory i dzewa zasłaniały zbytnio pięknego Piekarczyka i wzorcową konserwacje mytychowsą Bramy Targowej. Prusak nie bardzo wie o co chodzi, choć ma całkiem sporo rzeczowych informacji. Prawdziwy romans totalitaryzmu z awangardą nastapił w ZSRR na początku lat 20tych i był bardzo krótki i b.twórczy. Trzba być tempym ideologiem by podpinać to pod nasze formy. Pozatym ne deprecjonując wartości form - to awangardy było w nich niewiele - na pewno Morel, ale Stażewski - to już były dość ograne chwyty.
  • Stwierdzenia, że coś jest wyznaniem rewolucyjnej, komunistycznej wiary, nie jest bynajmniej lustracją. To po prostu przywracanie pewnych pojęć. Zaś co do Holoubka to radzę zerknąć na to, co on dzisiaj mówi o teatralnej awangardzie ;-)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-13)
  • Ja tylko mówię, że awangarda to po prostu tępa ideologia ;-)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-13)
  • konserwacja nie była wzorcowa, niestety
  • Teraz tak jakos łyso sie zrobiło...:( szperacze ziemni pokopia pokopia i pojadą a co znajdą niech zostawią..:D A kiedy jakies kamienice powstana z drugiej strony kanału????? Na tej wysepce można zrobic fachowy BIZNES i ZAROBIĆ SIĘ PO PACHY...:D
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    JaToWidzE(2007-04-14)
  • Miło będzie jak taka dyskusja rozgorzeje w Kawiarence. Do zobaczenia.
  • Ceniąc Holoubka, jego dokonania, nie tylko artystyczne, ale również społeczne czy polityczne, zuepłnie nie zgadzam się z jego opiniami o sztuce. Ten wielki aktor bez wstydu stiwrdza, ze nawet nie wszedł na "Dziady" w reż. Swinarskiego, bo jego smak obrażali aktorzy grajacy dziadów przy wejściu do Starego Teatru. Podobnie wypowiada sie o TR Warszawa, którego po tonie wypowiedzi (jak i po faktach, które jakoby się tam dzieją) nie widział. Mógłbym również powiedzieć, że Holoubek grał Dzierżyńskiego w "Żołnierzu Wolności", był PRLowskim posłem - i w ten sposób deprecjonowac jego dokonania. A uważam Prusaku, ze użyłeś właśnie takiego chwytu, by zdeprecjonować niewątpliwe osiągniecie, jakim był elbląskie biennale. Prusaku, w którym momencie rozwój sztuki powinien sie skończyć, byś jeszcze takie działanie artystyczne akceptował? Już klasycyści walczyli z romantykami (patrz spó Śniadecki vs. Mickiewicz). Wołabym, gdybyśmy dwojako próbowali zaanalizować działania artystyczne w totalitarnym państwie. Z jednej strony państwowy mecenat, sojusz robotników z artystami. Sojusz raczej we wspólnej pracy niż w wymiarze ideologicznym. Z drugiej próba - niezwykła moim zdaniem - szerokiego zaanektowania przestrzeni publicznej przez sztukę. Formy były przecież - i to trzeba podkreślić - oddechem od gomułkowskich pudełek. Najlepszym dowodem na to, że biennale było działaniem nowatorskim, jest spacer po londyńskim South Bank nad Tamizą, gdzie stoi kilkanaście form przestrzennych.CDN
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-14)
  • Możemy rozmawiać o formach, próbując odróżnić awangardę od hucpy. I tu zaczyna się długa dyskusja - czy biennale form to hucpa? a moze torunee rzeźb Igora Mitoraja (tych nawiązujących do antyku)? A może Christo, który opakowuje budynki? Albo imponujące formy Małgorzaty Abakanowicz w miastach całego świata? Szczęśliwie współczesna sztuka jest przeróżna. A czas jej wartość weryfikuje. I Abakanowicz, i Christo, i Mitoraj zostaną zapamiętani. Formy przestrzenne też - jak pokazuje angielska publikacja "Destination Art", które opisuje dorobek biennale. Proponuję, byśmy nauczyli się traktować nasze formy jako część dziedzictwa kulturowego, jako niezwykłą kolekcję sztuki. współczesnej. Niewiele miast może poszczycić się takim zbiorem.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-14)
  • Awangarda jest tępą ideologią? A więc i impresjoniści? I secesja? Albo dowolny ruch w sztuce na przestrzeni ostanich trzech tysiecy lat? Oni w swoich czasach też byli awangardą. Jakiej ideologii służy Frank Gehry projektując butelkę Wyborowej? Błagam - MNIEJ ZGRABNYCH HASEŁEK, WIĘCEJ PRECYZYJNYCH POGLĄDÓW.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-14)
  • Elbląskie Biennale nie jest ABSOLUTNIE ŻADNYM osiągnięciem. W większości miast na Ziemiach Odzyskanych stoją i straszą rozmaite "formy przestrzenne" rodem z PRL. Ba, wystarczy pojechac do Kaliningradu, tam tego złomu jest prawdziwe zatrzęsienie. Elbląg w oczach komunistycznych władz nie miał żadnych tradycji, do których można by było nawiązywać: był miastem niemieckim, mieszczańskim, polskiego ruchu narodowego ani na lekarstwo, co więcej, przed wojną mocno narodowosocjalistycznym. Więc, żeby stworzyć jakikolwiek punkt odniesienia, pozwolono rozmaitym grafomanom ustawiac rozmaite paskudy na mieście. Działała tu identyczna zasada jak np. we Wrocławiu, tylko że tam odbudowywano wszędzie szukając na gwałt gotyku, uznając tenże za piastowski a wiec Polski. W Elblągu Piastów nie było, miasto w zasadzie zawsze było niemieckie, więc wymyślono formy przestrzenne. To taki swoisty ersatz związków mieszkańców z miastem, próba (fałszywa!) kulturowego zagospodarowania poniemieckiej, pomieszczańskiej przestrzeni Elbląga. I tyle. ć.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-14)
  • Zaś tak w ogóle polecam zbiór esejów Paula Johnsona: "Do diabła z Picassem". To powinna być obowiązkowa lektura dla wszystkich ulegoających "awangardzie" ;-) Trochę to chaotyczne, ale próbowałem na raz wiele spraw ujać.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prusak(2007-04-14)
  • Formy przestrzenne są WSPANIAŁYM OSIĄGNIĘCIEM. Tyle deklaracji. Wielkie wszystkich spraw nastąpiło pomięszanie. O ile piastowskie korzenie Wrocławia eksponowane przez włądze PRL były czymś kuriozalnym i fałszywy. Podobnie jak artykuły w pierwszych numerach "Roczników Elbląskich" o tytułach w rodzaju "Niektóre dowody na polskość Elbląga". Co do tego pełna zgoda. Zupełnie inaczej oceniam formy. Szczerze wątpię w tak daleko posuniętą subtelność konstrukcji myślowych kacyków miejskiego komitetu PZPR czy dyrektorów ZAMECHu. (Albo też Prusak wie coś o teczce Gerarda Kwiatkowskiego, o czym my nie wiemy). Czy gestem naturalnym byłoby stawianie kopii niemieckich kamienic? Cóż, tutaj Prusak reprezentuje świadomość ludzi XXI wieku, ale nie tych z połowy XX wieku. Pewnie, że mozna by. W ówczesnych warunkach działanie biennale było optymalną proóbą oswajanie nieprzyjaznej przestrzeni zniszczonego miasta. Językiem sztuki tamtego czasu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Paweł Płoski(2007-04-15)
Reklama