UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Nie muszę nigdzie jeździć, wystarczy, że wiem co ile kosztuje i to mi wystarczy, żeby stwierdzić, że piszesz bzdury, bo gdyby było jak mówisz to większość gospodarstw by zbankrutowała w ciągu 1 roku, bo nie da się prowadzić działalności przy wydatkach 3 razy większych jak przychody.
  • @pszczelarz - Rolnicy nie mają nic do wykaszania rowów. Od tego jest melioracja i za to kasę biorą i dostają z rożnych funduszy, nawet z UE. To niech robią swoją robotę. Poza tym na wsi nikt nie pryska szkodliwymi dla pszczół środkami, bo by mu zabrali dopłaty za to. Kiedyś to były ziemniaki na oborniku, ale było ich mało i polskie rolnictwo mało eksportowało towarów. dzisiaj rynek jest globalny i nikt nie utrzyma się z paru arów kartofli i kilku ha i krowy, jest specjalizacja są gospodarstwa mleczne, warzywnicze, zbożowe itp. Koni kiedyś były miliony, a dzisiaj są samochody i traktory, dlatego brakuje obornika, krów też jest mniej, bo kiedyś 1 krowa dawała 10 litrów na dzień, a dzisiaj nowe rasy dają 25 litów na 1 udój i nie potrzeba więcej. Dlatego brakuje obornika i żeby był jakiś plon to trzeba go zastąpić nawozami sztucznymi. To już od dawna wiedzą, bo nawet w przedwojennej Polsce już istniały fabryki nawozów sztucznych, a na świecie już od XIX wieku. To była konieczność, aby wyżywić rosnącą populację świata.
  • A wy wkoło to samo !!!!! A pszczoły człowieku wyniosły się do miasta, bo jedyna nadzieja, że może tam jeszcze przeżyją. Nie da się tych górnolotnych waszych kłamstw czytać !!!!! Rolnik teraz patrzy tylko na zysk, dlatego prędzej czy później dopuszczą do tego, że ludzie będą tylko chodzącą chemiczną trucizną !!!!! To nie jest frustracja z mojej strony, to jest prawda, do której mam nadzieję ludzie niebawem dobrze poznają i skończy się tym trucicielem Boskie życie, i oby się tak stało.
  • OK mały przykład - Tu, gdzie mieszkam na wsi jest tylko jeden rolnik, który widać nie jest majętny patrząc po sprzęcie jakim uprawia pola (zaznaczę tylko jeden), reszta to są już rolnicy raczej majętni posługujący się najnowszym sprzętem. Ostatnio porównałem pola i tam, gdzie uprawia ten skromny rolnik, pszenica ozima pięknie soczyście zielona. opryski stosował tylko raz w tym roku i chyba raz wapno rozrzucał. Natomiast u tych rolników, którzy wielokrotnie już stosowali opryski pszenica ozima dosłownie cała żółta, prawie jak wyschnięta albo spalona od nadmiaru chemii. Może mi ktoś wytłumaczy na czym to polega, że jeden rolnik odpowiedzialny, może dlatego, że nie ma środków na rozpylanie trucizny na polu i jego pszenica piękna i zielona a u drugiego parę metrów dalej, brzydka koloru żółtego jak dosłownie wysuszona trawa? Także ludzie nie piszcie bzdur !!! Zapewne ten, co ma brzydką pszenicę dalej będzie stosował tony chemii, żeby teraz ratować to, co spier. lił. Gdzie w tym wszystkim jest nasze Państwo, a dokładniej PIORiN, przecież to oni powinni nas konsumentów od takich rolników chronić !?
  • Nie wyniosły się, bo ja mam pszczoły u siebie na wsi i ule stoją obok pola rzepaku i nic im nie jest.
  • Jak pszenica jest żółta to nie od oprysków tylko od ich braku właśnie, bo to oznacza, że ma chorobę grzybową o nazwie septorioza paskowana liści, która powoduje ich żółknięcie i zamieranie, a jak twój sąsiad ma zieloną to znak, że opryskał fungicydem i nie ma grzybów.
  • Ty jesteś nienormalny !!!
  • Przy tak wielokrotnych opryskach nie da się wytłumaczyć, że pszenica ma czegokolwiek w niedostatku. Niedostatek ma rolnik w mózgu, myśląc, że czym więcej chemii tym lepiej. Zresztą ten rolnik i inni również to co roku ta samą bajka. Dziesiątki oprysków prowadzą do tego o czym wcześniej było pisane. I właśnie w taki sposób jesteśmy przez deb*li truci. Dobrze jak się słyszy, żew UE nasz komisarz nastawia się na produkcję ekologiczną. Zobaczymy tylko, co z tego wyjdzie, oby w końcu tacy deb*lni rolnicy nie mieli miejsca dalej funkcjonować.
  • Ja jestem normalny, a ty idź do szkoły i dowiedz się o septoriozie paskowanej i metodach jej zwalczania, bo ona co roku na polach się pojawia.
  • Komisarz tylko tak gada, bo produkcja ekologiczna to będzie max 10%, reszta to będzie taka jak dzisiaj, bo przy ekologicznej nie będzie komu robić, już warzywa gniją w całej Europie, bo nie chce się robić ludziom przy zbiorach np szparagów w Niemczech czy kapusty. Poza tym na ekologiczne żarcie to mało kogo będzie stać jak kilogram ekologicznych jabłek to kosztuje ok 10 zł, a ziemniaków czy buraków ćwikłowych 7 zł.
  • Poczytaj sobie artykuł na, ,Farmerze"tam jest właśnie o septoriozie i pokazane jest nawet zdjęcie żółtego liścia pszenicy i informacja, że w całej Polsce atakuje ten grzyb.
Reklama