- Cały czas chcemy prowadzić grę, bez względu na to, czy gramy u nas, czy na wyjeździe. Myślę, że będzie nam coraz lepiej szło – mówi Kamil Wenger, strzelec zwycięskiej bramki dla Olimpii w ostatnim meczu z GKS Bełchatów. Zobacz skrót meczu i posłuchaj pomeczowych komentarzy.
16 września Olimpia przegrała na własnym stadionie ze Zniczem Pruszków. Wtedy kibice i piłkarze mieli poczucie niedosytu – mimo kilkunastu sytuacji strzeleckich nie udało się strzelić bramki. Tydzień temu jeden błąd w defensywie mógł zadecydować o porażce w Łodzi w spotkaniu z tamtejszym ŁKS-em. W minioną sobotę w meczu z GKS-em Bełchatów piłkarze Olimpii znowu zainkasowali trzy punkty, choć łatwo nie było.
- Od jakiegoś czasu rozmawialiśmy o tym, że ofensywa nie wygląda źle. W mojej opinii brakowało nam równowagi i konsekwencji w grze defensywnej i w fazach przejściowych. Myślę, że już tej równowagi złapaliśmy trochę więcej. Stąd też mecz z GKS-em bez jakiś sytuacji. Wynikło to z konsekwencji, ale też chęci zagrania na „zero z tyłu”, bo to dla nas ważne - mówił po sobotnim meczu Adam Boros, trener Olimpii Elbląg.
W pierwszej części spotkania okazji do strzelenia bramki było jak na lekarstwo. Sytuacja zmieniła się w 69. minucie, kiedy z boiska za drugą żółtą kartę musiał zejść jeden z piłkarzy gości. - Od tego momentu zaczęliśmy mieć przewagę i sytuacje strzeleckie. Dwie sytuacje, które mieliśmy, zanim padła bramka, mogły skończyć się strzeleniem gola - zwrócił uwagę Adam Boros.
Bramka padła dopiero w 90 minucie, kiedy Bartłomiej Danowski idealnie wykonał rzut rożny, dośrodkowując na głowę Kamila Wengera. - Cieszę się, że ta bramka padła po stałym fragmencie, bo zbyt często nie zdobywamy bramek w taki sposób. Ale przede wszystkim cieszę się, że zatwierdziliśmy zwycięstwo wyjazdowe kolejną wygraną. Szkoda byłoby stracić punkty po tamtym spotkaniu. - mówił trener Olimpii. - W tym meczu mieliśmy tych sytuacji chyba ze trzy i to w końcówce. Wykorzystaliśmy chyba tę najmniej 100-procentową.
- Bardzo się cieszę, że ta bramka dała trzy punkty, bo bez sensu jest strzelać bramki, gdy mamy remis lub mecz jest przegrany – śmiał się po meczu Kamil Wenger.
Czy dwa ostatnie zwycięstwa oznaczają, że Olimpia na stałe wróciła na zwycięską ścieżkę? O następne zwycięstwo będzie trudno, bo do Elbląga przyjeżdża Warta Poznań. Trener Olimpii zwraca jednak uwagę na jeden istotny szczegół. - Mamy taki zespół, w którym jakością jest też ławka rezerwowych. To są zawodnicy, którzy mogą podkręcić tempo, dodać jakości w ofensywie. Nie zawsze jednak przekuwa się to w bramki – mówił Adam Boros.
- Nawet te przegrane mecze ze Zniczem i inne, graliśmy tak jak trener nakazywał. Mamy jakiś swój pomysł, trener ma swój pomysł i nawet jak przegrywamy, to nie odchodzimy od niego. Cały czas chcemy prowadzić grę, bez względu na to, czy gramy u nas, czy na wyjeździe. Myślę, że to będzie coraz lepiej szło - dodał Kamil Wenger.
- Od jakiegoś czasu rozmawialiśmy o tym, że ofensywa nie wygląda źle. W mojej opinii brakowało nam równowagi i konsekwencji w grze defensywnej i w fazach przejściowych. Myślę, że już tej równowagi złapaliśmy trochę więcej. Stąd też mecz z GKS-em bez jakiś sytuacji. Wynikło to z konsekwencji, ale też chęci zagrania na „zero z tyłu”, bo to dla nas ważne - mówił po sobotnim meczu Adam Boros, trener Olimpii Elbląg.
W pierwszej części spotkania okazji do strzelenia bramki było jak na lekarstwo. Sytuacja zmieniła się w 69. minucie, kiedy z boiska za drugą żółtą kartę musiał zejść jeden z piłkarzy gości. - Od tego momentu zaczęliśmy mieć przewagę i sytuacje strzeleckie. Dwie sytuacje, które mieliśmy, zanim padła bramka, mogły skończyć się strzeleniem gola - zwrócił uwagę Adam Boros.
Bramka padła dopiero w 90 minucie, kiedy Bartłomiej Danowski idealnie wykonał rzut rożny, dośrodkowując na głowę Kamila Wengera. - Cieszę się, że ta bramka padła po stałym fragmencie, bo zbyt często nie zdobywamy bramek w taki sposób. Ale przede wszystkim cieszę się, że zatwierdziliśmy zwycięstwo wyjazdowe kolejną wygraną. Szkoda byłoby stracić punkty po tamtym spotkaniu. - mówił trener Olimpii. - W tym meczu mieliśmy tych sytuacji chyba ze trzy i to w końcówce. Wykorzystaliśmy chyba tę najmniej 100-procentową.
- Bardzo się cieszę, że ta bramka dała trzy punkty, bo bez sensu jest strzelać bramki, gdy mamy remis lub mecz jest przegrany – śmiał się po meczu Kamil Wenger.
Czy dwa ostatnie zwycięstwa oznaczają, że Olimpia na stałe wróciła na zwycięską ścieżkę? O następne zwycięstwo będzie trudno, bo do Elbląga przyjeżdża Warta Poznań. Trener Olimpii zwraca jednak uwagę na jeden istotny szczegół. - Mamy taki zespół, w którym jakością jest też ławka rezerwowych. To są zawodnicy, którzy mogą podkręcić tempo, dodać jakości w ofensywie. Nie zawsze jednak przekuwa się to w bramki – mówił Adam Boros.
- Nawet te przegrane mecze ze Zniczem i inne, graliśmy tak jak trener nakazywał. Mamy jakiś swój pomysł, trener ma swój pomysł i nawet jak przegrywamy, to nie odchodzimy od niego. Cały czas chcemy prowadzić grę, bez względu na to, czy gramy u nas, czy na wyjeździe. Myślę, że to będzie coraz lepiej szło - dodał Kamil Wenger.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki