UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • @RobertKoliński - A - i jeszcze z Twoją Robercie "lepszością"żeglarstwa za komuny. Teza trudna, bo na czas komuny nałożyła się nasza młodość, kiedy wszystko było lepsze. Bez wątpienia jednak lepsza była integracja środowiska żeglarskiego, choć - paradoksalnie - wymuszał ją brak jachtów prywatnych, co nie jest oznaką zasobności społecznej. Jedyne wyjście - żeglowanie na jednostkach klubowych, dziś rzeklibyśmy za darmo, bo kluby dotowane były przez państwo i zakłady pracy. Obecnie jest wolność pływań na własnych łódkach, lecz za nią poszło środowiskowe rozproszenie, oraz mentalna zmiana w podejściu do klubów, dawniej ośrodków życia żeglarskiego, dziś parkingów dla jachtów. Takie czasy - dla jednego lepsze, dla innego nie.
  • Kapitanowie są ludźmi, jak wszyscy inni i również wśród nich bywają świry. Jednak czasy się zmieniają i - faktycznie - trzymanie się dziś odwiecznej zasady "pierwszego po Bogu"może dotyczyć tylko i wyłącznie decyzji i bezpośrednich czynności prowadzenia jachtu - wyboru trasy, doboru żagli, pełnienia przez załogę ról manewrowych itp. W zakresie dotyczącym morza i żeglugi dyskusji nie ma, ale też to kapitan ponosi jednoosobową odpowiedzialność za życie ludzi i jacht. Na płaszczyźnie współżycia załogi powszechne jest już dziś równorzędne partnerstwo i koleżeństwo, choć niektórzy kapitanowie do tego nie dorośli i swym głupim rządzeniem i "nauką przez gnojenie"zatruwają urlopy innym.
  • @councilman - To prawda - jestem pasjonatem. Lecz charyzmatyczność jest pojęciem na tyle głębokim, że odnoszę się do niej z wielką pokorą.
  • Bardzo fajne opowiedziane. Wczoraj, dziś, jutro - to takie samo ukochanie przygody na wodzie. .. .. Ukłony dla, ,całej, ,załogi i właściwych wiatrów!
  • Świetna opowieść Mietku. Wielu jeszcze rejsów, po wodach wyśnionych. Stopy!
Reklama