Człowieku zrozum to, że w ręcznej kontrakty w większości podpisuje się na rok, dwa. Wolny transfer. Na takiej zasadzie lądują u nas zawodniczki pokroju Grobelskiej itd. Na tej samej zasadzie z końcem kontraktu Lisewska próbuje swoich sił na granicą. Smutne jest to, że nie w klubie nie ma żadnej wizji, wszystko łącznie z przedłużaniem kontraktów na potem. No ale jak słyszy się jakie nastawienie ma sponsor tytularny, zarząd też może mieć związane ręce.