UWAGA!

Zawsze gram do ostatniej piłki

 Elbląg, Grzegorz Nowaczyk podczas turniejowego pojedynku w GP Elbląga
Grzegorz Nowaczyk podczas turniejowego pojedynku w GP Elbląga (fot. arch.)

W organizowanych przez MOSiR turniejach tenisa stołowego uczestniczy kilkadziesiąt osób. Przy stołach z rakietkami stają dzieci ze szkół podstawowych, uczniowie szkół średnich, dorośli, a także emeryci. W turniejach uczestniczy także, dodajmy ze sportowym powodzeniem Grzegorz Nowaczyk, członek Zarządu Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie wybrany ostatnio na przewodniczącego elbląskiej PO. Siódmy turniej z serii Grand Prix 2010 rozegrany zostanie w sobotę (27 marca) od godz. 9, w hali MOS przy ul. Kościuszki.

Z tenisem stołowym zaprzyjaźniłem się 35 lat temu – wyjaśnia swoją sportową fascynację Nowaczyk. – Wtedy w Szkole Podstawowej nr 4, do której chodziłem, bardzo popularyzowano tę dyscyplinę sportu. Organizowano rozgrywki w szkole, a ja byłem pilnym uczniem także sporcie i chłonąłem wiedzę o tenisie stołowym od nauczycieli w-f, a tak najbardziej od trenera Mirosława Gąsiorowskiego, który wprowadzał mnie w szczegółowe tajniki tej fascynującej gry. Grałem z sukcesami w zawodach w mieście i w województwie. Startowałem w kategorii juniora młodszego i juniora na zawodach krajowych, na których zajmowałem czołowe miejsca. Kiedy zbliżał się egzamin maturalny przerwałem treningi, a wróciłem do czynnego uprawiania dyscypliny na studiach. Broniłem barw Uniwersytetu Gdańskiego zajmując z drużyną studentów piąte miejsce na mistrzostwach Polski, a w turnieju indywidualnym byłem czwarty.
       Dlaczego wracam do tenisa stołowego po wielu latach? Bo to jest taka dyscyplina sportu – mówi Grzegorz Nowaczyk – w której gra się do ostatniej piłki. Sprawa, kto lepszy w każdym meczu jest otwarta, bo można prowadzić w secie wysoko i przegrać partię. Pamiętam taki pojedynek w którym wygrywałem 9:2 i przegrałem do 9. Ta gra wymaga konsekwencji, techniki i taktyki. Podczas meczu trzeba myśleć jak zagrać, by rywal miał kłopoty z odbiorem piłeczki, a równocześnie przewidywać co on może zaproponować w zagrywce. To taka sportowa szkoła życia ucząca, że nie można poddawać się w trudnych sytuacjach, a jeśli jest porażka, to trzeba się podnieść i grać dalej.
       Uczestniczę w turniejach tenisa stołowego organizowanych przez MOSiR, bo lubię sport – podkreśla Grzegorz Nowaczyk. – To jedna z form na wypełnienie czasu, a dwie godziny przy stole to wyrwanie tego czasu stresowi, odprężenie i radość z gry niezależnie od wyniku, to radość z każdej udanej akcji, dobrego serwisu, uratowania piłki. Pracą żyjemy na co dzień, musimy znaleźć czas, żeby się odbudować, być w formie. Te turnieje, to również spotkania towarzyskie z takimi jak ja pasjonatami sportu, z którymi grałem przed laty, a dziś wspólnie wspominamy tamte czasy – stwierdza Grzegorz Nowaczyk.
      
M

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • BEZKONKURENCYJNY !!! Bez niego jak bez nogi !!!
  • To jest poprostu załosne! Więcej skromnosci. Ja wczoraj kobiecie płaczącej po Biedronka dałem chleb. Była w pana wieku.
  • nareszcie, bałem się, że ten tydzień zakończy się bez niego - WIELKIEGO, uffff, lżej na sercu
  • Wowka Panie kandydacie czyżby pana PRowiec nie doradził Panu ubrania spodenek i koszulki z herbem miasta, którego chciałby Pan być Prezydentem?! Pora zatrudnic profesjonaliste! he he
  • "a w turnieju indywidualnym byłem czwarty. " - w wyborach do Miasta też Pan będziesz czwarty :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    wróżka(2010-03-26)
  • Na Zachodzie polityk nie uprawiający sportu jest traktowany jako dziwadło. U Nas po komentarzach widać, że jeszcze długa nauka przed społeczeństwem. Z ekipy Słoniny pan Burkhardt biega a wiceprezydent Zieliński jeździł kiedyś na rolkach na Olimpii. Krasulski z PiS po kolorkach na twarzy widać co trenuje, to samo Kozłowski z Solidarności. Poseł Naguszewski i poseł Gintowt to drewna sportowe chociaż Gintowt czasami paraduje w dresiku po Carrefourze. Starosta Jezierski gra najlepiej z elbląskich notabli w tenisa ziemnego. Nowaczyk pyka sobie w pingla. Jak ktoś uprawia sport to chwalmy a nie od razu wyzwiska.
  • lepiej złóżcie obecnemu prezydentowi Von Szpekowi życzenia
  • nowaczyk jest urzednikiem i chciałby byc politykiem ! Ciekawi mnie czy jeśli wymienieni panowie pracowali by cięzko od 6-15 mieli utrzymac rodzinę i opiekowac sie chorą matka to tez stac by ich było na markowe ciuchy, gry i politykowanie?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bezrobotmy(2010-03-26)
  • do anonima wyżej! wolę aby miastem rządzilo dziwadło, a moieszkańcom zyło sie zdrowo i dostatnie niż wysportowany fircyk nieudcznik.
  • Masz rację lepsze dziwadło od kogoś kto barwy zmienia zgodnie z powiewem wiatru
  • młodość, energia - to jest to!
  • panowie to oddajcie głosy na dziwadło - poseł Gintowt broniący SBków organizujących ludziom kiedyś "ścieżki zdrowia" z pałami. zatrudni od razu swoich sprawdzonych zawodników z SB, milicja i Komitetu.
Reklama