Piłkarze ręczni KS Meble Wojcik Elbląg przegrali przed własną publicznością z Kar-Do Spójnia Gdynia 29:30. Meblarze byli bliscy obrony jednego punktu, zabrakło jednak czasu. Zobacz zdjęcia z meczu.
Pojedynek ze Spójnią miał być niejako rehabilitacją za mecz sprzed dwóch tygodni, kiedy to elblążanie zainaugurowali rozgrywki przed własną publicznością i przegrali różnica aż siedmiu goli z drużyną z Leszna. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że gra na własnym parkiecie wcale nie jest dla naszych szczypiornistów atutem. Meblarze grali ze Spójnią wielokrotnie, znają jej słabe punkty, jednak ta wiedza nie przełożyła się na skuteczną grę. Elblążanie zagrali fatalnie w pierwszej połowie, a ich akcje wielokrotnie zatrzymywał Mateusz Zimakowski, były bramkarz naszej drużyny.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po 5 minutach gry prowadzili 3:0. Gdy dwuminutową karę otrzymał Damian Malandy, gdynianie zaliczyli kolejną serie celnych rzutów i w 13. minucie spotkania prowadzili 7:3. Elblążanie grali nieskutecznie w ataku, piłka albo lądowała obok bramki albo była odbijana przez bramkarza gości. Zawodnicy Spójni natomiast wyprowadzali szybkie kontrataki, nie mieli żadnych problemów z przedarciem się przez niezbyt szczelną obronę gospodarzy i po kolejnej serii ich przewaga wzrosła do dziewięciu bramek. Przerwa zarządzona na prośbę trenera Czapli na niewiele się zdała. Elblążanie popełniali mnóstwo błędów i nawet grając w przewadze tracili kolejne bramki. Po 30 minutach gry Wójcik przegrywał 10:20.
Po zmianie stron gra była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Elblążanie nadal mieli problemy z ustawieniem szczelnej defensywy, jednak więcej piłek lądowało w siatce rywala. W 40. minucie meczu, po czterech z rzędu bramkach Meblarzy, na tablicy świetlnej było 16:24. Przyjezdni zaczęli popełniać błędy, elblążanom udało się kilkakrotnie przejąć piłkę i przeprowadzić skuteczne kontrataki. Przewaga gdynian nadal jednak wynosiła cztery-pięć goli. Od 50 do 58. minuty gra toczyła się niemal punkt za punkt i wydawało się, że to przyjezdni zwyciężą przewagą kilku bramek. W 58. minucie, przy stanie 26:30, trener Spójni poprosił o czas. Minutowa przerwa bardziej pomogła jednak gospodarzom. Elblążanie zagrali skutecznie w obronie, a Michał Gryz zdobył dwie bramki pod rząd. Kilkanaście sekund przed końcem spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Mirosław Ośko i było już wiadomo, że mimo szaleńczej pogoni gospodarze nie zdołają urwać punktu rywalowi. Dwie sekundy przed syreną kończącą spotkanie gola zdobył jeszcze Marcin Malewski, ustanawiając tym samym wynik na 29:30.
Grzegorz Czapla (trener Wójcika) - Zaczynamy psuć swoją własną grę. Na treningach nasza gra wygląda doskonale, zawodnicy realizują założenia, a przychodzi mecz i efekt jest taki, jak widzieliśmy w pierwszej połowie. Mamy doskonałych zawodników treningowych, nie mamy natomiast takich, którzy przełożą tę grę na mecz. Nie ma zawodnika, który zagroziłby rzutowo. Popełnialiśmy błędy zarówno w obronie 6:0 jak i 3:2:1. W szatni powiedzieliśmy sobie, że zespół poznaje się po tym jak się podnosi. Zawodnicy zrobili wszystko, żeby odrobić straty. Żałuję tych punktów, bo z kim jak z kim, ale z Gdynią powinniśmy spokojnie wygrać.
KS Meble Wójcik Elbląg – Kar-Do Spójnia Gdynia 29:30 (10:20)
Wójcik: Plaszczak, Rycharski, Krawczyk – Gryz 7, Nowakowski 4, Ośko 4, Malewski 4, Kupiec 2, Olszewski 2, Bąkowski 1, Malczewski 1, Spychalski 1, Maluchnik 1, Kostrzewa 1, Malandy 1, Mazur.
Spójnia: Zimakowski, Skowron – Gębala 8, Nowaliński 7, Dorsz 5, Wróbel 5, Bronk 3, Machniewicz 1, Borzymowski 1, Kowalski, Naus, Bielec, Serafinowicz, Pacholarz, Dziemian.
Zobacz tabele wyników I ligi mężczyzn.
Za tydzień elblążanie zagrają przed własną publicznością z Pomezanią Malbork.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po 5 minutach gry prowadzili 3:0. Gdy dwuminutową karę otrzymał Damian Malandy, gdynianie zaliczyli kolejną serie celnych rzutów i w 13. minucie spotkania prowadzili 7:3. Elblążanie grali nieskutecznie w ataku, piłka albo lądowała obok bramki albo była odbijana przez bramkarza gości. Zawodnicy Spójni natomiast wyprowadzali szybkie kontrataki, nie mieli żadnych problemów z przedarciem się przez niezbyt szczelną obronę gospodarzy i po kolejnej serii ich przewaga wzrosła do dziewięciu bramek. Przerwa zarządzona na prośbę trenera Czapli na niewiele się zdała. Elblążanie popełniali mnóstwo błędów i nawet grając w przewadze tracili kolejne bramki. Po 30 minutach gry Wójcik przegrywał 10:20.
Po zmianie stron gra była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Elblążanie nadal mieli problemy z ustawieniem szczelnej defensywy, jednak więcej piłek lądowało w siatce rywala. W 40. minucie meczu, po czterech z rzędu bramkach Meblarzy, na tablicy świetlnej było 16:24. Przyjezdni zaczęli popełniać błędy, elblążanom udało się kilkakrotnie przejąć piłkę i przeprowadzić skuteczne kontrataki. Przewaga gdynian nadal jednak wynosiła cztery-pięć goli. Od 50 do 58. minuty gra toczyła się niemal punkt za punkt i wydawało się, że to przyjezdni zwyciężą przewagą kilku bramek. W 58. minucie, przy stanie 26:30, trener Spójni poprosił o czas. Minutowa przerwa bardziej pomogła jednak gospodarzom. Elblążanie zagrali skutecznie w obronie, a Michał Gryz zdobył dwie bramki pod rząd. Kilkanaście sekund przed końcem spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Mirosław Ośko i było już wiadomo, że mimo szaleńczej pogoni gospodarze nie zdołają urwać punktu rywalowi. Dwie sekundy przed syreną kończącą spotkanie gola zdobył jeszcze Marcin Malewski, ustanawiając tym samym wynik na 29:30.
Grzegorz Czapla (trener Wójcika) - Zaczynamy psuć swoją własną grę. Na treningach nasza gra wygląda doskonale, zawodnicy realizują założenia, a przychodzi mecz i efekt jest taki, jak widzieliśmy w pierwszej połowie. Mamy doskonałych zawodników treningowych, nie mamy natomiast takich, którzy przełożą tę grę na mecz. Nie ma zawodnika, który zagroziłby rzutowo. Popełnialiśmy błędy zarówno w obronie 6:0 jak i 3:2:1. W szatni powiedzieliśmy sobie, że zespół poznaje się po tym jak się podnosi. Zawodnicy zrobili wszystko, żeby odrobić straty. Żałuję tych punktów, bo z kim jak z kim, ale z Gdynią powinniśmy spokojnie wygrać.
KS Meble Wójcik Elbląg – Kar-Do Spójnia Gdynia 29:30 (10:20)
Wójcik: Plaszczak, Rycharski, Krawczyk – Gryz 7, Nowakowski 4, Ośko 4, Malewski 4, Kupiec 2, Olszewski 2, Bąkowski 1, Malczewski 1, Spychalski 1, Maluchnik 1, Kostrzewa 1, Malandy 1, Mazur.
Spójnia: Zimakowski, Skowron – Gębala 8, Nowaliński 7, Dorsz 5, Wróbel 5, Bronk 3, Machniewicz 1, Borzymowski 1, Kowalski, Naus, Bielec, Serafinowicz, Pacholarz, Dziemian.
Zobacz tabele wyników I ligi mężczyzn.
Za tydzień elblążanie zagrają przed własną publicznością z Pomezanią Malbork.
Anna Dembińska