UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Smutna się robi jak czytam te bzdury tych wszystkich wszystkowiedzących. .. Pracowałam tam, ale niestety bardzo krótko. Trzeba mieć wiele siły i fizycznej i psychicznej, żeby tam wytrzymać. Myślicie że opiekowanie się tymi dziećmi to piękna zabawa?Niektóre z tych dzieci miały po 18 lat ja ja tam pracowałam -to jest nie lada wyzwanie jak trzeba takie bezsilne, ,dziecko''ubrać, nakarmić a czasami zmienić pieluszkę. .. To jest cięzka praca więc jak nie macie o niej pojęcia to pobawcie się lepiej klockami zamiast pisać bzdury. .. .Miłego dnia.
  • tak dyrektorka zaczeła swoje rządy od kupna nowych mebli do gabinetu i plazmy a prezydent ładuje tam publiczne pieniądze. Żenada
  • a może tak sie przyjrzeć też pensjom jakie dostają siostrzyczki zakonne i jak sie to ma do ich kosztów utrzymania
  • Kozłowski ujawnił, że siostry zakonne kilka lat temu przywłaszczyły pieniądze przeznaczone na dodatki dla kobiet tam pracujących, i co? Cisza! A jakich wybiegów używały żeby się od tego wykręcić ( np. kilkumiesięczne urlopy s. dyrektor bez możliwości kontaktu). Niektórzy drapieżni pracodawcy dużo mogliby się od nich nauczyć. Słonina niech posprząta tam dopóki ma czas na to. Współczuje kobietom pracującym przy dzieciach, ich mężczyzną również, bo jaki jest pożytek z kobiety, która jest w pracy poddawana molestowaniu psychicznemu.
  • Jeden z przykładów prawdziwego oblicza "duchowieństwa" watykańskiego, i każdego innego w sumie. To są fakty, może czas przyjąć je do siebie i. .. .zacząć używać rozumu.
  • dobrze że Prezydent ma dobre sercea dzięki temu siostra dyrektor znowu będzie lekka ręką wydawać jego pieniążki
  • Dodam tylko, ze kilka lat temu moja córka z koleżanką zgłosiły się jako wolontariuszki do "Jadwiżanek". Byłem wstrząśnięty ich odczuciami. Zaangażowanie pracujących tam "cywili" kontrastowało z zimnym i instrumentalnym traktowaniem pensjonariuszy (niepełnosprawnych dzieci wszakże)przez siostry. Brak szacunku i terror wobec personelu szantażowanego możliwością utraty pracy rzucał sie tam w oczy. Nędzne warunki w jakich bytowały dzieci: brak odzieży, obuwia, zamknięcie bez możliwości kontaktu z powietrzem, oraz niechęć do "obcych" zakłócających stan zastany i próbujących na miarę swoich możliwości ulżyć ciężkiej pracy opiekunek i monotonii egzystencji dzieci i np. wywieżć je (te, których stan na to pozwalał) kolejno na spacer spotkały się ze ścianą oporu sióstr. Już wtedy zastanawiałem się, czy prowadzenie takiego domu, na pewno wspierane finansowo przez środki także państwowe( a może przede wszystkim?)nie powinno być monitorowane przez odpowiednie służby i spełniać jakieś minimalne standardy. .. Nie będę opisywać szczegółów, bo czas jakiś minął, ale moje wyobrażenie o szlachetności i bezinteresowności poświęcania się zakonnic prysło jak mydlana bańka. Dziewczyny po dwóch chyba miesiącach przestały narzucać się ze swoją pomocą, a do dziś na opowieści o dobroci zakonnych opiekunek niepełnosprawnych dzieci reagują sceptycznie jeśli nie alergicznie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    trudno milczeć(2010-05-17)
  • Popatrzcie na Powiatowy Urząd Pracy i mobbing - pan Kozłowski miał pomóc mobingowanym a ostatecznie żadna z nich juz nie pracuje w PUP, a mobbing jak był tak dalej jest. Gorzej, nastąpiło okresowe nasilenie w stosunku do innych i GŁUPIE PRAKTYKI - ściga się ludzi za literówki a jednocześnie pozwala na "korekty" dokumentacji. ..
  • Nie meble i telewizory są potrzebne tym dzieciom. Im wystarczyłby jogurt zamiast plazmy czy fotela na którym nigdy nie usiądą.
  • Może powołanie "cywilnej" placówki wyjdzie taniej i pozwoli mieć większą kontrolę nad pieniędzmi i opiekunami. To nie pierwszy przypadek gdy zakonnice nie spełniały pokładanych oczekiwań. I chyba po tych wpisach należałoby zrobić bardziej szczegółową kontrolę.
  • Żałosne jest to że dyrektorka udaję że nic sie nie dzieje złego a prezydent finansuje dalej. Teraz dyrektorka robi z siebie ofiarę i grozi zamknięciem domu. A co robiła wcześniej? Ciekawe skąd weźmie kase dyrektorka na wypłatę odszkodowań jesli sąd takowe zasądzi? I ciekawe czy dyrektorka pochwaliła się swoimi wyczynami przed odwiedzającymi ją w tamtym tygodniu zwierzchniczkami z kraju i z zagranicy
  • A co? Jesteście zdziwieni?!!! Caritas oddaje na pomoc potrzebującum od 40 do 70% przychodów ( w zależności od województwa ). Reszta idzie na tzw. koszty własne i koszty utrzymania, ,fundacji" (czyt. w kieszeń biskupów) Nigdy publicznie nie rozlicza się z wydanych pieniędzy. Porównajcie z fundacją Jurka Owsiaka. Zakonnice działają tak samo jak ich zwierzchnicy. Wystarczy pogonić to wesołe towarzystwo i oddać opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi cywilom. Nie będą potrzebne dotacje. Macie to jak w banku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    krzysio(2010-05-17)
Reklama