UWAGA!

Co się zmieni w MOSiR

 Elbląg, - Kieruję się zasadą: chcę sprzedać dużo, a nie drogo - tak Andrzej Bugajny mówi o polityce dotyczącej cen biletów wstępu na tor łyżwiarski przy ul. Agrykola
- Kieruję się zasadą: chcę sprzedać dużo, a nie drogo - tak Andrzej Bugajny mówi o polityce dotyczącej cen biletów wstępu na tor łyżwiarski przy ul. Agrykola (fot. Anna Dembińska)

- Często zastanawiam się nad tymi reakcjami. Sądzę, że najczęściej wypowiadają się ci, którzy nie mieli ze mną kontaktu, bądź ten kontakt był bardzo krótki – mówi o swoich krytykach Andrzej Bugajny, nowy dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Co planuje w najbliższym czasie?

- Jest Pan dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji od kilku dni. Jakie wrażenia?
       - To nie jest mój pierwszy dzień w MOSiR. Przez półtora roku byłem zastępcą dyrektora, dziewięć lat zarządzałem Centrum Sportowo-Biznesowym (rozmawiamy w biurze dyrektora w hali przy al. Grunwaldzkiej – red.), później również nowym obiektem CRW Dolinka, więc nie jest to dla mnie nic zaskakującego czy nowego. Obecnie jesteśmy w okresie przejściowym, pracy jest bardzo dużo, ale wszystko wygląda obiecująco.
      
       - Jak wyobraża Pan sobie działalność MOSiR-u w najbliższym czasie? Mam na myśli głównie kwestie dotyczące oferty rekreacji i sportu dla elblążan.
      
- Nigdy nie traciliśmy z oczu mieszkańców naszego miasta. Jesteśmy dla nich, dla nich zostaliśmy powołani. Zamierzamy oczywiście udoskonalać to wszystko, co do tej pory robiliśmy. To jest praca ciągła. Istniejemy, jako połączone instytucje (MOSiR i CSB – red.) dopiero od półtora roku i wciąż dochodzą nam nowe wyzwania. Po remoncie otwarty został basen przy ul. Robotniczej, teraz ciężko pracujemy nad uruchomieniem toru łyżwiarskiego, z którego już mogą korzystać wrotkarze. Świadczymy wiele usług na rzecz miasta poprzez organizację różnego rodzaju imprez: sportowych, kulturalnych, rozrywkowych itp. W zasadzie nie ma takiej imprezy w mieście, w której pracownicy MOSiR-u nie braliby czynnego udziału.
      
       - Czyli proces reorganizacji w połączonym MOSiR-ze już się zakończył, oddaliście ZBK w zarządzanie targowisko miejskie i miasteczko handlowe i teraz możecie się skupić na organizacji oferty sportowo-rekreacyjnej dla mieszkańców?
      
- Tak, działamy w tych obszarach, do których zostaliśmy powołani. Trudno powiedzieć, żeby targowisko czy miasteczko handlowe wpisywały się w statutową działalność MOSiR-u. Decyzja o ich przekazaniu z pewnością ułatwia nam pracę.
      
       - Co w najbliższym czasie może jeszcze się zmienić w działalności kierowanej przez Pana instytucji?
      
- Obecnie przygotowujemy lodowisko przy ul. Karowej do rozpoczęcia kolejnego sezonu. Myślę, że najpóźniej w poniedziałek (9 października - red.) skończymy przygotowania. Pod koniec października zaczynamy również mrożenie toru przy ul. Agrykola, należy również przystosować cały obiekt do potrzeb łyżwiarzy. To nie jest tylko kwestia lodu, muszą powstać również pomieszczenia dla dwóch rolb ( maszyn konserwujących taflę lodową – red.), miejsce na wypożyczalnię łyżew czy chociażby przechowywanie rzeczy.
      
       - Pojawią się dodatkowe kontenery?
      
- Tak, w rejonie gdzie stoi kontener sportowy postawimy jeszcze dwa. Jeden będzie socjalny z toaletami dla użytkowników toru i kas, w drugim będzie wypożyczalnia łyżew i miejsce, gdzie będzie można pozostawić rzeczy.
      
       - Ile będzie kosztował wstęp na tor przy Agrykola po jego zmrożeniu?
      
- Kieruję się zasadą: chcę sprzedać dużo, a niedrogo. Zasada ta sprawdziła się doskonale w CRW Dolinka. Tam wpływy z biletów pokrywają nam koszty, natomiast ceny biletów nie są wygórowane. Wystarczy spojrzeć, ile osób dziennie korzysta z obiektu.
      
       - Ceny biletów na tor przy Agrykoli będą porównywalne z lodowiskiem przy ul. Karowej?
      
- Trudno mi w tym momencie jednoznacznie odpowiedzieć. Nasze propozycje cenowe czekają obecnie na zatwierdzenie przez prezydenta. Z pewnością ceny nie będą wysokie. Misja miasta jest jednoznaczna: udostępnić jak najwięcej obiektów sportowych mieszkańcom naszego miasta dla krzewienia kultury fizycznej, co nie jest obarczone osiąganiem zysków przez budżet miasta. Dość przypomnieć, że w ostatniej dekadzie miastu przybyło sporo nowych obiektów sportowych poczynając od Hali Sportowo-Widowiskowej poprzez dwa baseny, kompleks sportowy, tor wrotkarsko-łyżwiarski wraz z boiskami itp.
      
       - Obok toru powstaje nowy budynek klubowy, z którego mają korzystać elbląscy piłkarze, wrotkarze i łyżwiarze. Czy ta inwestycja przebiega zgodnie z planem?
      
- Prace idą bardzo szybko. Myślę, że budynek zostanie oddany przed terminem (czyli końcem listopada – red.). Zawodnicy będą mogli trenować i przygotowywać się do zawodów w komfortowych warunkach. Mamy w planach ogólnopolskie zawody w łyżwiarstwie szybkim, które mają się odbyć pod koniec listopada. Podczas tychże zawodów tor przy ul. Agrykoli zostanie uroczyście otwarty. Jednakże ustaliliśmy z Polskim Związkiem Łyżwiarstwa Szybkiego, iż w przypadku niesprzyjającej pogody zawody mogą zostać zorganizowane w innym, późniejszym terminie. Mimo że tor jest sztucznie mrożony, temperatura ma wpływ na jego właściwości. Poniżej 10 stopni Celsjusza nie będzie problemów z jego mrożeniem i utrzymaniem w dobrym stanie. Wyższe temperatury spowodują, że tor niekoniecznie będzie się nadawał do rozgrywania zawodów.
      
       - Pana nominacja na dyrektora MOSiR-u spotkała się z różnymi reakcjami nie tylko w środowisku sportowym. Co by Pan powiedział tym osobom, które uważają, że nie powinien Pan zajmować tej funkcji?
      
- Często zastanawiam się nad tymi reakcjami. Sądzę, że najczęściej wypowiadają się ci, którzy nie mieli ze mną kontaktu, bądź ten kontakt był bardzo krótki. Jednakże doświadczyłem również wiele sympatycznych gestów i gratulacji. Dyrektorem jestem od czterech dni (rozmawialiśmy w czwartek – red.), a ileż oczekiwań na mnie spadło, trudno mi się otrząsnąć (śmiech).
       Preferuję pracę, a nie „nie-pracę”. I w tym przypadku zdania mogą być podzielone. Nie wszyscy są zadowoleni z tego, że wymagam tej właśnie pracy. Dziewięć lat zarządzałem halą i w opinii zarówno mojej, jak i odwiedzających gości, jest ona jak nowa, a przecież wiele się tutaj dzieje. Organizujemy przeróżne imprezy: małe, duże, wielkie. Zatem to jak hala obecnie wygląda i funkcjonuje, to efekt dobrej pracy wielu osób.
       Zespół w MOSiR-ze już jest fajny, a będzie jeszcze lepszy.
      
       - Wprowadzi Pan jakieś zmiany organizacyjne?
      
- Tylko kosmetyczne. Planuję przenieść część administracyjną MOSiR z ul. Karowej do hali przy al. Grunwaldzkiej. Pomieszczenia biurowe sąsiadujące bezpośrednio z lodowiskiem nie są w pełni przystosowane do funkcji, którą mają spełniać. Jest w nich zimno. Zależy mi, by pracownicy mieli większy komfort pracy.
      
       - A jak obecnie wyglądają kwestie finansowe w MOSiR-ze? Mam tu na myśli przede wszystkim koszty związane z utrzymaniem obiektów. Miasto nie dokłada jedynie do CRW Dolinka. Co z resztą?
      
- Zgadza się, ale w polityce miasta funkcjonuje zasada, że kluby sportowe czy szkoły nie płacą za użytkowanie obiektów. Nie ma więc możliwości, by obiekty utrzymały się same. Podam przykład hali przy al. Grunwaldzkiej. Do godz. 15 z obiektu korzystają wyłącznie szkoły, tak jak powiedziałem wcześniej - bezpłatnie. Od godz. 15 do 20 z hali korzystają kluby sportowe, również bezpłatnie. Więc wynajem komercyjny może się odbywać tylko po godzinie 20. Podobnie jest z basenem przy ul. Robotniczej, skierowaliśmy tam część klubów pływackich i szkół, by kompleks CRW Dolinka stał się bardziej dostępny dla klientów indywidualnych. Uważam że ten pomysł znakomicie wypalił. Z obiektu przy ul. Moniuszki korzystało dziennie około 1300 osób, obecnie liczba ta trochę zmalała, ponieważ część korzystających zgodnie z założeniem przeszła na basen przy ul. Robotniczej, ale po przychodach z biletów obserwujemy znakomity wzrost czasu przebywania w kompleksie przez korzystających z dobrodziejstw basenów i odnowy .
       Z basenu przy ul. Robotniczej średnio dziennie korzysta 300-400 osób, lecz wpływy z biletów kompletnie nie mają nic wspólnego z liczbą odwiedzających nas osób i to właśnie dowodzi, że znakomita większość to uczniowie szkół i sportowcy, których zajęcia są nieodpłatne. Taka jest misja miasta. Taką politykę prowadzi samorząd po to, by jak najbardziej upowszechniać sport wśród dzieci i młodzieży i jest to możliwe tylko dlatego, że miasto ponosi duże koszty, finansując\mniejsze i większe działania sportowe.
      

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Znam pana kilkanaście lat i niestety zgadzam się z tymi którzy nic dobrego o panu nie mówią. Ale przynajmniej pasuje pan do klanu prezydenta o którym mówi się tak samo. Kulturą w tej bandzie nikt nie grzeszy. Arturek, Adamek, Asia i Agniesia.... W tych głowach bardzo podobny przewiew.
  • W kraju pisland, u nas wróbland. A to gorsze nawet od pislandu naczelnika.
  • Może i pan dyrektor ma racje ale. .. .może nam powie jakie ma wykształcenie i gdzie oraz kiedy zdobyte?! W jaki sposób i kiedy został dyrektorem CS-B oraz jakie sukcesy zawodowe?! Warto się też zastanowić dlaczego ludzie pana dyrektora krytykują pomimo jak twierdzi nasz bohater go nie znają?
  • DObrze ze ten dziad wnuk odszedł . Większego betonu nie było nigdzie. Wtykał nos w nie swoje sprawy tylko . Won na ryby i z dała Od sportu . W sumie nigdy go nie ogarniałes dziadku
  • To kto będzie ogarniał hale na grunwaldzkiej ? Czy ta fucha w Mosir nie gryzie się z tym na grunwaldzkiej i czy to nie będą przypadkiem dwie pensje oraz zajmowanie stanowisk ? ProsZe. O odpowiedz
  • To niech teraz się przejdzie na tor na Agrykola . Znaczy w którym miejscu stoi budka a gdzie jest linia startu / mety . Meta nie może być na wirażu czyli vis a vis budki . Musi hyc tam gdzies jest start czyli na środku prostej a tam stoi .... lampa...wymogi w zimę są takie ze sędziowie musza być w pomieszczeniu ... ciekawe gdzie będą siedzieć ... masz pan teraz trochę roboty z tym tematem bo zima idzie a tu kolejna lipa na torze
  • ooo lecą minusy. juz podwladnym kazal minusowac zle teksty hahahahahaha
  • Tor lyzwiarski brak trybun na obu odcinkach prostej przyczyni się do tego że zawody lyzwiatskie i kibice stoją. Lodowisko, brak trybun w koło tafli. To jest jakiś absurd.rok jest w Elblągu nowego stadionu dla piłkarzy i lekkoatletow. Dlaczego przy tylu obiektach sportowych miasto musi dotowac was. Mała Ostróda ma nowe obiekty a Elbląg. Dziaduje.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    18
    2
    Przykre (2017-10-09)
  • Kasa wam ucieka w MOSiR, przykładowo co roku są pokazy rewii na lodzie w Elblągu nie ma takiej imprezy a w Polsce są. I tak można wyliczać brak pomysłów waszych by przestań was dotowac.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    19
    1
    Myślcie (2017-10-09)
  • Sądzę, że ze sportem miał Pan nie wiele kontaktu, bądź ten kontakt był bardzo krótki. Chyba.
  • Śmiech mnie ogarnia jak czytam wypociny tego gościa. W informacji o tym że ten człowiek zastąpi Wnuka na stanowisku dyrektora na kilkaset komentarzy jakie ukazały się pod artykułem w 99% wskazywały, że to totalna pomyłka prezydenta /z merytorycznym uzasadnieniem dlaczego tak twierdzą/. A tu cóż czytamy, że ci wszyscy którzy ta pisali się mylą?. Nominowany z układu przy braku kompetencji /i nie tylko/ i tak nie uznaje zasady "że jak cię widzą tak o tobie piszą" patrz: oceniają.
  • cały ten MosiR to jest tak samo potrzebny jak ZKM. Przystań i poczekalnia w jednym.
Reklama