W Elblągu głównym problemem to praca. Ubolewam nad tym, bo to piękne miasto idealne do życia. W większych miastach pokroju Wrocław, Poznań, Kraków, Warszawa pracodawcy biją się o pracownika. Tak, dosłownie. Po rozmowie jeszcze w ten sam dzień dzwonią czy człowiek chce pracować od jutra. I nie za psie pieniądze 4 tyś brutto jak się niektórym wydaje.
W Elblągu jest modrzewina. Dobudować do niej obwodnicę, działki przecenić o 50% i za 5 lat cieszyć się niskim bezrobociem. Nie ma ani jednego odważnego w Elblągu na takie działania? Wszyscy inżynierowie z PWSZu (bardzo dobrej szkoły technicznej w porównaniu z innymi polibudami) wyjeżdżają najbliżej do 3 miasta a duża grupa dalej. I tak co roku. W Elblągu zostaje może z 5% tych wykształconych inżynierów. Wiadomo czemu.
Do ktosław - nikt nie chce inwestować w Elblągu, bo wie jakie są znikome szanse na rozwój -przecież tacy ludzie nim wydadzą swoje pieniądze badają rynek i szanse na przyszły interes. .Ja szukałem pracy powyzej 2 tys przez trzy miesiące -bez rezultatu, wyjechałem do Krakowa i znalazłem ją w ciągu trzech dni i o dziwo miałem kilka ofert. Sprzedałem swoje mieszkanie, ściągnąłem rodzinę i wiedzie nam się bardzo dobrze -Można ?-można !!