Braniewscy policjanci wczoraj (13 lipca) dwukrotnie interweniowali wobec mężczyzn, u których stwierdzono objawy zatrucia dopalaczami. Pierwszy z nich krzyczał o pomoc klęcząc z bólu na ulicy, drugi natomiast sam zgłosił się na izbę przyjęć.
W przeciągu ostatniego tygodnia funkcjonariusze odnotowali już cztery przypadki zatruć dopalaczami na terenie Braniewa. O dwóch z nich pisaliśmy już wcześniej. Do kolejnych doszło wczoraj. Około godz. 18 oficer dyżurny policji został powiadomiony o tym, że przy budynku na ul. Kościuszki leży człowiek. Patrol zastał na miejscu mężczyznę, który krzykiem, klęcząc z bólu, wzywał pomocy. 35-latek przyznał się, że zażył dopalacze. Policjanci wezwali pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala.
Trzy godziny później funkcjonariusze otrzymali informację, że na izbie przyjęć jest osoba, u której także wystąpiły objawy zatrucia dopalaczami. 29-latek w rozmowie z policjantami oznajmił, że wypalił zielony proszek. Decyzją lekarza mężczyzna pozostał w szpitalu.
Kryminalni wyjaśniają teraz w jaki sposób osoby weszły w posiadanie tych środków. Policjanci wciąż przypominają, że zażywanie substancji o nieznanym składzie niesie ze sobą ogromne niebezpieczeństwo, może doprowadzić także do śmierci.
Opisane interwencje pokazują, że nikt nie jest w stanie przewidzieć w jaki sposób zareaguje ludzki organizm na substancje nieznanego pochodzenia. W wymienionych przypadkach na szczęście pomoc nadeszła w porę. Policjanci po raz kolejny ostrzegają przed tak niebezpiecznym eksperymentowaniem.
Trzy godziny później funkcjonariusze otrzymali informację, że na izbie przyjęć jest osoba, u której także wystąpiły objawy zatrucia dopalaczami. 29-latek w rozmowie z policjantami oznajmił, że wypalił zielony proszek. Decyzją lekarza mężczyzna pozostał w szpitalu.
Kryminalni wyjaśniają teraz w jaki sposób osoby weszły w posiadanie tych środków. Policjanci wciąż przypominają, że zażywanie substancji o nieznanym składzie niesie ze sobą ogromne niebezpieczeństwo, może doprowadzić także do śmierci.
Opisane interwencje pokazują, że nikt nie jest w stanie przewidzieć w jaki sposób zareaguje ludzki organizm na substancje nieznanego pochodzenia. W wymienionych przypadkach na szczęście pomoc nadeszła w porę. Policjanci po raz kolejny ostrzegają przed tak niebezpiecznym eksperymentowaniem.
sierż. Jolanta Ciszewska, oficer prasowy KPP w Braniewie