Proponuję porzucić wszelkie prace związane z wiaduktem. Maruderzy sami przyjdą prosić o wiadukt jak będzie kolejny przypadek trudności z dojazdem karetki lub sami nie zdążą do pracy bo skład towarowy będzie jechał bez końca a przefrunąć nad torami się nie da.
Ale jeśli prace ustaną, wtedy będzie narzekanie - czemu nic się nie dzieje na tej budowie. A że prace trwają to trzeba ponarzekać, że trwają. Tam mieszkają w większości starsi ludzie często na rencie emeryturze lub młodzi bezrobotni na garnuszku mamy, mają czas by pomarudzić.