Polityczna papka jest chyba niebezpieczna i bardzo agresywna, bo zdecydowanie wypiera większość szarych komórek z mózgu. Nie wiem tylko, czy to proces odwracalny. Obniżanie podatków to temat, który powtarza się w każdej kampanii wyborczej. Ostatnich również. Szczególnie Platforma Obywatelska często podkreśla liberalne podejście do gospodarki – im mniej podatków, tym lepszy rozwój. Ale nawet gdy miała możliwości, nigdy tego nie robiła. Tymczasem, co mnie szczerze zdumiało, PiS owszem. Szczególnie ujęła mnie karencja podatkowa dla młodych.
Uważam to za ruch znakomity. Pierwsza, konkretna decyzja, która może zachęcić młodych, zdolnych i kreatywnych do pozostania w kraju. O co wszyscy przecież tak się martwią, z lokalnymi politykami włącznie. Zamiast jednak z uznaniem pogratulować pomysłu, zaczęły się lamenty. Zły rząd okrada samorządy, dobre samorządy chcą pieniędzy. Skoro zły rząd zostawił podatnikom więcej w kieszeni, to dobry samorząd musi to teraz odebrać. No bo jak to jest, żeby ludzie sami decydowali o swoich pieniądzach. Wprowadzi się więc podwyżki opłat za miejskie usługi, a żeby było śmieszniej, zrobi się to łapkami liberalnych koalicjantów. Tych, co w kampanii chcieli dawać ludziom jeszcze więcej. Nasza władza lokalna też odebrała mi większość dochodów, odsyłając bezpardonowo na emeryturę. Żeby mieć więcej radości, nie pozwoliła mi nawet dopracować ostatniego miesiąca do osiągnięcia wieku emerytalnego, dzięki czemu mogła nie wypłacić mi odprawy emerytalnej. A jednak nie przystępuję do okradania sąsiadów i znajomych. Po prostu - ograniczam wydatki i szukam innych dochodów.
Tymczasem radni z prezydentem mają tylko jeden sposób – nurkowanie do naszych kieszeni. Teoretycznie, powinno im przy tym przynajmniej zależeć, by kieszeni było coraz więcej i by nie były dziurawe. Nic z tego. Przedstawiony budżet na przyszły rok nie zakłada specjalnych oszczędności. Co może zaskoczyć – zmniejszone zostały wydatki ogółem na oświatę i wychowanie. Z planowanych 255.103.876 zł w bieżącym roku zmniejszono do 244.878.476 w roku przyszłym. A dopiero co tak alarmowali, że koszty strasznie rosną. Wzrosną za to wynagrodzenia osobowe pracowników Urzędu Miejskiego. Nie żałuję im, naprawdę mają ciężko. Poza tym łudzi się nas dalej rewitalizacją parku Dolinka, ale o kąpielisku miejskim cisza. Kolejne lato upalne bez dostępu do wody, za to Miasto może wcześniej zakupi sobie klimatyzatory. Trzy próby latem tego roku się nie powiodły, więc teraz pewnie zaczną wcześniej. Poradzą sobie, mieszkańcy gorzej.
Jest faktycznie mniej inwestycji wpisanych do budżetu – nie szkodzi. Przecież i tak się ich nie realizuje. Wystarczy porównać, jakie wpisano inwestycje do tegorocznego budżetu, a jakie rzeczywiście wykonano. Po prostu mniej kaski do upychania w paragrafach, a efekt taki sam. Wraca za to odsprzedaż tzw. infrastruktury na Górze Chrobrego. Nie oszukujmy się – to stary, zużyty sprzęt. Bardziej opłaca się zrobienie dobrego projektu turystycznego, sięgnięcie po środki unijne, a pieniądze przeznaczone na wykup można wyłożyć na wkład własny. Tak podpowiada czysty racjonalizm. Przynajmniej mi.
Hitem ostatniego tygodnia była oczywiście bajka o złej Enerdze i dobrym Mieście. Ręce opadają. Odwrotu nie ma – trzeba podpisać umowę terminową z Energą na dalsze dostawy ciepła, bo inaczej nie będzie chciała inwestować. Już nie ma innej alternatywy, gdyż brak decyzji właściciela miejskiej spółki w ostatnich pięciu latach ma swoje konsekwencje. Energa przeprowadzi modernizację, my za nią zapłacimy. Będzie zapowiadana szumnie zmiana kosztów ogrzewania o 20 procent, ale w górę.
To wszystko niebawem zaklepią nasi szacowni radni, dlatego przypomnę im tutaj treść ślubowania, jakie złożyli na początku swojej kadencji: „Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”. Czy jest tu coś o wojnie plemiennej, walce politycznej, wierności partii? Nie ma. Ale są trudne słowa, jak: godnie, rzetelnie, dobro mieszkańców. Może więc pora, by szable schować i zamiast kibicować, samemu pogłówkować.
Kto chce, niech władzy wierzy, ja do tych nie należę. Zakręcam kurek z grzaniem i lecę pomieszkać w Hiszpanii. Nie chcę katować się tutaj zbliżającą się paradą wierności i bezmyślności. Dlatego z przykrością rozstaję się czasowo z Państwem, wiernymi czytelnikami i takimiż adwersarzami. Odpocznijmy, przed nami piękny czas – Boże Narodzenie i Nowy Rok. Pora na nadzieję, noworoczne obietnice i postanowienia, rodzinę i radość. Wszystkim życzę dużo spokoju, refleksji, przyjaciół i dobra wszelkiego. Do zobaczenia i usłyszenia w przyszłym roku.
Maria Kasprzycka, elblążanka
PS. Na adres redakcji wpłynął do mnie list podpisany „zwykli mieszkańcy”. Dotyczy 450 tys. i 25 tys. zł na modernizację filii Biblioteki Elbląskiej z Budżetu Obywatelskiego. Zwrócili uwagę – słusznie bardzo – jak to możliwe, że zwykły mieszkaniec tak oszacował kwotę niezbędnego remontu i dlaczego z Budżetu Obywatelskiego dokłada się środki miejskiej instytucji, która wielkie (coraz większe) pieniądze miejskie i unijne wkłada w modernizację. Dlaczego jeszcze odbiera się środki na prawdziwie obywatelskie inicjatywy. Zostawiam ten temat radnym – oni decydują o zasadach podziału BO. Niech przyjmą to jako oficjalne stanowisko mieszkańców. Są naprawdę zbulwersowani, więc może radni pochylą się nad tematem. List mieszkańców dostępny jest w redakcji portElu.