UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Zaduszny koncert Jesienny koncert deszcz na szybach gra jak werble dudnią spadające kasztany za oknem wiatr ołowiane chmury gna złocistych liści kolorowe tumany. Tańczy wiatr z nimi wywija piruety czasem zakręci skocznego oberka na gołych konarach czarne wrony siedzą czasem wróbelek cicho zaćwierka. A wiatr tylko gwiżdże i tańczy jak szalony podrywa do rytmu wszystko dookoła odlatują kluczami ostatnie ptaki trzęsie się z zimna brzoza goła. Powraca nostalgia za tymi co odeszli jak mgła jesienna na nas opada płyną łzy z oczu słone i ciężkie i deszcz po szybach głośno gada. Wiatr deszczem zacina płyną łez kałuże drżą gołe drzewa zawstydzone na wietrze niebo zasnute czarną kurtyną i coraz chłodniejsze powietrze. A w sercu rany najmilsze wspomnienia tych co odeszli od nas na wieki czujemy ich obecność to ich apel poległych widzimy ich gdy zamykamy powieki. I znowu jak co roku marsz żywych ruszy w hołdzie umarłym jak co roku płoną lichtarze przepiękne chryzantemy ogromny żal w sercu i łzy w oku. Henryk Siwakowski
  • Smutny październik Kończy się powoli smutny październik chmurami okryty jak czarnym woalem ożyły jak co roku ziemskie cmentarze pójdę na grób matki i świeczkę zapalę i cicho w sercu powtarzam pytanie czyś przyjął ją do siebie miłosierny panie. Na ziemi pada lecą złote liście deszcz mocno zacina a w jego asyście idą tłumy jak co roku marsz żywych się toczy widać spuszczone głowy i przeszklone oczy smutek w sercach wielki i ogromny żal idą wolno krok za krokiem jak na smutku bal. A marsz trwa dalej wciąż idą ludzkie tłumy to wszystko dla nich w hołdzie zmarłym chwila refleksji zadumy wokoło groby i las krzyży i zapach wosku drażni nos taki jest ludzki los. Płoną znicze wokoło pękają lichtarze wokół piękne chryzantemy przy nich smutne ludzkie twarze i deszcz jak łzy słone i ciężkie bez przerwy tylko pada to dzień smutku niezwykły jest 1 listopada. Henryk Siwakowski
  • Idę Idę aleją cmentarną pada deszcz nie to nie deszcz to łzy tych którzy odeszli czuję na sobie wzrok zmarłych w podświadomości słyszę lament dusz w czyśćcu i piekle błądzących. Aleja śliska od łez pod stopami kleją się złote liście drzew które gołe stoją jak skazańcy i tylko biała mgła jest ich odzieniem. Kołyszą się na grobach białe i złociste chryzantemy z trzaskiem dopalają się ogniste znicze mijam smutne jak jesień blade twarze i pochylone krzyże a w sercu smutek jest moim bratem. Myśli tułacze przenikają w głowie niczym cienie zmarłych i kłębią się jakby pytały czemu panie czemu tak szybko życie nasze spala się i wygasa jak cmentarne znicze. Wokoło cisza i pustka tu całun ziemi pochłonął nasze szczęście miłość i radość to co kochaliśmy nad życie dawno robaki zjadły. Henryk Siwakowski.
  • Portret twój Widzę twój portret matko na niebie choć czasem zasłaniają go chmury kiedy poczuję tęsknotę do ciebie podnoszę głowę do góry. Mówię cicho witaj matko głos mi drży i serce głośno bije pytam co tam u ciebie w na rajskich łanach ja tu na ziemi skromnie żyje. Przywołuję ciebie myślami i widzę jak machasz do mnie ręką wysoko wysoko na niebie chciałbym poczuć znów twoje matczyne ciepło lecz daleko mi do ciebie. Nagle odpływasz gdy zawieje wiatr i robi się z ciebie biały bałwanek a przed chwilą widziałem twój przepiękny portret i z białych rumianków na głowie wianek. Na ziemi matko zima trwa i mróz uparcie mrozi moje serce słyszę dzwoneczki pędzących sań i śniegu białe kobierce. Za pasem święta jakże piękne znowu narodzi się Chrystus pan i powędruje do Betlejem z kolędą a ustach ludzki klan. Henryk Siwakowski
  • Smutek w sercu Na dworze złota polska jesień spadają z drzew liście jak kartacze jest 1 listopada święto zmarłych mam w sercu smutek i cicho płaczę Powraca nostalgia za tymi co odeszli których tak kochaliśmy przez długie lata odeszli na zawsze pamięć pozostała los ich na wieki w naszych sercach pozaplatał. Kołyszą się na grobach złociste chryzantemy idzie marsz żywych płoną znicze tłumy tłumy całe szeregi jest ich tak dużo że ich nie zliczę. Smutek na twarzach wiązanki w dłoniach spalony wosk drażni nos idziemy rozmyślając o naszym przemijaniu jakże okrutny jest ludzki los. Dawno odeszli lecz w sercu pozostali i ciągle w mojej głowie słyszę matki głos widzę jej cień w złocistym słońcu lecz to złudzenie to tylko kwiatki. Klękamy nad grobami składamy ręce ze smutkiem zadajemy sobie pytanie czemu nasze życie tak szybko przemija czemu odpowiedz panie. Henryk Siwakowski
  • Marsz żałobny Nie słyszę twego głosu matko choć słuch wytężony mam i otwarty ze smutkiem w sercu czekam na twój głos patrzę na rozłożone na stole karty. Układam pasjans drogę życia szukam lekarstwa na twoją nieobecność czuję ból przenikający mnie i zwykłą smutną codzienność. Jestem jak drzewo na poboczu drogi obok którego toczy się życie marzę i widzę jak smutny jest los czasem na krótko uśmiecham się skrycie. Odpływam na chwilę gdzie łany złotych zbóż i ciężkie jędrne kosy patrzę z niepokojem na szybko płynący czas i nasze ludzkie losy. Spoglądam na moją drogę jaką mam jeszcze do przebycia w podświadomości wytyczam ścieżki nowych dróg na tym świecie mego na ziemi bycia. Słucham ciszy która drażni umysł mój rani wręcz moje uszy czekam na twój głos matko czym mogę cię obudzić i wzruszyć. Rozpalam znicze na twoim grobie żeby oświetlić twą drogę choć kamień nagrobny jest zimny i ciężki usunąć go nie mogę. Może łzy moje co z hukiem spadają rozkruszą kamień nagrobny a wiatr ci zagra w asyście deszczu jesienny marsz żałobny. Henryk Siwakowski.
  • Jak tu cicho Kiedy idę wieczorem aleją cmentarną mam wrażenie że wszystkie gwiazdy spadły na ziemię migają złociste płomyki jak latarnie lecz to nie niebo tu wieczny sen trwa tu ludzki ród drzemie. Patrzę na pochylone zmurszałe krzyże zardzewiałe nagrobne tablice uśmiechają się co krok twarze tych co odeszli na wieczność tak ich tu dużo ze ich nie zliczę. Tak tu cicho tak smutno choć piękne kwiaty w wazonach w około na dworze zima choć śniegu brak zawstydzone drzewa stoją goło, Z nostalgią w sercu tęsknię do uroków lata lecz wokół tylko czarne kruki kraczą wiatr kołysze obdarte z liści gołe drzewa a one na deszczu stojąc płaczą. Czuję jakiś nieopisany smutek i żal i serce przyśpiesza złowrogo idę w zamyśleniu nad ludzkim życiem aleją cmentarną ostatnią zmarłych drogą. Co chwila spadają srebrne krople deszczu jak łzy korale świętego różańca każdy przebyty tą drogą krok jest trudny i ciężki jak kajdany skazańca. Spoglądam ku górze moje oczy płoną i w sercu cicho powtarzam pytanie czemu tak szybko nasze życie przemija czemu tak szybko zabierasz nas panie. Henryk Siwakowski
  • Ostatni sen To był ostatni twój sen matko z którego nie wybudziłaś się więcej twe serce zgasło stanęło jak zepsuty zegar zesztywniały twoje spracowane ręce. Twe oczy zgasły jak dwie latarnie twój cień na ziemi znikł na wieki jakby kurtyna opadła w teatrze zamknęły się twoje powieki. Pan Bóg zakończył twą księgę życia podpisał ostatni tom i posypały się łzy rozpaczy jak srebrne perły jak z nieba grom. Ostatnia droga marsz żywych za trumną ktoś zagrał ciszę na trąbce i zadudniła ziemia spadająca na wieko trumny niczym bębny dudniące. Odeszłaś na zawsze wśród łez i kwiatów wonią biły świerkowe wieńce znicze migały jak ludzkie oczy a usta nie mogły mówić nic więcej. Tylko ręce drżące kreśliły znak krzyża i oczy błędne kręciły się w głowie ziemia pochłonęła całą naszą miłość i żegnaliśmy się ze smutkiem w żałobie. Henry Siwakowski.
  • Aleja Cmentarna Idziemy aleją śliską od łez idziemy aleją cmentarną i wspominamy całe życie swe i ludzką dolę marną. Choć płoną znicze kwitnie sztuczny bez panują tu prawa cmentarne, bo to jest kraina ciemności i łez tu kończy się życie marne. tu przyjdą wszyscy, bogaci i biedni tu przyjdą najwyższe gremia tu przyjdzie miłość, nadzieja i śmierć, a wszystko pochłonie ziemia. . Henryk Siwakowski
  • Chwila refleksji Przenikają nas cienie umarłych otaczają nas bliskie twarze wśród opadłych pożółkłych liści zapalimy cmentarne lichtarze. niech rozjaśnią im mroki wieczne dając duszom światło wiekuiste niech popłynie chwila zadumy poprzez smutne cmentarze mgliste. I tą smutną chwilę refleksji przerwie nagle dźwięczne dzwonu bicie który każdym uderzeniem mówi jak się rodzi i przemija życie. Tu spoczęli po trudach życia nasi zwykli ziemscy tułacze tutaj leżą prochy naszych synów nad którymi cicho matka płacze. Czemu Panie czemu tak szybko w sercu tylko do Boga krzyczę nasze życie spala się jak świeca i wygasa jak cmentarne znicze. Henryk Siwakowski
  • Dzień zaduszny Dla tych którzy odeszli niechaj będzie ta pieśń a ty wietrze w dzień zaduszny daleko ją nieś. Nieś im pamięć i chwałę światło wiekuiste poprzez leśne kurhany i cmentarze mgliste. Od Katynia po Narwik i Monte Casino niech się dusze dziś połączą z modlitwą przypłyną. Wszyscy nasi najbliżsi drodzy ukochani którzy leżą do wieków w tej ziemskiej otchłani dziś staną do apelu w alei cmentarnej znów chcemy was powitać na tej ziemi marnej. I klękając nad grobami pokłon wam oddamy w blasku zniczy pokutnicy cicho zaszlochamy. Bo to dziś jest dzień szczególny refleksji, zadumy nad naszym ludzkim życiem trwaniem, przemijaniem. Henryk Siwakowski
  • Zaduszki Mijają smutne dni jesieni na dworze wicher, cicho deszcz pada przeminął spowity mgłami październik jest pierwszy listopada. Choć ból przeminął, czas zatarł ślady znów mamy kamienne twarze, kiedy idziemy w ciszy zadumie na nasze ziemskie cmentarze. I tak co roku przy blasku zniczy snują się ludzkie tłumy, to jest marsz żywych w hołdzie umarłym chwila refleksji, zadumy. Henryk Siwakowski
Reklama