UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • myślałem, że ten plac nazywa się "Tiananmen" - w każdym razie inicjatywa spoko.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    wujek samo zło(2008-05-25)
  • KOT BŁASIAKA - - - - -W piękną majową noc piliśmy wódkę u znajomych w jednej z kamienic. Impreza dobiegła końca gdzieś o 5.00 nad ranem. Żegnaliśmy się przed domem, gdy jeden z kolegów zaczął dzwonić z komórki, myśleliśmy, że po taksówkę, ale przecież miał blisko. - - - Ale on dzwonił do. .. kota Błasiaka. Janusz Błasiak też mieszkał po sąsiedzku ( jak wszyscy na Starym Mieście ) i wcześniej opowiadał mu o swoim cudnym i mądrym kocie, który potrafi wiele rzeczy. /// - I co, pewnie telefony też odbiera ? /// - A odbiera – odpowiedział Błasiak. /// I dlatego to w ten piękny majowy poranek sprawdzaliśmy, czy kot Błasiaka odbiera telefony. Ale akurat wtedy chyba spał. - - - - Miesiąc później znowu mieliśmy imprezę, w tym samym miejscu. Po drodze na spotkanie natknęłam się na Błasiaka. Szedł spacerowym krokiem, a tuż za nim biegł nieduży piesek. /// - Cześć Janusz ! To twój pies ? /// - Nie, ja mam kota ! /// - Tego co telefony odbiera ? /// Janusz spojrzał na mnie dziwnie, ale ja spieszyłam do znajomych. ---- cdn. - Magnolia
  • KOT BŁASIAKA 2 --- cd. --- Okazja była wyjątkowa, impreza piękna, gospodarze świetnie gotują, więc stoły uginały się pod jadłem. Dobrze po północy gospodyni zaczęła dokładać galaretę z nóżek na talerze ( studzieninę, zimne nogi, czy jak tam kto woli ). /// - Słuchaj, tyle tego, może już nie dokładaj tych zimnych nóżek – stopowałam gospodynię. /// - E, jak już są, to je podam – odrzekła i galarety z wdziękiem wylądowały na stole. I wtedy nagle z różnych kątów goście zaczęli podchodzić do stołu ze studzieniną, jakby cały wieczór nic nie jedli. /// - A co tu macie ? /// - A galaretę ? /// - A z czego ? /// - A z kota Błasiaka. /// - O, to jest pomysł – ucieszył się jeden z kolegów ( nota bene nie znający ani Błasiaka, ani jego nadal oczywiście żyjacego kota ) – ja też mam kota i nie wiedziałem co z nim zrobić ! /// I w ten sposób kot Błasiaka, którego zresztą nigdy w życiu nie widziałam, przez jakiś czas wędrował z nami po różnych imprezach. /// *** PUENTA: Czasami zrządzeniem losu staje się tak, że kot sąsiada pozostaje najżywszym wspomnieniem jakiejś znajomości. .. /// Magnolia
  • KOT BŁASIAKA /// PUENTA 2: Słyszałam niedawno, że ci moi znajomi sami przygarnęli jakiegoś kota. .. Z miłości, czy na pasztet ? - Magnolia
  • KOT BŁASIAKA to tylko jedna z licznych anegdot z mojej książki "SAŁATKA STAROMIEJSKA - rzecz o odbudowie Starego Miasta w Elblągu", o której wczesniej wspominałam. - - - Wcześniej anegdoty te były małymi, zamkniętymi formami. Teraz nagle jakby z nakazu chwili otrzymują swoją puentę, która - przyznam szczerze także ku mojemu zaskoczeniu - zmienia obraz rzeczy. A nawet dwie puenty, ta druga przyszła mi do głowy właśnie przed chwilą, ale dobrze wiem, że nie bez powodu. Zresztą przy białym kolorze teraz już całymi strumieniami przychodzą mi do głowy różne rzeczy. .. /// A w sprawie tych małych form literackich czuję, że będą się z tego robić moralitety, ale widocznie taka jest potrzeba chwili. .. - Magnolia
  • AD. KOT BŁASIAKA PUENTA 2 - oczywiście żywię nadzieję, iż kot ów został przygarnięty z czystej miłości. Inaczej - po co żyć ? - Magnolia
  • A teraz potrzebuję chwilę na przygotowanie materiału szczególnie dla mnie ważnego. Najpierw przytoczę napisane juz rok wcześniej ( mam świadków ) hasło z mojej przyszłej książki, już wtedy zatytuowałam to hasło: "INTELIGENTNE POŁĄCZENIE". Rzecz dotyczy byłej konserwator zabytków w Elblągu Pani Marii Lubockiej - Hoffmann. Kiedy to pisałam, miałam na uwadze przede wszystkim brak szacunku dla drugiego człowieka, który już w latach 1980.zauważałam u Pani Konserwator, na co całe życie byłam bardzo uczulona. /// Ale życie proszę Państwa pisze nam wszystkim - a szczególnie Elblążanom - o wiele ciekawsze scenariusze - - - Magnolia
  • INTELIGENTNE POŁĄCZENIE - - - - - Chodzi tu o połączenie historycznych murów fundamentowych z murami nowymi, na nich powstającymi. Temat był drażliwy, bo w latach 1980., 1990.decyzją konserwatorską stare, w przeważającej części średniowieczne mury, miały być w większości zachowane, a inwestorzy nie bardzo wiedzieli jak to zrobić, zdecydowanie brakowało na ten temat szczegółowych wytycznych konserwatorskich. /// Wiosną 1989 r. chodziłam z Marią Lubocką – Hoffmann po odkrytych właśnie murach piwnicznych III etapu zabudowy, w okolicach Bramy Targowej. Pani Konserwator wskazywała po szczegółowym obejrzeniu obszerne fragmenty murów do zachowania, a ja pracowicie zaznaczałam je na inwentaryzacji geodezyjnej. /// Po drodze omawiałyśmy różne sprawy, m. in. także problemy z wykonawstwem, i Maria powiedziała: /// - Widzisz, Jolu, jak się odpowiednio przekaże wykonawcy to, co się chce, to można to wyegzekwować. - - - - cdn. - Magnolia
  • INTELIGENTNE POŁĄCZENIE 2 - - - - Zaraz potem na obecnej ul. Garbary 19 natknęłyśmy się na jednego z inwestorów, Henryka Płonkę, który razem z murarzem pracował na murach swojej kamienicy. Murarz z kielnią traktował jakąś nową betonową szlichtą korony zabytkowych, prawie metrowej szerokości murów piwnicznych i wznosił na nich nowe, o wiele węższe, takie na szerokość cegły. Pani Konserwator w widoczny sposób nie była zadowolona z efektów jego pracy i głośno je zakwestionowała. Murarz odwrócił się w oczekiwaniu na jakieś rzeczowe wskazówki, nie bardzo wiedział jak ma to zrobić. Lubocka skwitowała to krótkim: - Wie pan, to trzeba zrobić – zawahała się szukając odpowiedniego określenia – inteligentnie. /// Po czym zadowolona z siebie odwróciła się na pięcie i odeszła do swojego samochodu stojącego na ulicy Garbary. /// A murarz chwilę stał jak wrośnięty w ziemię, po czym walnął kielnią o zachowaną posadzkę piwnicy i rzekł krótko a zwięźle: /// - Ku. wa ! Taka inteligentna, to niech sobie sama muruje ! /// W ten sposób Heniek Płonka stracił murarza, a niedługo po tym sam odstąpił od budowy swojej kamienicy. - - - Magnolia
  • No i to koniec historyjki napisanej w tamtym roku. /// Właściwie jedynym moim dylematem było, czy użyć tu w tak krótkim tekście z tak dostojną osobą tak dosadnego słowa na "k". Konsultowałam to nawet z Jackiem Bocheńskim, ale Jacek nie zajął wtedy jakiegoś określonego stanowiska i zostałam z tym dylematem sama. /// Od jakiś dwóch miesięcy zaczęło mi świtać, że wszystkie napisane przeze mnie luźne teksty w formie anegdot mają swoje szczególne znaczenie. I powoli poszczególne hasła zaczęły mi się wyjaśniać, lub okazywać drugie/trzecie. .. .dno, czy poziom, jak tego by nie nazwać. /// To jak z tą puentą u Andersena, o której pisałam. wcześniej. .. /// No więc czas na puentę : - - - - Magnolia
  • INTELIGENTNE POŁĄCZENIE 3 - PUENTA: - - - - Ostatnia dekada maja 2008 r. była dla mnie okresem szczególnym, o którym kiedyś może napiszę oddzielnie. /// Postawiona przed życiowym wyborem przeglądałam w swoim mieszkaniu dokładnie każdą rzecz, zastanawiąc się od kogo ona jest i na ile jest mi potrzebna do życia, warunkuje moje życie. Czasem brałam rzeczy po kolei, czasem przeskakiwałam wzrokiem z kąta w kąt, dając swobodę myśli i trudnym skojarzeniom. /// I nagle wzrok padł na książkę "Stare Miasto" Marii Lubockiej-Hoffmann, pozycję na której wszyscy przy starówce pracowaliśmy, o której sama ostatnio wielokrotnie mówiłam, że doprawdy warto by było wznowić jej nakład. /// Książki tej kilka miesięcy nie miałam w dłoni. A teraz dotknęłam twardej, brudnozielonej okładki z agresywnym rysunkiem biało-czerwonego herbu Elblaga i zmartwiałam - poczułam energię śmierci. .. - - - cdn. - Magnolia
  • INTELIGENTNE POŁĄCZENIE - PUENTA 2 - Tę czarną energię śmierci czuję nawet teraz, kiedy o tym piszę. To było jednak znacznie więcej niż zła energia książkowej okładki. I nagle zrozumiałam - to była klątwa dla herbu Elbląga, naszego miasta. /// Otworzyłam książkę, skreśliłam dedykację dla dzieci: Weroniki i Grzegorza ( też czarna energia ) i napisałam: "25.05.2008 r. godz. 02.35 - Niniejszym zmieniam energię herbu Elbląga na białą. Powodzenia, moje Miasto - Magnolia". /// I WIEM, ŻE TAK SIĘ STAŁO. Choć trzeba będzie sporo wysiłku, by tego teraz nie stracić, ale to wymaga osobnej rozmowy z mieszkańcami naszego miasta. /// - - - Maria Lubocka przyjechała do Elbląaga w 1975 r. z Torunia, czarnego dla mnie Torunia. Panie Januszu Palikot - szacun ! - bez Pana bym do tego doszła sporo później. A książka - jestem tego całkowicie pewna - trafiła już w odpowiednie ręce. - - - - Magnolia
Reklama