Dziś (29 sierpnia) w Elblągu odbyły się uroczystości związane z obchodami 38. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Zobacz zdjęcia. Wspomnienia sukcesu "Solidarności" sprzed lat przeplatały się z komentarzami do bieżących wydarzeń politycznych.
38 lat temu robotnicy domagali się m. in. utworzenie wolnych związków zawodowych, prawa do wolności słowa, przeprowadzenia zmian w gospodarce, aby kraj mógł wyjść z kryzysu gospodarczego. Postulowali zwiększenie wsparcia dla osób wychowujących dzieci. Za ważne uznali też skrócenie wieku emerytalnego i reformę służby zdrowia.
Cztery porozumienia zawarte przez rząd PRL z komitetami strajkowymi powstałymi w 1980 w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu Zdroju i w Katowicach zakończyły wydarzenia Sierpnia 1980. Jednocześnie stały się początkiem "Solidarności" oraz początkiem końca komunizmu.
Dziś (29 sierpnia) w rocznicę tamtych wydarzeń w Elblągu przed Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 odbyły się uroczystości z udziałem władz związkowych, miejskich i wojewódzkich. Padły słowa nawiązujące do ideałów "Solidarności", myśli wielkich Polaków, nie zabrakło i komentarzy do bieżących wydarzeń politycznych.
- "Solidarność" przetrwała, trwa i trwać będzie – mówił przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Elblągu Grzegorz Adamowicz. - Ale, jak mawiał marszałek Piłsudski: "Niepodległość nie jest dana Polakom raz na zawsze". Niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i kosztownym. Prawie 40 lat temu udało się wywalczyć nową jakość życia, a Polacy z ogromną nadzieją patrzyli w przyszłość – kontynuował. - Dziś sytuacja jest równie skomplikowana. Nie możemy być bierni i musimy zabiegać o to, by ludzie pracy byli upodmiotowieni.
Do ideałów "Solidarności" odwołał się również prezydent Elbląga Witold Wróblewski:
- Wyrażam ogromną nadzieję, że przesłanie "Solidarności" - dialogu, porozumienia i wspólnoty - okaże się silniejsze niż polityczne różnice i codzienne spory. Jestem przekonany, że wtedy uda nam się budować Polskę opartą na wzajemnym szacunku – wyraził nadzieję i powołał się na słowa opozycjonisty z czasów PRL Zbigniewa Bujaka: „Czas „Solidarności” był bodaj jedynym czasem prawdziwie wysokiej kultury życia publicznego”. - Tej kultury we wzajemnych relacjach życzę nam wszystkim na co dzień – zakończył prezydent Elbląga.
Nie dało się nie zauważyć, że kampania wyborcza już się zaczęła. Od „Solidarności” zaczął i przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak: - Ludzie „Solidarności' walczyli o prawdziwą wolność Polaków – i płynnie przeszedł do komentowania tego, co dziś: - Dziś protesty w obronie sądów, konstytucji to mówiąc językiem młodzieżowym: „wielka ściema”. Wiemy przecież, że nie chodzi ani o sądy ani o konstytucję, a o utracone wpływy, o utrwalenie patologii, że prosty człowiek ukarany ma być z całą surowością za drobne przewinienia, a poplecznicy esbeków traktowani ulgowo nawet za poważne przestępstwa. Skończyły się manipulacje Trybunałem Konstytucyjnym, sądami, kończą się pieniądze – grzmiał dalej. - PiS zabrał miliony! Prawda! Komu odebrał? Wiemy i bardzo słusznie, bo dał je dzieciom na wakacje i na wyprawki szkolne, tysiącom polskich rodzin, by mogły stanąć na nogi. Na tym polega prawdziwa wolność, o którą walczyła „Solidarność. Prawdziwa wolność jest bowiem wtedy, gdy Polacy mogą sami decydować o sobie. Donosy na Polskę do Brukseli nic tu nie pomogą. Polacy w demokratycznych wyborach zdecydowali o tych właśnie zmianach, które teraz zachodzą.
Cztery porozumienia zawarte przez rząd PRL z komitetami strajkowymi powstałymi w 1980 w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu Zdroju i w Katowicach zakończyły wydarzenia Sierpnia 1980. Jednocześnie stały się początkiem "Solidarności" oraz początkiem końca komunizmu.
Dziś (29 sierpnia) w rocznicę tamtych wydarzeń w Elblągu przed Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 odbyły się uroczystości z udziałem władz związkowych, miejskich i wojewódzkich. Padły słowa nawiązujące do ideałów "Solidarności", myśli wielkich Polaków, nie zabrakło i komentarzy do bieżących wydarzeń politycznych.
- "Solidarność" przetrwała, trwa i trwać będzie – mówił przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Elblągu Grzegorz Adamowicz. - Ale, jak mawiał marszałek Piłsudski: "Niepodległość nie jest dana Polakom raz na zawsze". Niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i kosztownym. Prawie 40 lat temu udało się wywalczyć nową jakość życia, a Polacy z ogromną nadzieją patrzyli w przyszłość – kontynuował. - Dziś sytuacja jest równie skomplikowana. Nie możemy być bierni i musimy zabiegać o to, by ludzie pracy byli upodmiotowieni.
Do ideałów "Solidarności" odwołał się również prezydent Elbląga Witold Wróblewski:
- Wyrażam ogromną nadzieję, że przesłanie "Solidarności" - dialogu, porozumienia i wspólnoty - okaże się silniejsze niż polityczne różnice i codzienne spory. Jestem przekonany, że wtedy uda nam się budować Polskę opartą na wzajemnym szacunku – wyraził nadzieję i powołał się na słowa opozycjonisty z czasów PRL Zbigniewa Bujaka: „Czas „Solidarności” był bodaj jedynym czasem prawdziwie wysokiej kultury życia publicznego”. - Tej kultury we wzajemnych relacjach życzę nam wszystkim na co dzień – zakończył prezydent Elbląga.
Nie dało się nie zauważyć, że kampania wyborcza już się zaczęła. Od „Solidarności” zaczął i przewodniczący Rady Miejskiej Marek Pruszak: - Ludzie „Solidarności' walczyli o prawdziwą wolność Polaków – i płynnie przeszedł do komentowania tego, co dziś: - Dziś protesty w obronie sądów, konstytucji to mówiąc językiem młodzieżowym: „wielka ściema”. Wiemy przecież, że nie chodzi ani o sądy ani o konstytucję, a o utracone wpływy, o utrwalenie patologii, że prosty człowiek ukarany ma być z całą surowością za drobne przewinienia, a poplecznicy esbeków traktowani ulgowo nawet za poważne przestępstwa. Skończyły się manipulacje Trybunałem Konstytucyjnym, sądami, kończą się pieniądze – grzmiał dalej. - PiS zabrał miliony! Prawda! Komu odebrał? Wiemy i bardzo słusznie, bo dał je dzieciom na wakacje i na wyprawki szkolne, tysiącom polskich rodzin, by mogły stanąć na nogi. Na tym polega prawdziwa wolność, o którą walczyła „Solidarność. Prawdziwa wolność jest bowiem wtedy, gdy Polacy mogą sami decydować o sobie. Donosy na Polskę do Brukseli nic tu nie pomogą. Polacy w demokratycznych wyborach zdecydowali o tych właśnie zmianach, które teraz zachodzą.
A