UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Kola co się z tobą porobiło?!?! Wez ty na jakies wakacje jedz przewietrzyc umysł! Wstyd mi że kiedys razem piwko pilismy
  • RobertKoliński Do negatywnych skutków transformacji zaliczyłbym przemiany społecznego etosu. Wartości kolektywne, jak solidarność, odpowiedzialność za państwo, wspólnotę, współpraca, zostały zastąpione przez osobisty sukces, konkurencję, ambicję, a kłopotliwe słowo „chciwość” zostało po prostu wyeliminowane z języka polskiego. Zastąpił je pozytywny „zysk”, który stał się naczelną miarą ludzkich osiągnięć. Sądzę, że i tu zbliżyliśmy się do międzynarodowych standardów, choć w krajach stabilnej demokracji nie wygląda to, przynajmniej z zewnątrz, tak karykaturalnie jak w kraju akumulacji kapitału. Myślę, że reakcja na bodźce medialne nawołujące do hedonistycznego traktowania życia i konsumpcji została tam przytępiona i sądzę, że w Polsce niedługo będzie podobnie. Zasadniczą wadą prowadzonej transformacji była koncentracja na efektach ekonomicznych, przy całkowitym niedostrzeganiu problemów infrastruktury społecznej. Spekulacyjna wyprzedaż mieszkań zakładowych wraz z lokatorami, likwidacja z dnia na dzień PGR-ów, to działania, które trudno traktować inaczej niż jako liberalny bolszewizm. (. .. )
  • RobertKoliński (. .. ) Znamienne jest, że zarówno w decyzjach władz, jak i w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego i sądów, mamy do czynienia z sakralizacją własności, ale tylko tej sprzed wojny i tej zdobytej po 1990 roku. PRL-owski dorobek zwykłych obywateli nie jest w ogóle chroniony. Nieoprocentowanie depozytów mieszkaniowych przez Balcerowicza, które daje się porównać jedynie z bierutowską wymianą pieniędzy, w żaden sposób nie narusza świętego prawa własności. Podobnie jest z rzekomą „spółdzielczością” mieszkaniową. Wszelkie próby reformowania jej na rzecz lokatorów spotykają się z konsekwentnym oporem ze strony TK i wymiaru sprawiedliwości. Przykłady takie można mnożyć. Wszystkie one godzą w wiarygodność i efektywność państwa jako instytucji powołanej do ochrony szerokich rzesz obywateli. (. .. )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    3
    RobertKoliński(2019-06-05)
  • RobertKoliński (. .. ) Prowadząc transformację skutecznie tępiono różne rozwiązania, które miały szanse zakorzenić się w polskim społeczeństwie i mogły zmienić charakter transformacji. Na przykład rozwiązanie nawiązujące wręcz do tradycji „Solidarności”, to własność pracownicza. Co głupsi argumentowali populistycznie, że uwłaszczenie pracowników narusza równość społeczną. Bo na czym uwłaszczyć nauczycieli? Pracownicy Banku Śląskiego zostali uwłaszczeni nie najgorzej i nikomu to nie przeszkadzało. Drugi argument był dużo poważniejszy. Dotyczył on potrzeby dokapitalizowania przedsiębiorstw. I to był realny problem. Tym niemniej istniała pewna ilość zakładów, które mogły podjąć konkurencyjną produkcję, np. Polifarb Wrocław, Pudliszki, Porcelana Wałbrzych. Jednakże tu spółki pracownicze czy spółki dostawców, natrafiały na barierę spłaty kredytów zaciągniętych na modernizację zakładu. Państwo w żaden sposób nie chciało umorzyć zadłużenia. Problem ten znikał jednak natychmiast, gdy przedsiębiorstwo miało trafić w ręce kogoś z nomenklatury lub służb, czy też w wyniku mało przejrzystych machinacji trafiało w ręce inwestora zagranicznego. Podobnie było z instytucją popularnych na zachodzie tzw. credit unions, które w USA są dysponentem ok. 1/3 rynku finansowego. W czasie, gdy na nasz rynek wchodziły coraz to nowe zagraniczne instytucje kapitałowe, konsekwentnie blokowano ich powstawanie, nie wydając odpowiedniej ustawy. Tłumaczono to dbałością o interesy konsumentów. (. .. )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    3
    RobertKoliński(2019-06-05)
  • RobertKoliński (. .. ) Likwidacja z dnia na dzień PGR-ów, bez stworzenia rozległego programu adaptacyjnego dla ich pracowników, to po prostu przestępstwo. Ogromne straty poniosła również kultura. Pomysł funkcjonowania kultury na zasadach rynkowych jest możliwy do przyjęcia, ale przy silnym wsparciu materialnym ze strony państwa. Jest to powszechną praktyką w starych, bogatych demokracjach. W warunkach kraju biednego, przy ograniczonej pomocy ze strony państwa (patrz budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), zasady takie prowadzą do zastąpienia kultury przez komercyjną kulturę masową. A różnica jest tu mniej więcej taka, jak między demokracją a demokracją ludową. Realizowana jest zmodyfikowana zasada dialektyki: ilość przechodzi w bylejakość. O takim kierunku przemian decydowały przede wszystkim interesy „trzymających władzę”, wspierane neoliberalnym doktrynerstwem. Kiedy po przestudiowaniu „Ekonomii” Samuelsona powiedziałem znajomemu, że ekonomia jako nauka ścisła jest nieścisła, ten odpowiedział: „A jako nauka społeczna jest aspołeczna” – i to chyba odpowiedź na pytanie o skutki polskiej transformacji.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    1
    RobertKoliński(2019-06-05)
  • RobertKoliński O złodziejskim procederze rabunku majątku państwowego przez Kościół kat. , dawnych ludzi komunistycznej bezpieki i post-styropianowych neoliberałów w ramach haniebnej a przestępczej tzw. Komisji Majątkowej - oraz ukręceniu później łba tej sprawie przez rząd Donalda Tuska (PO-PSL) i Trybunał Konstytucyjny pod przew. sędziego Andrzeja Rzeplińskiego, późniejszego kawalera kościelnego orderu Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła i Papieża) za m. in. bezprawne, korzystne wyłącznie dla podmiotów kościelnych decyzje w tej kwestii - to można by całe tomy literatury sensacyjno-kryminalnej napisać.
  • PGR-y pozbawione dotacji same upadły. Zaczeto stopniowo wyprzedawać majątek, aby mieć pieniądze na wypłaty pracownicze i w taki sposób zaczęło się ich szybkie "umieranie". Nie jest tajemnicą, że uczciwość pracowników nie była ich mocną stroną. Prawie każdy przyłożył swoją "cegiełkę" do upadku jego miejsca pracy. W znanym mi PGR wiosną pracownicy mieli do wyboru :1-rezygnujemy z trzynastki(może to była jakaś premia, a nie "13"-dokładnie nie pamiętam), 2-za zaoszczędzone pieniądze kupimy nawozy i zboże na zasiew wiosenny(te zostawione jesienią "wyparowało"). 3- bierzemy pieniądze, ale nie będzie czego żniwować. Oczywiście przegłosowano wariant 3.Dłużej utrzymały się tylko te gospodarstwa, gdzie dyrektor był dobrym gospodarzem i potrafił związkom zawodowym wyperswadować nieracjonalne posunięcia.
  • @RobertKoliński - .. .30 lat minelo. .. KOGO TO DZIS OBCHODZI????? Usmiech prosze, slonce swieci i jest PIEKNIE.
  • Piszesz o panu J.K?zgadzam się Z Tobą
  • ależ ile dzieci tam było, gdyby nie one, do kogo Pan P. przemawiałby? Czyżby te dzieci zostały "przyprowadzone" przez jakąś zaprzyjaźnioną szkołę? Czyżby nauczyciele z tejże zaprzyjaźnionej szkoły nie "użyczyły" swoich prywatnych dzieci dla dobrych fotografii? Nic w tym kraju od lat się nie zmieniło.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    anty_działacz(2019-06-05)
Reklama