Jak widzę te tłumy Rosjan, nie tylko w sklepach, ale i na ulicach, o najróżniejszych porach dnia, to zastanawiam sie ilu ich już tu jest na stałe i jaki jest ich status. Bo jakoś nie wyobrażam sobie, że wszyscy są tylko na zakupach i wracają do domu.
Wystarczy pojechac na mamonowo albo grzechotki i zobaczyc ilu wraca i jaka jest wtedy kolejka na przejsciu granicznym. Portel robi sie portalem filozofow i spiskowcow w komentarzach.