Elbląski sąd miał dziś (25 października) rozpatrzyć protest wyborczy Pawła Kowszyńskiego, kandydata z listy PiS do Rady Miejskiej, który domaga się sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin od wydawcy i redaktora naczelnego serwisu internetowego Elbląg24. To było trzecie podejście i nie udało się, bo strona pozwana wystąpiła z wnioskiem o wyłączenie z prowadzenia postępowania sędziów Sądu Okręgowego.
Paweł Kowszyński domaga się przeprosin i sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w artykule opublikowanym na stronach Elbląg 24. Portal podał bowiem m.in. że jest on osobą bezrobotną zatrudnioną w szkole dla dorosłych Żak, którą prowadzi inny kandydat w wyborach z Elbląskiej Koalicji Obywatelskiej. Ponadto podważył wykształcenie i kompetencje kandydata na radnego. Paweł Kowszyński chce, by pozwani przelali na wskazany przez niego cel charytatywny 10 tys. zł.
Protest wyborczy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, ma zostać rozpatrzony w trybie 24-godzinnym. W tej konkretnej sytuacji czas popłynął już znacznie dalej. Na dwa wyznaczone przez sąd terminy nie stawili się pozwani. Nie można było doręczyć im zawiadomień - żona wydawcy (Sabastiana Bona-Kuchejdy) odmówiła przyjęcia korespondencji, natomiast redaktor naczelny przebywał poza Elblągiem. Dziś (25 października) Borys Tucki stawił się w sądzie z adwokatem, który złożył wniosek o wyłączenie z postępowania sędziów Sądu Okręgowego w Elblągu.
- Z uzyskanych informacji wynika, że żona wnioskodawcy jest zatrudniona jako asystent sędziego w tutejszym sądzie - mówił mecenas Michał Kwaśny. Jego zdaniem, ten fakt może rzutować niekorzystnie na prowadzenie postępowania.
- Postawiliście panowie skład w trudnej sytuacji - przyznała prowadząca sprawę sędzia Dorota Zientara. - Ustawodawca przewidział tryb wyborczy, ale nie przewidział wszystkich okoliczności. Dziś jest sobota więc złożony wniosek, który może dotyczyć tylko sędziego prowadzącego postępowanie, a nie wszystkich sędziów SO, będzie mógł zostać rozpatrzony dopiero w poniedziałek. Trzeba jeszcze doliczyć czas na doręczenie stronom decyzji...Termin kolejnego posiedzenia wyznaczam więc na 29 października.
Adwokat pozwanej gazety internetowej chciał również wyłączenia jawności postępowania. Argumentował, że jego klienci nie chcą, by posiedzenie przybrało formę kampanii wyborczej. Ten wniosek sędzia Zientara stanowczo odrzuciła.
Protest wyborczy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, ma zostać rozpatrzony w trybie 24-godzinnym. W tej konkretnej sytuacji czas popłynął już znacznie dalej. Na dwa wyznaczone przez sąd terminy nie stawili się pozwani. Nie można było doręczyć im zawiadomień - żona wydawcy (Sabastiana Bona-Kuchejdy) odmówiła przyjęcia korespondencji, natomiast redaktor naczelny przebywał poza Elblągiem. Dziś (25 października) Borys Tucki stawił się w sądzie z adwokatem, który złożył wniosek o wyłączenie z postępowania sędziów Sądu Okręgowego w Elblągu.
- Z uzyskanych informacji wynika, że żona wnioskodawcy jest zatrudniona jako asystent sędziego w tutejszym sądzie - mówił mecenas Michał Kwaśny. Jego zdaniem, ten fakt może rzutować niekorzystnie na prowadzenie postępowania.
- Postawiliście panowie skład w trudnej sytuacji - przyznała prowadząca sprawę sędzia Dorota Zientara. - Ustawodawca przewidział tryb wyborczy, ale nie przewidział wszystkich okoliczności. Dziś jest sobota więc złożony wniosek, który może dotyczyć tylko sędziego prowadzącego postępowanie, a nie wszystkich sędziów SO, będzie mógł zostać rozpatrzony dopiero w poniedziałek. Trzeba jeszcze doliczyć czas na doręczenie stronom decyzji...Termin kolejnego posiedzenia wyznaczam więc na 29 października.
Adwokat pozwanej gazety internetowej chciał również wyłączenia jawności postępowania. Argumentował, że jego klienci nie chcą, by posiedzenie przybrało formę kampanii wyborczej. Ten wniosek sędzia Zientara stanowczo odrzuciła.
A