- A moim
zdaniem - Zobacz 49
komentarzy - Zobacz lokalizację
zdarzenia na planie - Wersja
do druku - Podaj
dalej
Zamknij
Wpisy w kategorii Inne
Proszę czekać
48-letni elblążanin zatruł się śmiertelnie czadem. Mimo około 40-minutowej akcji reanimacyjnej nie udało się uratować mu życia. Do tragedii doszło w jednym z mieszkań przy ul. Świerkowej. Jak się dowiedzieliśmy, tlenek węgla ulatniał się z piecyka gazowego w łazience. Strażacy już na klatce schodowej stwierdzili stężenie czadu o wartości ponad 400 ppm, kilkakrotnie przekraczające poziom szkodliwy dla zdrowia.
Około godz. 14.20. strażacy zostali wezwani na ul. Świerkową do jednego z mieszkań, gdzie znajdował się nieprzytomny mężczyzna. Na miejsce wysłano dwa zastępy straży pożarnej, pogotowie oraz policję.
- Po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy, że w mieszkaniu na parterze przebywała kobieta, która prowadziła reanimację męża. Z jej zeznań jak i sąsiada, który pomagał jej w tych czynnościach wynika, że poszkodowany mężczyzna znajdował się w łazience. Nasze urządzenia pomiarowe wykryły stężenie czadu o wartości powyżej 400 ppm już na klatce schodowej, przy wejściu do mieszkania. Nasze działania polegały na udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowanemu, jak również przewietrzeniu mieszkania, tak żeby to stężenie jak najszybciej spadło. Chwilę później pojawił się Zespół Ratownictwa Medycznego i wspólnie prowadziliśmy czynności reanimacyjne poszkodowanego. Niestety po około 40 minutach lekarz stwierdził zgon mężczyzny - mówi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca JRG nr 2 w Elblągu.
Ze wstępnych ustaleń policji i strażaków, wynika że 48-latek, przy tak dużym stężeniu czadu, mógł znajdować się w łazience przez ponad godzinę przed przybyciem pomocy. Z informacji strażaków wynika, że w mieszkaniu nie był zainstalowany czujnik czadu.
- Po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy, że w mieszkaniu na parterze przebywała kobieta, która prowadziła reanimację męża. Z jej zeznań jak i sąsiada, który pomagał jej w tych czynnościach wynika, że poszkodowany mężczyzna znajdował się w łazience. Nasze urządzenia pomiarowe wykryły stężenie czadu o wartości powyżej 400 ppm już na klatce schodowej, przy wejściu do mieszkania. Nasze działania polegały na udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowanemu, jak również przewietrzeniu mieszkania, tak żeby to stężenie jak najszybciej spadło. Chwilę później pojawił się Zespół Ratownictwa Medycznego i wspólnie prowadziliśmy czynności reanimacyjne poszkodowanego. Niestety po około 40 minutach lekarz stwierdził zgon mężczyzny - mówi bryg. Tomasz Malesiński, dowódca JRG nr 2 w Elblągu.
Ze wstępnych ustaleń policji i strażaków, wynika że 48-latek, przy tak dużym stężeniu czadu, mógł znajdować się w łazience przez ponad godzinę przed przybyciem pomocy. Z informacji strażaków wynika, że w mieszkaniu nie był zainstalowany czujnik czadu.
ms