UWAGA!

Wędkarze razem z policją

 Elbląg, Wędkarze razem z policją
(fot. KMP Elbląg)

Wspólne służby z policją z wykorzystaniem łodzi motorowych, kontrole akwenów, zwalczanie kłusownictwa oraz reagowanie na wszelkie naruszenia przepisów – o tym m.in. mowa w porozumieniu jakie komendant miejski policji w Elblągu podpisał z przedstawicielami Okręgowego Związku Wędkarskiego oraz Społecznej Straży Rybackiej.

Porozumienie to obowiązuje z chwilą podpisania, a więc od środy. Policjanci nie pierwszy raz współpracują z wędkarzami oraz ze Społeczną Strażą Rybacką. Co roku w sezonie organizowane są wspólne patrole. Dzięki nim likwidowane są kłusownicze sieci, a także zatrzymywane osoby, które je rozstawiają. Patrole te zatrzymują także osoby dokonujące nielegalnego połowu ryb metodami kłusowniczymi.
      
      
podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Najpierw niech policja dokładnie prześwietli społeczną straż rybacką z Elbląga, ludzie różne rzeczy niebywałe opowiadają o kręconych tam lodach.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    15
    0
    H2000(2016-03-24)
  • Mają możliwość wyławiania ryb albo ściągania sieci i po cichu przywożą do domu dzieląc się z innymi. Niech konert wytłumaczy oficjalnie co robią z takimi rybami bo święta idą.
  • ORMO reaktywacja
  • Teraz czekam na porozumienie komendanta z biskupem w sprawie sprawowania Eucharystii, a także nabożeństw pozaliturgicznych przez policję.
  • Ryby sa zawsze przekazywane do domu dziecka i podobnych placowek.
  • A kiedy porozumienie z biskupem w sprawie wspólnego kolędowania?
  • Żeby raz do roku iść z synem powędkować musiałbym się zapisać do związku, opłacić składki, opłacić i zdać egzamin, a podczas wędkowania prowadzić dziennik co i o której godzinie wyciągnąłem z wody. Odechciewa się. Na jeziorach prywatnych np Narie moczenie kija przez jeden dzień kosztowało mnie kiedyś 50zł. Drogie kilka płotek. Nawet lokalny wędkarz wyciąga tam mikro okonki. Tamtejsza Spółdzielnia Rybacka przetrzebiła jezioro i jeszcze każe sobie słono płacić, bo jak nie, to przecież kłusownictwo.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    2
    unimax(2016-03-25)
  • Te opłaty to czysta granda jak ktoś chce połowić rekreacyjnie. Kiedyś łowiłem ale nie było aż takich drogich opłat. Tej ryby za taką kasę to bym nakupił w sklepie aż by mi uszami wyszło. Związki wędkarskie miały kiedyś na celu popularyzacje i krzewienie wypoczynku przez wędkowanie ale nie za takie pieniądze jak jest teraz. Obecną najlepiej sytuacje pokazują liczby ile mieli kiedyś członków a ilu teraz przez takie chore opłaty. Opłata na zarybianie może być ale nie taka. Młodzież czy bezrobotny zamiast myśleć o głupotach chętnie by poszedł połowić ale jak skoro wysoki haracz trzeba opłacić?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    1
    komisarz.Ryba(2016-03-25)
  • Do domów dziecka to oddają jak już nie wiedzą co z tym zrobić.
  • Po co z biura wychodzić puście drona nad wodę. .
  • Lepiej dać 4 stówki i popłynąć na dorsza w Bałtyk
  • Coś ty w gruponie mozna wypłynąć juz za 120 zł i to z posiłkiem
Reklama