Mając 10 lat jeździłem ciągnikiem, wozem konnym nawet po piwo dla żniwiarzy, miałem komarka, zbudowałem gokarda z silnikiem WSK a ojciec dawał pokierować autem od święta po drodze publicznej. Efekt - zero wypadków z mojej winy. Ten kraj skretyniał do reszty.