Elbląskie zabytki pojechały do londyńskiego British Museum. To news, który zelektryzował całe miasto i rzeczywiście jest się z czego cieszyć. W końcu niecodziennie elbląskie eksponaty będzie oglądał cały świat. Trzeba jednak, nawet i do znudzenia, przypominać, że Truso to potencjał, który od lat leży na półce promocji miasta. Leży i się tam po prostu kurzy.
Nasze podelbląskie Truso we wczesnym średniowieczu znała cała Europa. To tu przybywali Wikingowie ze Skandynawii oraz Arabowie, a doskonałe położenie (docierały tu statki z Bałtyku, ale i tratwy oraz łodzie z Wisły i jej dopływów) sprawiało, że było to jedno z najważniejszych miejsc na handlowej mapie ówczesnego świata. Spalone i zniszczone nigdy nie wróciło do dawnej potęgi.
Archeolodzy, historycy i geografowie z całego świata legendarnego, wikińskiego Truso szukali przez setki lat. Jej pozostałości odkrył dopiero dr Marek Jagodziński, archeolog z elbląskiego muzuem, który w 1982 r. w okolicach jeziora Drużno natrafił na pozostałości tego potężnego grodu. I to właśnie muzeum w Elblągu bada i gromadzi spuściznę tej osady.
Z Elbląga do Londynu
Jak wyjaśnia dr Marek Jagodziński do Londynu, na największą od dziesięcioleci wystawę poświęconą Wikingom, która już za trzy dni (6 marca) zostanie otwarta w londyńskim British Museum, pojechało aż 39 zabytków z elbląskiego muzeum. A wśród nich m.in. moneta Ludwika Pobożnego w formie zawieszki z pierwszej połowy IX w., kompletny grzebień rogowy, oprawki rogowe do noży, pochodzą z Wielkopolski, kilkadziesiąt szklanych paciorków, w tym dwa wyjątkowe – jeden z północnych Włoch, a drugi z Bagdadu, waga bezmian, Walkikira, czyli figurka w kształcie kobiety, tygielki odlewnicze i kilogram bursztynu.
– Trzeba pamiętać, że świat Wikingów to nie tylko Skandynawia. To także, między innymi, Wolin i Truso. To właśnie tutaj, przy ujściu Wisły, wykorzystywało się i obrabiało bursztyn – tłumaczy dr Jagodziński.
Wystawa będzie czynna od 6 marca do 22 czerwca 2014 roku w Sainsbury Exhibitions Gallery, British Museum, przy Great Russell Street w Londynie. Na przełomie lat 2014/2015 zostanie przeniesiona i zaprezentowana w Berlinie.
Jak Truso w Elblągu budowano
O rekonstrukcji Truso mówi się od bardzo dawna. Pomysłów było i jest tyle, ilu ludzi, którzy się tym tematem zajmują. Był zatem zakup 30 hektarów ziemi nad jeziorem Drużno, były dokumenty i koncepcje funkcjonowania repliki. Powstała chata z Truso (obecnie stoi na dziedzińcu elbląskiego muzeum), był wreszcie konkretny projekt wykorzystujący fundusze unijne, który zakładał powstanie osady na terenie Wyspy Spichrzów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, w 2011 r. władze miasta uznały, że to za drogie przedsięwzięcie i projekt wstrzymały, a sprawa przycichła. I chociaż środowiska odtwórców prężnie agitują za powstaniem repliki Truso, to konkretnych decyzji brak.
Nie mamy już ślimaka, ani promocji za 150 tys. zł, kończą się nam pomarańczowe gadżety. Być może warto, po raz kolejny, wrócić do pomysłu rekonstrukcji Truso? Bo jakby nie było Piekarczyk to sympatyczny chłopak, ale nie przekopie nam drogi do sukcesu.
Archeolodzy, historycy i geografowie z całego świata legendarnego, wikińskiego Truso szukali przez setki lat. Jej pozostałości odkrył dopiero dr Marek Jagodziński, archeolog z elbląskiego muzuem, który w 1982 r. w okolicach jeziora Drużno natrafił na pozostałości tego potężnego grodu. I to właśnie muzeum w Elblągu bada i gromadzi spuściznę tej osady.
Z Elbląga do Londynu
Jak wyjaśnia dr Marek Jagodziński do Londynu, na największą od dziesięcioleci wystawę poświęconą Wikingom, która już za trzy dni (6 marca) zostanie otwarta w londyńskim British Museum, pojechało aż 39 zabytków z elbląskiego muzeum. A wśród nich m.in. moneta Ludwika Pobożnego w formie zawieszki z pierwszej połowy IX w., kompletny grzebień rogowy, oprawki rogowe do noży, pochodzą z Wielkopolski, kilkadziesiąt szklanych paciorków, w tym dwa wyjątkowe – jeden z północnych Włoch, a drugi z Bagdadu, waga bezmian, Walkikira, czyli figurka w kształcie kobiety, tygielki odlewnicze i kilogram bursztynu.
– Trzeba pamiętać, że świat Wikingów to nie tylko Skandynawia. To także, między innymi, Wolin i Truso. To właśnie tutaj, przy ujściu Wisły, wykorzystywało się i obrabiało bursztyn – tłumaczy dr Jagodziński.
Wystawa będzie czynna od 6 marca do 22 czerwca 2014 roku w Sainsbury Exhibitions Gallery, British Museum, przy Great Russell Street w Londynie. Na przełomie lat 2014/2015 zostanie przeniesiona i zaprezentowana w Berlinie.
Jak Truso w Elblągu budowano
O rekonstrukcji Truso mówi się od bardzo dawna. Pomysłów było i jest tyle, ilu ludzi, którzy się tym tematem zajmują. Był zatem zakup 30 hektarów ziemi nad jeziorem Drużno, były dokumenty i koncepcje funkcjonowania repliki. Powstała chata z Truso (obecnie stoi na dziedzińcu elbląskiego muzeum), był wreszcie konkretny projekt wykorzystujący fundusze unijne, który zakładał powstanie osady na terenie Wyspy Spichrzów. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, w 2011 r. władze miasta uznały, że to za drogie przedsięwzięcie i projekt wstrzymały, a sprawa przycichła. I chociaż środowiska odtwórców prężnie agitują za powstaniem repliki Truso, to konkretnych decyzji brak.
Nie mamy już ślimaka, ani promocji za 150 tys. zł, kończą się nam pomarańczowe gadżety. Być może warto, po raz kolejny, wrócić do pomysłu rekonstrukcji Truso? Bo jakby nie było Piekarczyk to sympatyczny chłopak, ale nie przekopie nam drogi do sukcesu.