
Co wydarzyło się w Elblągu na przestrzeni wieków pomiędzy 8 a 15 października? Co spowodowało zmierzch ery dyliżansów, gdzie i kiedy handlowano w mieście przed 100 laty, gdzie przed 40 laty podawano najlepsze lody i w jakich okolicznościach pobito rekord przeładunków w Elbląskim porcie? Tego i innych ciekawostek możecie się dowiedzieć z kolejnego odcinka kalendarium elbląskiego.
Rekord elbląskiego portu
Tego dnia w elbląskim porcie rozładowano 500-tysięczną tonę węgla, przywiezioną z Rosji w ciągu tego roku przez spółkę Halex z Elbląga. Należący do małżeństwa Niemyjskich Halex zajmował się żeglugą po Zalewie Wiślanym i importem węgla. Białe ciężarówki z niedźwiadkiem, wożące węgiel po całej północnej Polsce, były symbolem sukcesu Elbląga nie mniejszym, niż wszechobecne wówczas logo EB. Firma zdobywała rynek ceną i jakością usług – 250 kierowców w białych kombinezonach, pod krawatem, wyposażonych już wtedy w telefony komórkowe w nowoczesnych i czystych ciężarówkach, – to robiło wrażenie. W roku 1997 spółka znalazła się na czwartym miejscu najszybciej rozwijających się firm w Polsce. Elbląski port pobił rekord wszech czasów (641 tys. ton). Ale rok później minister gospodarki ograniczył import węgla, co doprowadziło do spektakularnego upadku Halexu i spadku przeładunków w porcie Elbląg. Roman Niemyjski zmarł w sierpniu 2014 r.
9 października 1852 r.
Zmierzch dyliżansów
Tego dnia do Elbląga przyjechał pierwszy pociąg. Do użytku oddano odcinek Kolei Wschodniej z Malborka przez Elbląg do Braniewa. Linię tę planowano już od połowy lat czterdziestych XIX stulecia. Trasa prowadzić miała z Berlina przez Kostrzyń, Piłę, Bydgoszcz, Tczew i Malbork, a do Królewca przez Młynary i Braniewo. Pomiędzy Elblągiem a Braniewem pociąg robił znaczny łuk i zatrzymywał się w maleńkich Słobitach. To za sprawą księcia Dohny, który posiadał wielkie wpływy na pruskim dworze, no i nieco sypnął pieniędzmi na budowę nowoczesnej kolei.
Cała linia przejezdna była dopiero od 12 października 1857 r., gdy oddano odcinek Malbork – Tczew wraz z mostami na Wiśle. Drugi tor zbudowano w roku 1873. Doprowadzenie do Elbląga kolei spowodowało likwidację dyliżansów. Za to dynamicznie rosła liczba listonoszy.
10 października 1999 r.
Głos bez znaczenia
W Elblągu odbywały się konsultacje społeczne w sprawie przynależności do województwa pomorskiego. To, oprócz referendum, jedyne takie wydarzenie w historii miasta, w którym jego mieszkańcy mogli zabrać głos w swojej sprawie.
1 stycznia 1999 roku zlikwidowano województwo elbląskie i Elbląg włączono do województwa warmińsko-mazurskiego. Taki podział wzbudził w Elblągu sprzeciw. Zorganizowano konsultacje społeczne. Ich efekt był zaskakujący: głosowało prawie 45 procent uprawnionych, opowiadając się za Pomorzem w 97,8 prc.. Niestety, tę niezwykła aktywność i jednomyślność elblążan zaprzepaszczono. Głosowanie nie miało żadnej mocy prawnej, a rządzący nabrali wody w usta.
11 października 1979 r.
„Okienko na lepszy świat”
Tego dnia przy ul. 1 Maja otwarto Klub Międzynarodowej Prasy i Książki. Pierwsze „Empiki” w większych miastach postały już w 1948 roku, ale Elbląg nie był „większym miastem”, więc na swój klub musiał czekać 30 lat.. Zorganizowano go przy „centralnej” ulicy miasta, jaką była wówczas 1 Maja, w dawnym sklepie meblowym (z którego wersalki w pogodne dni wystawiano na chodnik). Klub od razu stał się ważnym miejscem dla elblążan. Można było kupić tu poszukiwane gazety (często spod lady) i wystać w kolejce pojawiające się płyty, w tym nowość – single Tonpressu z zagranicznymi przebojami. A w czytelni na piętrze organizowano wystawy (tu po raz pierwszy pokazano fotografie przedwojennego Elbląga) i spotkania z ciekawymi ludźmi. Po latach elbląski Empik przeniesiono do galerii „Zielone Tarasy”.
12 października 1929 r.
Odkrywca regionu
W Elblągu zmarł Carl Pudor, wielce zasłużony dla miasta urzędnik państwowy, honorowy radny, założyciel i prezes Towarzystwa Krzewienia Turystyki Pieszej w Elblągu. Jego imieniem nazwano jedną z ulic (dziś Fałata). Pudor był człowiekiem renesansu, ale też człowiekiem-instytucją. Z racji różnych stanowisk doskonale poznał region, który go zauroczył. W 1901 r. założył Towarzystwa Krzewienia Turystyki Pieszej w Elblągu i Okolicy, którego prezesem pozostawał aż do śmierci. Zorganizował muzeum regionalne, wydał mapę turystyczną Elbląga i okolicy oraz napisał obszerny przewodnik po ziemi elbląskiej. Był inicjatorem zorganizowania regularnej żeglugi do Krynicy Morskiej. Był też radnym miasta i wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej.
13 października 1963 r.
Architekt w mieście ruin
Gdy w listopadzie 1946 r. Włodzimierz Sierzputowski przyjechał do Elbląga, miasto leżało w gruzach. Czterdziestoletniemu architektowi po Politechnice Warszawskiej powierzono stanowisko kierownika Inspekcji Budowlanej Zarządu Miejskiego. Pracy było wiele, ale nie były to zadania dla człowieka z taką wiedzą i takimi ambicjami.
W Elblągu wówczas raczej burzono niż budowano. Stare Miasto było stertą gruzów. Nie pomagały monity i prośby, ważniejsze były Warszawa i Gdańsk, Elbląg nie miał wtedy co liczyć na odbudowę swojej starówki. Dobrze, że chociaż udało się zachęcić przybyszy do ratowania kościoła św. Mikołaja.
W 1948 r., już jako delegat Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku na miasto i powiat Elbląg, inż. Sierzputowski starał się zabezpieczać najcenniejsze fragmenty zabudowy: podpierano fronty kamienic, obmurowywano szczyty domów. Remontu wymagała Brama Targowa, a zabytkowy kościół położenia stropodachu. W ręce Sierzputowskiego wpadły bezcenne szklane negatywy ze zbiorów niemieckiej policji budowlanej. Była na nich prawie kompletna inwentaryzacja miasta.
Włodzimierz Sierzputowski zmarł 13 października 1963 roiku. Trzy lata wcześniej zakończono burzenie Starego Miasta, na miejscu którego urządzono wielki trawnik. Z marzeń o odbudowie zabytkowych kamienic wówczas niewiele wyszło. Udało się co innego – powstało Muzeum Elbląskie oraz elbląski Oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego (w latach 1957-1963 prezesem był W. Sierzputowski). Zaczęto też wydawać Rocznik Elbląski, a uratowane cudem negatywy rozbudziły marzenia elblążan o odbudowie Starego Miasta.

14 października 1972 r.
Najlepsze lody z Jagiellonki
To były czasy, gdy chadzało się do kawiarni i cukierni. Największe powodzenie miała Mocca (przy ul. 1 Maja), kawiarnia o bardzo ciekawym wystroju. Po południu trudno było w niej znaleźć wolny stolik. Obok była Tęcza z doskonałymi lodami „casatte”. Kawiarnię „Uśmiech” w Światowidzie okupywała młodzież. Gdy przystąpiono do budowy nowego bloku na rogu ulic Parkowej i Oboźnej, miejscowa prasa ogłosiła konkurs na nazwę dla nowej kawiarni. Wygrała „Jagiellonka”.Nowa kawiarnia, otwarta 14 października 1972 r., nie uzyskała podobnej popularności, co Mocca, czy Tęcza, ale jej lody casatte były najlepsze w mieście.
15 października 1873 r.
Ustawowe dni targowe
Tego dnia władze miasta uregulowały dni targowe: odtąd targi w Elblągu odbywały się w każdą środę i sobotę. Wyznaczono trzy miejsca na targowiska: Nowy Rynek (pl. Słowiański), Fisch-Brücke (Bulwar Zygmunta Augusta) i Innerer Vorberg (okolice obecnego mostu prymasa Wyszyńskiego) – na tym ostatnim tylko artykuły rolne (ziemniaki, kapusta, zboże). Dodatkowo we wtorki i piątki po południu nad rzeką handlowano warzywami, rybami i art. spożywczymi.
Kartki z elbląskiego kalendarium publikowane są na antenie telewizji Truso.tv ( kanał 140 Vectry) oraz na facebookowym fanpage Truso.tv