
Co roku w czasie wiosennych roztopów Elbląg staje przed realną groźbą powodzi - czytamy w Głosie Elbląga z 13 stycznia 1966 roku.
Szczególnie dużo kłopotów przysparzają miastu rzeka Elbląg i rwący potok Kumiela nazywany tez potocznie Dzikuską. Mocno już sfatygowane wzmocnienia brzegów rzeki Elbląg, składające się z konstrukcji drewnianych, nie wytrzymują naporu wezbranych wód. Pociąga to za sobą systematyczne obsuwanie się brzegów i spłycanie koryta rzeki. Szczególnie nadwerężony pod tym względem jest odcinek długości ok. 1 km pomiędzy mostem wysokowodnym, a mostem w okolicy ul. Linki. Samo koryto rzeki Elbląg na pewnym jej odcinku zatarasowane jest szczątkami starego mostu drogowego.
Podobnie rzecz się ma z rzeczką Dzikuską, której górski charakter rok rocznie daje miastu we znaki zagrażając bezpośrednio powodzią ul. Malborskiej. Od lat mówi się o pilnej potrzebie regulacji brzegów Dzikuski. W ramach istniejących możliwości w roku ubiegłym zapoczątkowano w niewielkim zakresie prace zmierzające do oczyszczenia koryta rzeki Elbląg.
Podobnie rzecz się ma z rzeczką Dzikuską, której górski charakter rok rocznie daje miastu we znaki zagrażając bezpośrednio powodzią ul. Malborskiej. Od lat mówi się o pilnej potrzebie regulacji brzegów Dzikuski. W ramach istniejących możliwości w roku ubiegłym zapoczątkowano w niewielkim zakresie prace zmierzające do oczyszczenia koryta rzeki Elbląg.