UWAGA!

Czy Neo-nówka wpłynie na demografię Elbląga

 Elbląg, Radosław Bielecki, jeden z kabareciarzy Neo-Nówki
Radosław Bielecki, jeden z kabareciarzy Neo-Nówki (fot. Neo-nówka)

Co łączy słynny kabaret Neo-nówka i portEl.pl? Oboje kończą w tym roku 15 lat. Neo-nówka z okazji swojego jubileuszu wyruszyła w trasę i 14 lutego, w walentynki, będzie rozśmieszać elblążan. Czego można się spodziewać? O tym w rozmowie z Radosławem Bieleckim, jednym z kabareciarzy Neo-nówki, odtwórcą roli boga w słynnym skeczu „Niebo”, który też będzie można zobaczyć w Elblągu.

- Powiedz mi bogu, czy... jeszcze „walisz do sznura”?
       - Zdarza się, tym bardziej że w tym roku kabaret obchodzi 15-lecie i tego skeczu nie może zabraknąć w repertuarze.
      
       - Nie jesteście już nim trochę zmęczeni? „Niebo” zostało uznane za skecz 30-lecia...
       - Tak uznali internauci podczas Przeglądu Kabaretów PAKA w Krakowie. Nie jesteśmy zmęczeni żadnym naszym skeczem, zresztą można powiedzieć, że od „Nieba” wszystko się zaczęło. Nie mamy ulubionych skeczów, wszystkie swoje dzieci równo kochamy (śmiech).
      
       - Dołączyłeś do Neo-nówki w 2008 roku, wcześniej mieszkałeś w Lidzbarku Warmińskim, byłeś dziennikarzem, współtwórcą kabaretu Snobów. Od prawie ośmiu lat mieszkasz we Wrocławiu, inna rzeczywistość, inni znajomi. Jak ze swojej perspektywy oceniasz lata spędzone w Neo-nówce?
       - Sporo się nauczyłem przez ten czas, już w pierwszym roku przeszedłem niemały surwiwal. Gdy robiłem kabaret w Lidzbarku, było to 30-40 występów w roku i na zupełnie innym poziomie. Tutaj zostałem rzucony na głęboką wodę i pojawiło się około 200 występów w roku. Nabyłem doświadczenia i ogłady na scenie, więc na pewno Neo-nówka dała mi możliwość szybszego rozwoju. Nie jestem już nowicjuszem, tylko pełnoprawnym członkiem zespołu i mam spory wpływ na to, co się w kabarecie dzieje. Zaadaptowałem się we Wrocławiu, jest tu jakieś moje miejsce na ziemi, mam rodzinę, dwójkę dzieci. W swoje rodzinne strony wracam z sentymentem, staram się jak tylko mogę, choć jest to spora odległość. Takich korzeni się nie zapomina.
      
       - Mówiłeś o ponad 200 występach Neo-nówki rocznie. Kiedy więc znajdujecie czas, by wymyślać nowe skecze?
       - Specyfiką naszej pracy jest to, że prowadzimy trochę takie cygańskie życie. Staramy się wykorzystywać czas w drodze. Często dyskutujemy w busie o tym, co się ma wydarzyć. Pomysły są spisywane przez Romka (Żurka, lidera Neo-Nówki – przyp. red.), robimy premierę i jakoś to naturalnie wychodzi. Nie mamy prób, w trakcie jednego programu już się myśli o drugim.
      
       - Ile na scenie jest improwizacji, a ile planowanego scenariusza?
       - Sporo jest improwizacji, wiele rzeczy wychodzi na scenie. Nie ma patentu na to, by napisać coś i od razu wiedzieć, że to będzie dobre i będzie się podobało ludziom. Wszystkie pomysły testujemy na publiczności i to ona jest naszym największym recenzentem. Jeżeli coś nie idzie raz, drugi, trzeci piąty, to znaczy, że coś jest w nas, a nie w publiczności. Jeśli coś nie śmieszy, to albo my coś źle robimy, albo jest to źle napisane, albo nie jest takie, jakie powinno być.
      
       - Romek Żurek podczas występów często was wrzuca na minę?
       - Gramy sporo występów, więc staramy się tym bawić. Niektóre skecze powstały z improwizacji, do tej pory nie zostały spisane. Tak było z niemieckimi siatkarkami. Było tylko hasło, że mamy trzy sety, schodzimy i była wymyślona puenta, a cały skecz od początku do końca tworzył się na scenie i tam wychodziły różne rzeczy. I wyszły. Lubimy siebie zaskakiwać. Publiczność też to lubi, bo widzi, że to się dzieje tu i teraz. W trakcie improwizacji widzimy, które pomysły są fajne i je zostawiamy. To taki efekt ubierania choinki, nakłada się po kolei bombki, aż choinka cała świeci.
      
       - Jak będzie w Elblągu, czego może się spodziewać publiczność? To specyficzny występ, bo z okazji 15-lecia. Przygotowaliście coś ekstra?
       - Pokażemy przekrojowo to, co w ciągu 15 lat Neo-Nówce udało się zrobić. Pojawią się postaci znane z wcześniejszych programów, ale teksty są zupełnie od nowa napisane. Będą też hity, jak „Niebo”, spięte jubileuszowym prowadzeniem. Mamy świadomość, że jak ktoś robi benefis, to już powoli jest jego koniec (śmiech). Dlatego nie robimy tego z zadęciem, ale z przymrużeniem oka. Towarzyszy nam zespół Żarówki, który jest przy nas od sześciu lat, grając muzykę na żywo, biorąc udział w skeczach.
       Szykują się dwie godziny zabawy. Przejechaliśmy już pół trasy z tym jubileuszowym programem, reakcje są fantastyczne i nie sądzę, by w Elblągu było inaczej. Graliśmy już u was kilka razy i zawsze odbiór był fajny. Jesteśmy pełni nadziei, tym bardziej że wracamy na scenę po dwumiesięcznym urlopie. W sobotę gramy w Toruniu, w niedzielę – w Elblągu, to pierwsze występy po przerwie.
      
       - Akurat w Elblągu w walentynki...
       - Nie planowaliśmy, że w Elblągu będziemy akurat w walentynki. Tak pewnie wyszło z dostępnością sali. Jeśli ktoś po naszym koncercie się oświadczy, to będzie nasz sukces. A może ten występ wpłynie na demografię Elbląga (śmiech). O miłości też podczas występu będzie mowa...
      
       Neo-nówka wystąpi w niedzielę, 14 lutego, w Centrum Sportowo-Biznesowym przy al. Grunwaldzkiej. Początek o godz. 19. Tutaj znajdziesz informację o biletach.
      

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Ooo, może być dobra zabawa, Bogu,co nie ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    4
    gjjhre(2016-02-11)
  • Te ich infantylne dowcipy są żenujące. To jest na poziomie niedorozwiniętego umysłowo 15 latka. Reprezentują w złego znaczeniu słowa "Dowcip plebejski" "lumpenproletariacki".
  • Niektóre mają fajne. Ale np to kultowe wielokrotnie tu wspominane "Niebo" mnie akurat w ogóle nie śmieszy
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    4
    chybadziwnyjestem(2016-02-11)
  • A mnie akurat skecz "Niebo" rozbawił do łez;) Są gusta i guściki, nie każdemu musi się podobać ten kabaret, ale dobrze, że coś się dzieje w tym mieście;)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    anonimek1(2016-02-12)
Reklama