UWAGA!

By moje dzieci mogły kiedyś normalnie żyć

 Elbląg, By moje dzieci mogły kiedyś normalnie żyć
fot. arch. prywatne

Często nie zdajemy sobie sprawy, jakie to szczęście, że mamy zdrowe dzieci. Nie doświadczyła tego pani Elżbieta Lipska z Rychlik, mama dziewięcioletniego Gabriela, cierpiącego na autyzm wczesnodziecięcy i pięcioletniego Jonasza, zmagającego się z afazją rozwojową. - Walczę o ich przyszłość, by kiedyś mogli funkcjonować samodzielnie i nie musieli liczyć na innych – mówi. By tak się stało, konieczna jest kosztowna rehabilitacja.

O tym, że Gabryś jest dzieckiem autystycznym, pani Elżbieta dowiedziała się sześć lat temu. Chłopiec cierpi także na astmę oskrzelową, atopowe zapalenie skóry i grzybicę przewodu pokarmowego. By mógł w przyszłości samodzielnie funkcjonować, musi przełamać strach przed kontaktem z innymi. A ten strach na razie jest ogromny. - Syn bardzo chce go przełamać, poszukuje nawet kontaktu z otoczeniem, ale jest bardzo zblokowany i szybko się wycofuje. Najlepiej czuje się w domu, nie chce wyjeżdżać nawet na rodzinne spotkania – opowiada Elżbieta Lipska.
       Do niedawna chłopiec uczęszczał na zajęcia w Specjalnym Ośrodka Szkolno - Wychowawczym nr 2 w Elblągu. Jednak jako że intelektualnie rozwija się bardzo dobrze, dziś jest uczniem drugiej klasy Szkoły Podstawowej w Rychlikach. - Dużym problemem w przypadku dzieci autystycznych jest fakt, że zbyt mało jest w Elblągu klas integracyjnych i często kończy się to tym, że dzieci takie uczą się w placówkach, w których nie mają szans na dalszy rozwój intelektualny – mówi Elżbieta Lipska. - Całe szczęście nam się udało znaleźć miejsce w klasie masowej z kształceniem specjalnym i Gabryś uczęszcza do zwykłej szkoły. Nie każde dziecko ma jednak to szczęście i musi uczyć się w systemie poniżej swoich możliwości intelektualnych.
       Gabriel musi być intensywnie rehabilitowany, by przełamywać swój strach związany z kontaktem z otoczeniem. Tylko to zapewni mu pewny start w dorosłe samodzielne życie.
       Jego młodszy brat, Jonasz cierpi na afazję rozwojową oraz nadpobudliwość psychoruchową z cechami autyzmu. - U Jonaszka zaburzona jest mowa. Syn rozumie, co się do niego mówi, jednak jego mowa jest niewyraźna i musi być stymulowana – dodaje mama chłopców. - Do tego jest wrażliwy na dotyk. Ma problem z dotykaniem lepkich substancji, brudnych rzeczy, co chwilę chce się myć i przebierać. Nie lubi wychodzić do marketu, kina, wszędzie tam, gdzie ma do czynienia z hałasem, bo jest wrażliwy na bodźce słuchowe. W jego przypadku konieczna jest intensywna praca z logopedą, integracja sensoryczna oraz tzw. terapia ręki, ponieważ Jonasz ma problem z kolorowaniem, robieniem szlaczków itp. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że musi docisnąć kredkę czy ołówek, żeby powstał rysunek czy szlaczek.
       Pani Elżbieta nie pracuje. Synowie na razie bardzo jej potrzebują. Jako że z zawodu jest nauczycielką, stara się wspomagać swoje dzieci w codziennej edukacji. Raz w tygodniu wozi synów z Rychlik do Elbląga na rehabilitację. Chłopcy muszą być rehabilitowani co najmniej trzy razy w tygodniu, jednak rodziców na tak częstą rehabilitację nie stać. Jej roczny koszt to 36 tys. zł. Rodzina Lipskich sama nie jest w stanie zebrać takiej kwoty. Apeluje więc o pomoc.
      
       Każdy, kto chce wspomóc finansowo rehabilitację chłopców, musi wejść na stronę i wpłacić dowolną kwotę.
      
dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama