W dawnym Elblągu młodzi kolędowali z szopkami kartonowymi lub drewnianymi. Śpiewali piosenki, za co otrzymywali ciasteczka i drobne prezenty. Starsze grupy szopkarskie z repertuarem świątecznym wchodziły do restauracji. Nagrodą za wprowadzenie w bożonarodzeniowy nastrój była … paczka papierosów.
Tradycję bożonarodzeniowej szopki zapoczątkował św. Franciszek z Asyżu. Zaczęło się w Greccio 24 grudnia 1223 roku.
- Do jednej z apenińskich grot św. Franciszek przyniósł siano, przyprowadził ludzi grających postaci biblijne oraz zwierzęta i w tej scenerii odprawił mszę świętą – opowiada Wioleta Rudzka z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. - Zwyczaj bardzo szybko się przyjął i rozprzestrzenił. Warto pamiętać, że „szopka" obrazuje moment przybycia Trzech Króli do Nowo narodzonego. Na naszym polskim gruncie szopki w kościołach bardzo szybko zaczęły wzbogacać się o nowe postaci, również te niezbyt „kościelne" i scenki sytuacyjne, które z czasem nawet zaczęły gorszyć zgromadzoną publikę – zauważa. - Dlatego władze kościelne wydały zarządzenie o tym, by w kościołach stały jedynie postacie statyczne, nieruchome i „nieodzywające się”. Dzięki temu szopka ok. XVIII wieku wyszła poza kościelne mury i egzystowała jako przedstawienia kukiełkowe wystawiane przez chłopców chodzących od domu do domu i zbierających różnorakie datki.
A jak było w dawnym Elblągu?
- W Elblągu tradycje szopek pod różnymi postaciami kultywowały przede wszystkim dzieci i młodzież – mówi Wioleta Rudzka. - Przygotowywano je dużo wcześniej z materiałów, które gromadziły cały rok. Potem własnoręcznie przygotowane szopki stawiały na oknach czy też w innym, widocznym miejscu.
- Robiły też specjalne szopki do kolędowania – zauważa muzealniczka - takie pudełka zrobione z drewna lub papieru, z figurkami kupowanymi w elbląskich sklepach. Czasami zapalały w nich świeczki. Śpiewały kolędy zbierając weihnachtwunder, czyli różnorakie ciasteczka i prezenciki. Kiedy słynne elbląskie latarnie gazowe rozświetlały miejskie ulice również w restauracjach pojawiały się nieco starsze szopkarskie grupy, które – mówiąc bez ogródek - śpiewały kolędy za paczkę papierosów – kończy muzealniczka.
*informacje uzyskane m.in. z wywiadów z byłymi mieszkańcami Elbląga z miesięcznika Elbinger Nachrichten
- Do jednej z apenińskich grot św. Franciszek przyniósł siano, przyprowadził ludzi grających postaci biblijne oraz zwierzęta i w tej scenerii odprawił mszę świętą – opowiada Wioleta Rudzka z Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. - Zwyczaj bardzo szybko się przyjął i rozprzestrzenił. Warto pamiętać, że „szopka" obrazuje moment przybycia Trzech Króli do Nowo narodzonego. Na naszym polskim gruncie szopki w kościołach bardzo szybko zaczęły wzbogacać się o nowe postaci, również te niezbyt „kościelne" i scenki sytuacyjne, które z czasem nawet zaczęły gorszyć zgromadzoną publikę – zauważa. - Dlatego władze kościelne wydały zarządzenie o tym, by w kościołach stały jedynie postacie statyczne, nieruchome i „nieodzywające się”. Dzięki temu szopka ok. XVIII wieku wyszła poza kościelne mury i egzystowała jako przedstawienia kukiełkowe wystawiane przez chłopców chodzących od domu do domu i zbierających różnorakie datki.
A jak było w dawnym Elblągu?
- W Elblągu tradycje szopek pod różnymi postaciami kultywowały przede wszystkim dzieci i młodzież – mówi Wioleta Rudzka. - Przygotowywano je dużo wcześniej z materiałów, które gromadziły cały rok. Potem własnoręcznie przygotowane szopki stawiały na oknach czy też w innym, widocznym miejscu.
- Robiły też specjalne szopki do kolędowania – zauważa muzealniczka - takie pudełka zrobione z drewna lub papieru, z figurkami kupowanymi w elbląskich sklepach. Czasami zapalały w nich świeczki. Śpiewały kolędy zbierając weihnachtwunder, czyli różnorakie ciasteczka i prezenciki. Kiedy słynne elbląskie latarnie gazowe rozświetlały miejskie ulice również w restauracjach pojawiały się nieco starsze szopkarskie grupy, które – mówiąc bez ogródek - śpiewały kolędy za paczkę papierosów – kończy muzealniczka.
*informacje uzyskane m.in. z wywiadów z byłymi mieszkańcami Elbląga z miesięcznika Elbinger Nachrichten
A