UWAGA!

Mysz to już ostateczność

 Elbląg, Wolno żyjące koty to gwarancja, że w pobliżu nie ma gryzoni
Wolno żyjące koty to gwarancja, że w pobliżu nie ma gryzoni (fot. .ch, Fotka Miesiąca, Luty 2011)

Wolno żyjące koty przeważnie nie zbliżają się do ludzi, ale przyzwyczajają się do regularnego karmienia. Z kolei dzikie ptaki zapamiętują miejsca, w których pojawia się jedzenie. O zasadach dokarmiania, sąsiedzkich stosunkach i o tym, kto i w co wciąga kota opowiada Paweł Petasz, prezes elbląskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

- Po raz kolejny będziecie opiekować się miejskimi kotami oraz ptactwem wodnym w tym trudniejszym, zimowym okresie. Na czym to właściwie polega?
       - Paweł Petasz: Zacznijmy od ptaków, bo to są właściwie dwa różne tematy. Zbiegło się tylko to, że akurat my robimy oba te zadania. A więc co do ptaków teoria jest taka, że nie powinno się ich dokarmiać. Ale to teoria trochę mało humanitarna, pozbawiona empatii, oparta na zasadzie "niech przeżyje silniejszy". Z drugiej strony obcowanie z przyrodą i żywymi istotami ma pozytywny wydźwięk społeczny. Z reguły taka postawa, czyli opiekowanie się słabszymi, przekłada się również stosunek wobec innych ludzi. Żeby jednak nie przesadzić powinno się rozpoczynać karmienie jak najpóźniej. Ważne również, żeby nie robić tego byle czym, wszystko co zawiera sól czy konserwanty jest szkodliwe.
      
       - A co z chlebem i bułkami, którymi najczęściej dokarmia się ptaki?

       - Podobno ptakom robi się od tego "anielskie skrzydło", przez co nie mogą latać. Tyle, że pieczywo musiałoby stanowić sto procent diety. Owszem, nie jest to może najzdrowsze, ale taka kaczka nie je tego przez cały rok. Na pewno jednak trzeba to pokruszyć, pieczywo nie powinno być również zapleśniałe ani wzbogacane czymkolwiek. Im mniej w nim substancji tym lepiej. Druga zasada jest taka, żeby nie śmiecić. Gdzie sypać? Jedna teoria mówi, że na brzeg, inna że do wody. My, kiedy dokarmiamy ptaki w tym najtrudniejszym okresie, na przykład podczas silnego mrozu, sypiemy ziarno na brzeg, bo pszenica tonie w wodzie.
      
       - A co z kotami? Jak się je dokarmia? Te wolno żyjące, które są własnością skarbu państwa, same łapią pożywienie?

       - Łatwo przyzwyczaić kota do regularności. Karmienie powinno się odbywać o określonych porach, a jedzenie nie powinno stać tam przez cały czas. Najlepiej nakarmić zwierzęta, a potem wszystko schować i posprzątać. Chodzi o to, żeby nie było tak, że ktoś cały czas stoi, a koty cały czas się w tym miejscu kręcą i drażnią otoczenie. Zachęcamy do karmienia, bo to rekreacja, do której każdy ma prawo. Jeden pije piwo, drugi dokarmia koty. Trzeba jednak zachować porządek. Co do zdobywania pożywienia. Koty w zasadzie trzymają się jednego miejsca, ale jak nie będą miały co jeść to się przeniosą. Więc one chodzą tam, gdzie ktoś je karmi. Myszy jedzą w ostateczności.
      
       - Podobno takie koty wolno żyjące przyczyniają się do tego, że w mieście panuje równowaga, to znaczy nie ma aż tylu gryzoni.

       - Tu chodzi o to, że myszy i szczury nie rozmnażają się tam, gdzie są koty. Wystarczy sama obecność kota, która odstrasza gryzonie. W sumie dobrze, że ich nie jedzą, bo one są często zatrute. Trucie szczurów ma ten mankament, że one padają gdzieś w zakamarkach i gniją. Niektóre spółdzielnie wierzą w to, że dzięki tej metodzie sobie z nimi poradzą. No nie bardzo, bo szczury są inteligentne, wytruje się jedne to przyjdą następne. Natomiast jak są koty koło budynku to tam szczurów nie ma. Panuje taki przesąd, że muszą być głodne, żeby łapać gryzonie. To też nieprawda.
      
       - Kot w mieście wzbudza emocje. Niby prosta sprawa, bo właściwie komu może przeszkadzać budka z kotami tuż obok budynku? Mimo to pojawiają się takie sytuacje sporne, jak sobie z nimi radzić?
       - Niektórzy dzwonią, że koty są w piwnicy. I mają rację, my też jesteśmy przeciwnikami wpuszczania kotów do piwnic wspólnych, czyli tam gdzie mało kto chodzi i mało kto sprząta. Nie powinno się tego robić zwłaszcza w budynkach wieloklatkowych, gdzie są ciągi piwnic. Po to właśnie są te budki dla kotów, które pomagają wyprowadzić zwierzęta z budynku.
      
       - Ale jedna ze spółdzielni robiła kiedyś głosowanie wśród mieszkańców, czy ta budka ma być, czy nie...

       - To akurat trochę bezsensowne, bo przykładowo kocia budka pojawia się na szczycie dużego budynku, a nie zgadza się ktoś z drugiego końca, z trzeciego piętra. Wiadomo, że jak jest takie głosowanie to ktoś z przekory wyrazi swój sprzeciw, chociaż właściwie nie ma żadnych podstaw. Jemu spółdzielnia wycina jakieś winorośla, bo po tym koty wspinają się na balkon....no przecież to bzdury.
      
       - Co zrobić, jeśli znajdziemy kota pod samochodem? Jak go przepłoszyć w sposób humanitarny?

       - Z reguły kot sam ucieka, ale nie zawsze. Czasami kotka zanosi małe do komory silnika i one niestety giną. Najprostsza metoda do płoszenia kota to spryskiwacz z wodą, zwłaszcza w lecie.
      
       - A jak jest z wrażliwością elblążan wobec wolno żyjących zwierząt?

       - Większości mieszkańców nie obchodzą takie zwierzęta, mają swoje sprawy. Większość tych awantur wynika z tego, że jeden sąsiad pokłóci się z drugim i wciągają w to kota. Są sporadyczne przypadki takich złośliwych zachowań i co ciekawe tak robią osoby starsze.
      
       - Ma Pan swoje zwierzęta?
       - No tak, trudno tego uniknąć. Obecnie mamy około 12 kotów, jedne są na zewnątrz, inne w środku.
      
       - Pytanie od redakcji: czy słyszał pan kiedyś, żeby przemówiły ludzkim głosem podczas świąt?

       - No tak, na pewno mówią "miau"(śmiech). Żona twierdzi, że jeden mówi "mama", to znaczy wydaje podobny dźwięk. Na Wigilię zainteresowanie jest większe. I wtedy "mówią" dużo, tyle że po kociemu.
      
       Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Elblągu jest stowarzyszeniem pożytku publicznego. Obecnie ma pod swoją opieką 91 budek miejskich oraz 24 własne oraz ok. 100 zarejestrowanych karmicieli. Do tej aktywności, która uczy, że słabszym trzeba pomagać, zachęca wszystkich.  Zaprasza zwłaszcza ludzi młodych, którzy chcieliby działać w Towarzystwie, między innymi poprzez prowadzenie strony albo konta w portalu społecznościowym. Więcej informacji na stronie oddziału Towarzystwa. 
rozmawiała Marta Wiloch

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Nie mam nic do kotów, ale irytuje mnie, że non stop mam ślady kocich łap na masce mojego auta.. i co umyje to za moment znowu się pojawiają.
  • może i koty nie jedzą myszy ale nawet nażarte polują. .. taki instynkt :)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    15
    1
    AnaHana(2015-12-24)
  • Driver123 a błoto i kurz Cię nie denerwują? Ja kocich łap na masce nie mam ale i tak na dworzu jest brudno więc żeby mieć glanc samochód co 3-4 dni trzeba by było myć karoserię
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    3
    aplikacja(2015-12-24)
  • pozbądź się samochodu, bo kotów się nie pozbędziesz :)
  • kocham zwierzeta, może nawet bardziej niż ludzi bo sa mniej obłudne i bardziej wierne
  • Lubie koty, tylko trochę za długo się gotują...
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    3
    mamrot(2015-12-26)
  • dziś w porcie w Tolkmicku spotkaliśmy cztery piekne wolne koty, siedziały pod tyczkami wszak kropi cały dzień, potem, potem wracając do miasteczka na terenie portu cudny obrazek: Pan karmił z dużej deski koty, których było wokół niego 14 dorodnych kocurków, pięknie :) bury, biało czarne, czarne, i rudy :)))
  • Komu koty przeszkadzaja tu w elblagu to zawsze cos komus przeszkadza zwirzeta musza byc bo szczury i myszy by was zjadly widzial ktos z panstwa jakie szczury biegaja kolo kumieli i do piwnic wbiegaja ja widzialem nie raz jak biegna wzdluz ulic po sienkiewcza lub agrykoli i koty musza byc anie jakies trutki gdzie tonic nie daje widac ze wszystko juz przeszkadza ludzia ajak golebie dokarmija to ok i samochdy osrane.podachy to dobrze tu jest problem golebiie dzikie
Reklama