W związku z przerwaniem happeningu w sobotę, 15 września, protestując przeciwko tak prymitywnemu i bezdusznemu wykorzystywaniu mojej akcji politycznie informuję, że powtórzę ją w środę, 19 września 2018 roku, o godzinie 12.30. Mam nadzieję, że nikt nie zakłóci jej przebiegu, chociaż ze względu na czas jej rezonans społeczny będzie zdecydowanie mniejszy - informuje Piotr Imiołczyk.
Poniżej oświadczenie, które przesłał Piotr Imiołczyk. Wyjaśnia ono, dlaczego happening będzie powtórzony:
"15 września 2018 roku wywiesiłem na pomniku Piekarczyka symbolicznie napisany przez tę postać apel następującej treści: "Obywatelu, Rodaku, Ziomku. Jestem tylko pomnikiem. Zimną i ciężką masą metalu i marmuru, liczoną w kilogramy i tony. To Wy ludzie nadaliście mi kształt i znaczenie. Dzięki Wam symbolizuję wartości które są istotne i trwałe. Czy postawiono mnie przed wiekami czy współcześnie, jeżeli trwam w wolnej i niepodległej Ojczyźnie, to znaczy że reprezentuję te idee które akceptuje większość was. Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Stoję w przestrzeni publicznej w której toczy się Wasze, moi ziomkowie, życie. Oddajecie mi hołd, żartujecie ze mnie, składacie kwiaty, ubieracie w czapki i szaliki. To na mnie wywieszacie hasła poważne i ważne i takie które bawią. Macie do tego prawo, dlatego mnie stworzyliście bym Wam służył. Wszelako dbajcie też o mnie. Jeżeli macie odwagę wieszać na mnie wszystko co dla Was ma znaczenie, to miejcie poczucie obowiązku zdjąć to, nim czas zmieni tę materię w brud godny li tylko wysypiska śmieci. Miejcie szacunek dla tych wartości i idei które symbolizuje. Nie pozwólcie by wielkie słowa które na mnie wieszacie po Was zgarniał śmieciarz i wysypywał na śmietnisko , aż boję się powiedzieć, historii. Jestem tylko pomnikiem, postacią Piekarczyka i proszę Was rodacy o szacunek w imieniu wszystkich pomników w Ojczyźnie. Podpisano, Piekarczyk ”
Dzień był słoneczny, wszyscy którzy ten krótki happening oglądali byli radośni, sprzyjała temu pogoda i piękny, jesienny klimat początku września. Piekarczyk otrzymał ode mnie wełnianą czapkę i szalik w żywe, jesienne kolory. Występowałem publicznie informując wcześniej o tym elbląskie media, podając swoje imię i nazwisko oraz wyraźnie zaznaczając dwie podstawowe rzeczy:
Primo - akcja którą prowadziłem, jak i wszystkie inne akcje które prowadziłem w przeciągu 25 lat w Elblągu, nie jest skierowana przeciwko żadnej ideologii ani partii politycznej ani też żadną ideologię ani partię nie popiera. Akcja była, co być może jest bardzo trudno zrozumieć, niepolityczna.
Sekundo - jej podstawowy sens polegał na tym by zaapelować do wszystkich tych obywateli mojej Ojczyzny którzy manifestując politycznie, społecznie i kulturalnie przed pomnikami w mojej Ojczyźnie po prostu po swoich działaniach sprzątali. Nie ma nic bardziej podłego niż zawieszanie na pomnikach haseł identyfikujących nasze państwo, np. „Demokracja”, „Sprawiedliwość”, „Konstytucja”, „Prawo”, „Patriotyzm”, „Ojczyzna”, które później brudne płowieją i trawione przez naturę, deszcz, wiatr stają się zaprzeczeniem swoich wartości. Fakt taki miał miejsce w Elblągu parę dni wcześniej co mnie - sługę państwa nigdy nie wypowiadającego się publicznie o polityce, starającego się łączyć a nie dzielić ludzi - wstrząsnął.
Nie miałem pojęcia, że tak pozytywna akcja, zważywszy na cały mój dorobek działań społecznych w moim mieście, wmiesza mnie w kontekst działań politycznych. W prymitywny, cyniczny i nieelegancki sposób ktoś chciał mnie, i cały pozytywny przekaz mojego happeningu, sprowadzić na tory polityczne w myśl hasła - „Nie ważne jak mówią, ważne aby mówili.”. Ja, Piotr Imiołczyk nie godzę się na to i cały happening powtórzę raz jeszcze. Do godziny 12.30, stojąc przy pomniku, rozmawiałem ze sporą grupą elblążan i turystów, którzy zechcieli odwiedzić nasze piękne miasto, identyfikowali się z apelem, który wcześniej przeczytali na ramce zawieszonej na piersi Piekarczyka. Jakież było moje zdziwienie i smutek gdy o godzinie 15 zastałem Piekarczyka z którego zdjęto czapkę i szalik w kolorach pięknej, złotej, polskiej jesieni, które potem znalazłem w śmietniku, a cała postać Piekarczyka otulona była w plastikową togę z napisem „Konstytucja” znaną wszystkim moim rodakom z ogólnopolskiej, medialnej akcji - akcji politycznej. Ci, którzy tak brutalnie potraktowali to co stanowiło dodatek do mojego niepolitycznego działania, pozostawili ramkę z apolitycznym hasłem niezaśmiecania pomników, a na dłoni Piekarczyka zawiesili na smyczy Konstytucję z plastikową naklejką „Warto być przyzwoitym”. Nie wszystko w życiu społecznym i kulturalnym, w przestrzeni publicznej jest brudną polityką. Cóż za wspaniały dysonans gdy niszczy się apolityczną akcję, z tak w pełni demokratycznymi hasłami, uwypuklając napis święty dla każdego Polaka - „Konstytucja” a na samą Konstytucję wlepiając hasło o przyzwoitości. Dla mnie to cynizm, brak zrozumienia zasad demokracji. O godzinie 16 napis „Konstytucja” zdjęto. Skutki tej bezmyślnej interwencji są dla mnie niezrozumiałe. Wobec tego pytam się tych, którzy zrobili swą akcję potajemnie nie podając swoich imion i nazwisk operujących słowem „Konstytucja” a więc uznających prawa demokracji, czy godzi się to z następującymi faktami:
1. Zakłócaniem apolitycznego happeningu
2. Niszczeniem i wyrzucaniem do śmietnika atrybutów cudzego wystąpienia publicznego
3. Przypisywaniem treści apelu (czyli pracy intelektualnej) celom do których on nie został napisany
Zadaję sobie pytanie, czy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej używający hasła „Konstytucja” musi się chować za anonimowością i niszczyć przekaz intelektualny niepolitycznego w końcu happeningu? Czy zwierzchnicy tych, którzy zrobili to, co zrobili pod pomnikiem Piekarczyka w Elblągu w sobotę, 15 września, akurat tego sobie życzą? Zbyt drogie jest mojemu sercu słowo „Konstytucja”, zbyt mocno podkreślam, że pomniki są po to by służyły w przestrzeni publicznej i każdy ma prawo wykorzystywać je w imię swoich racji politycznych, społecznych kulturalnych bym postąpił nietaktownie i nieprzyzwoicie i ponowił moją akcję w tym samym dniu. Szanując siebie, szanuję także innych. Szanując prawo wypowiedzi nie zgadzam się z brutalnością w przestrzeni publicznej. Zawsze reagowałem jak ktoś w moim pobliżu nie przestrzegał zasad kultury osobistej, dlatego teraz protestuję przeciwko temu, co dotknęło mnie ze strony tych, którzy próbują wmontować moją skromną akcję w maszynerię brudnej rozgrywki politycznej. Nie wszystko w przestrzeni publicznej ma mieć kontekst polityczny.
Nie każdy, kto jest patriotą musi być utożsamiany z prawicą i nie każdy kto wywiesza hasło „Konstytucja” musi być demokratą. Można być i jednym, i drugim - wystarczy być przyzwoitym Polakiem. Slogany polityczne to nie jest w większości realna prawda.
Piotr Imiołczyk".
"15 września 2018 roku wywiesiłem na pomniku Piekarczyka symbolicznie napisany przez tę postać apel następującej treści: "Obywatelu, Rodaku, Ziomku. Jestem tylko pomnikiem. Zimną i ciężką masą metalu i marmuru, liczoną w kilogramy i tony. To Wy ludzie nadaliście mi kształt i znaczenie. Dzięki Wam symbolizuję wartości które są istotne i trwałe. Czy postawiono mnie przed wiekami czy współcześnie, jeżeli trwam w wolnej i niepodległej Ojczyźnie, to znaczy że reprezentuję te idee które akceptuje większość was. Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Stoję w przestrzeni publicznej w której toczy się Wasze, moi ziomkowie, życie. Oddajecie mi hołd, żartujecie ze mnie, składacie kwiaty, ubieracie w czapki i szaliki. To na mnie wywieszacie hasła poważne i ważne i takie które bawią. Macie do tego prawo, dlatego mnie stworzyliście bym Wam służył. Wszelako dbajcie też o mnie. Jeżeli macie odwagę wieszać na mnie wszystko co dla Was ma znaczenie, to miejcie poczucie obowiązku zdjąć to, nim czas zmieni tę materię w brud godny li tylko wysypiska śmieci. Miejcie szacunek dla tych wartości i idei które symbolizuje. Nie pozwólcie by wielkie słowa które na mnie wieszacie po Was zgarniał śmieciarz i wysypywał na śmietnisko , aż boję się powiedzieć, historii. Jestem tylko pomnikiem, postacią Piekarczyka i proszę Was rodacy o szacunek w imieniu wszystkich pomników w Ojczyźnie. Podpisano, Piekarczyk ”
Dzień był słoneczny, wszyscy którzy ten krótki happening oglądali byli radośni, sprzyjała temu pogoda i piękny, jesienny klimat początku września. Piekarczyk otrzymał ode mnie wełnianą czapkę i szalik w żywe, jesienne kolory. Występowałem publicznie informując wcześniej o tym elbląskie media, podając swoje imię i nazwisko oraz wyraźnie zaznaczając dwie podstawowe rzeczy:
Primo - akcja którą prowadziłem, jak i wszystkie inne akcje które prowadziłem w przeciągu 25 lat w Elblągu, nie jest skierowana przeciwko żadnej ideologii ani partii politycznej ani też żadną ideologię ani partię nie popiera. Akcja była, co być może jest bardzo trudno zrozumieć, niepolityczna.
Sekundo - jej podstawowy sens polegał na tym by zaapelować do wszystkich tych obywateli mojej Ojczyzny którzy manifestując politycznie, społecznie i kulturalnie przed pomnikami w mojej Ojczyźnie po prostu po swoich działaniach sprzątali. Nie ma nic bardziej podłego niż zawieszanie na pomnikach haseł identyfikujących nasze państwo, np. „Demokracja”, „Sprawiedliwość”, „Konstytucja”, „Prawo”, „Patriotyzm”, „Ojczyzna”, które później brudne płowieją i trawione przez naturę, deszcz, wiatr stają się zaprzeczeniem swoich wartości. Fakt taki miał miejsce w Elblągu parę dni wcześniej co mnie - sługę państwa nigdy nie wypowiadającego się publicznie o polityce, starającego się łączyć a nie dzielić ludzi - wstrząsnął.
Nie miałem pojęcia, że tak pozytywna akcja, zważywszy na cały mój dorobek działań społecznych w moim mieście, wmiesza mnie w kontekst działań politycznych. W prymitywny, cyniczny i nieelegancki sposób ktoś chciał mnie, i cały pozytywny przekaz mojego happeningu, sprowadzić na tory polityczne w myśl hasła - „Nie ważne jak mówią, ważne aby mówili.”. Ja, Piotr Imiołczyk nie godzę się na to i cały happening powtórzę raz jeszcze. Do godziny 12.30, stojąc przy pomniku, rozmawiałem ze sporą grupą elblążan i turystów, którzy zechcieli odwiedzić nasze piękne miasto, identyfikowali się z apelem, który wcześniej przeczytali na ramce zawieszonej na piersi Piekarczyka. Jakież było moje zdziwienie i smutek gdy o godzinie 15 zastałem Piekarczyka z którego zdjęto czapkę i szalik w kolorach pięknej, złotej, polskiej jesieni, które potem znalazłem w śmietniku, a cała postać Piekarczyka otulona była w plastikową togę z napisem „Konstytucja” znaną wszystkim moim rodakom z ogólnopolskiej, medialnej akcji - akcji politycznej. Ci, którzy tak brutalnie potraktowali to co stanowiło dodatek do mojego niepolitycznego działania, pozostawili ramkę z apolitycznym hasłem niezaśmiecania pomników, a na dłoni Piekarczyka zawiesili na smyczy Konstytucję z plastikową naklejką „Warto być przyzwoitym”. Nie wszystko w życiu społecznym i kulturalnym, w przestrzeni publicznej jest brudną polityką. Cóż za wspaniały dysonans gdy niszczy się apolityczną akcję, z tak w pełni demokratycznymi hasłami, uwypuklając napis święty dla każdego Polaka - „Konstytucja” a na samą Konstytucję wlepiając hasło o przyzwoitości. Dla mnie to cynizm, brak zrozumienia zasad demokracji. O godzinie 16 napis „Konstytucja” zdjęto. Skutki tej bezmyślnej interwencji są dla mnie niezrozumiałe. Wobec tego pytam się tych, którzy zrobili swą akcję potajemnie nie podając swoich imion i nazwisk operujących słowem „Konstytucja” a więc uznających prawa demokracji, czy godzi się to z następującymi faktami:
1. Zakłócaniem apolitycznego happeningu
2. Niszczeniem i wyrzucaniem do śmietnika atrybutów cudzego wystąpienia publicznego
3. Przypisywaniem treści apelu (czyli pracy intelektualnej) celom do których on nie został napisany
Zadaję sobie pytanie, czy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej używający hasła „Konstytucja” musi się chować za anonimowością i niszczyć przekaz intelektualny niepolitycznego w końcu happeningu? Czy zwierzchnicy tych, którzy zrobili to, co zrobili pod pomnikiem Piekarczyka w Elblągu w sobotę, 15 września, akurat tego sobie życzą? Zbyt drogie jest mojemu sercu słowo „Konstytucja”, zbyt mocno podkreślam, że pomniki są po to by służyły w przestrzeni publicznej i każdy ma prawo wykorzystywać je w imię swoich racji politycznych, społecznych kulturalnych bym postąpił nietaktownie i nieprzyzwoicie i ponowił moją akcję w tym samym dniu. Szanując siebie, szanuję także innych. Szanując prawo wypowiedzi nie zgadzam się z brutalnością w przestrzeni publicznej. Zawsze reagowałem jak ktoś w moim pobliżu nie przestrzegał zasad kultury osobistej, dlatego teraz protestuję przeciwko temu, co dotknęło mnie ze strony tych, którzy próbują wmontować moją skromną akcję w maszynerię brudnej rozgrywki politycznej. Nie wszystko w przestrzeni publicznej ma mieć kontekst polityczny.
Nie każdy, kto jest patriotą musi być utożsamiany z prawicą i nie każdy kto wywiesza hasło „Konstytucja” musi być demokratą. Można być i jednym, i drugim - wystarczy być przyzwoitym Polakiem. Slogany polityczne to nie jest w większości realna prawda.
Piotr Imiołczyk".