Elbląski Młodzieżowy Dom Kultury był dla wielu jego byłych wychowanków początkiem drogi artystycznej. To właśnie tu rozpoczęła się ich przygoda ze sztuką, tu stawiali pierwsze kroki na scenie, uczyli się nut i teatralnych trików. Wczoraj (14 grudnia) z okazji jubileuszu MDK na chwilę powrócili do tamtych dni. Zobacz więcej zdjęć.
Wczoraj (14 grudnia) sala „U świętego Ducha” Biblioteki Elbląskiej pękała w szwach. Dwie godziny niesamowitych emocji i wzruszeń dostarczyli nam tu byli i aktualni wychowankowie MDK. Specjalnie na jubileusz trzydziestolecia placówki przybyli ludzie z całej Polski i z zagranicy, jej byli wychowankowie i sympatycy. Fakt ten pokazuje, jak wiele zostawili tam wspomnień. Były piosenki, skecze, występy teatralne, recytacje, tańce. Wychowankowie z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością opowiadali o dawnych latach spędzonych w ich Domu: - Postawiłam tu swoje pierwsze sceniczne kroki – mówi Karolina Dziąbkowska, dziś studentka psychologii. – Jednak najfajniejsze było to, że spotkałam tu świetnych ludzi, z którymi przyjaźnię się do dzisiaj.
MDK „wypuściło” w świat wielu późniejszych artystów i ludzi związanych ze sztuką. Pierwsze artystyczne kroki stawiali tu aktorzy: Dominika Figurska, Katarzyna Ankudowicz, Monika Kwiatkowska, Maciej Mydlak, Krzysztof Wieszczek, Michał Lewandowski, Rafał Sadowski, muzycy: Cezary Duchnowski, Paweł Dampc. Paweł Płoski jest dziś znaną postacią w świecie teatralnym Warszawy i wykładowcą tamtejszej Akademii Teatralnej. Ci, którzy z przyczyn zawodowych nie mogli dotrzeć na wczorajszą uroczystość, wyrazili swój ogromny smutek i żal: - Z wielkim ubolewaniem przyjąłem wiadomość, że mój kochany MDK obchodzi swe urodziny właśnie 14 grudnia – napisał były wychowanek placówki, dziś aktor, Maciej Mydlak. - Dokładnie tego dnia biorę udział w premierze operetki Gombrowicza na deskach Teatru im. Jaracza w Olsztynie. No cóż, być z Wami nie mogę, ale MDK sam sobie na to zapracował – pisze przewrotnie. - Jestem pewien, że gdybym pewnego dnia nie trafił przypadkiem na zajęcia teatralne pewnej szalonej pasjonatki, moje życiowe losy potoczyłyby się zupełnie inaczej. MDK stał się dla nas drugim domem. Nawiązane wtedy znajomości i przyjaźnie przetrwały niejednokrotnie do dziś. Choć jesteśmy już dorosłymi ludźmi, mamy swoje rodziny, mieszkamy w różnych miejscach, gdzieś w środku czujemy się wciąż MDK-ową grupą Niny. MDK kształtował nas, tworzył naszą artystyczną wrażliwość, pozwalał wypowiedzieć, wyrazić czasem i wykrzyczeć tę naszą młodość durną i chmurną – wspomina po latach. - Na MDK-owej scenie stawiałem swoje pierwsze kroki jako recytator, mim, aktor. Tu również zaczęła rodzić się moja reżyserska pasja. Do dziś wykorzystuję w swej pracy metody, techniki i ćwiczenia, podczas których ja sam stawiałem pierwsze kroki na MDK-owej scenie. Uczę dziś kolejne pokolenie MDK-owców i mogę powiedzieć, że MDK zostawia nadal swój pozytywny ślad w psychice i wrażliwości młodych ludzi. Czuję, że wyszli od Niny. Wiem, że w pracy z nimi mogę im w pełni zaufać i wymagać od nich.
Swojej artystycznej drogi w MDK przez długie lata poszukiwała Ola Józefów, dziś studentka drugiego roku Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku: - W MDK-u spędzałam osiem lat i wędrowałam tam od pracowni do pracowni, poznając wszystkie dziedziny. Byłam w pracowni pani Kasi Panicz, byłam w pracowni teatralnej pani Niny, na muzyce dawnej, w końcu trafiłam do pracowni plastycznej. Później znów zajmowałam się muzyką, ostatecznie wybrałam rzeźbę i myślę, że to był najlepszy wybór.
Podczas wczorajszej imprezy wysłuchaliśmy pięknych piosenek w wykonaniu m.in. „Szalonych Małolat”, zespołu prowadzonego przez Katarzynę Panicz, piosenek w wykonaniu Mai Panicz, Oli Józefów, Alicji Piątek, Karoliny Dziąbkowskiej, Tomasza Steńczyka, Karoliny Ankudowicz.
- Moja przygoda z MDK-iem zaczęła się jedenaście lat temu – wspomina Maja Panicz, dziś studentka pierwszego roku studium wokalno-aktorskiego w Gdyni. - Uczyłam się wtedy śpiewać u mojej mamy. To była ciężka praca matki z córką, ale zaowocowała czymś przepięknym. Mama nauczyła mnie najwięcej, a Nina nauczyła mnie wszystkiego, co teraz mogę dalej rozwijać w szkole. MDK jest jednym z miejsc, które najbardziej mnie ukształtowało jako człowieka.
Liryczna piosenka w wykonaniu Mai „Nie opuszczaj mnie” Jacques’a Brela była taka jak cały wczorajszy wieczór - wzruszająca i pełna emocji. Z okazji okrągłych urodzin, życzymy Młodzieżowemu Domowi Kultury, by nadal zarażał młodych ludzi miłością do sztuki i by nie zatracił tego artystycznego szaleństwa, którym dzieli się z elblążanami od trzydziestu lat.
MDK „wypuściło” w świat wielu późniejszych artystów i ludzi związanych ze sztuką. Pierwsze artystyczne kroki stawiali tu aktorzy: Dominika Figurska, Katarzyna Ankudowicz, Monika Kwiatkowska, Maciej Mydlak, Krzysztof Wieszczek, Michał Lewandowski, Rafał Sadowski, muzycy: Cezary Duchnowski, Paweł Dampc. Paweł Płoski jest dziś znaną postacią w świecie teatralnym Warszawy i wykładowcą tamtejszej Akademii Teatralnej. Ci, którzy z przyczyn zawodowych nie mogli dotrzeć na wczorajszą uroczystość, wyrazili swój ogromny smutek i żal: - Z wielkim ubolewaniem przyjąłem wiadomość, że mój kochany MDK obchodzi swe urodziny właśnie 14 grudnia – napisał były wychowanek placówki, dziś aktor, Maciej Mydlak. - Dokładnie tego dnia biorę udział w premierze operetki Gombrowicza na deskach Teatru im. Jaracza w Olsztynie. No cóż, być z Wami nie mogę, ale MDK sam sobie na to zapracował – pisze przewrotnie. - Jestem pewien, że gdybym pewnego dnia nie trafił przypadkiem na zajęcia teatralne pewnej szalonej pasjonatki, moje życiowe losy potoczyłyby się zupełnie inaczej. MDK stał się dla nas drugim domem. Nawiązane wtedy znajomości i przyjaźnie przetrwały niejednokrotnie do dziś. Choć jesteśmy już dorosłymi ludźmi, mamy swoje rodziny, mieszkamy w różnych miejscach, gdzieś w środku czujemy się wciąż MDK-ową grupą Niny. MDK kształtował nas, tworzył naszą artystyczną wrażliwość, pozwalał wypowiedzieć, wyrazić czasem i wykrzyczeć tę naszą młodość durną i chmurną – wspomina po latach. - Na MDK-owej scenie stawiałem swoje pierwsze kroki jako recytator, mim, aktor. Tu również zaczęła rodzić się moja reżyserska pasja. Do dziś wykorzystuję w swej pracy metody, techniki i ćwiczenia, podczas których ja sam stawiałem pierwsze kroki na MDK-owej scenie. Uczę dziś kolejne pokolenie MDK-owców i mogę powiedzieć, że MDK zostawia nadal swój pozytywny ślad w psychice i wrażliwości młodych ludzi. Czuję, że wyszli od Niny. Wiem, że w pracy z nimi mogę im w pełni zaufać i wymagać od nich.
Swojej artystycznej drogi w MDK przez długie lata poszukiwała Ola Józefów, dziś studentka drugiego roku Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku: - W MDK-u spędzałam osiem lat i wędrowałam tam od pracowni do pracowni, poznając wszystkie dziedziny. Byłam w pracowni pani Kasi Panicz, byłam w pracowni teatralnej pani Niny, na muzyce dawnej, w końcu trafiłam do pracowni plastycznej. Później znów zajmowałam się muzyką, ostatecznie wybrałam rzeźbę i myślę, że to był najlepszy wybór.
Podczas wczorajszej imprezy wysłuchaliśmy pięknych piosenek w wykonaniu m.in. „Szalonych Małolat”, zespołu prowadzonego przez Katarzynę Panicz, piosenek w wykonaniu Mai Panicz, Oli Józefów, Alicji Piątek, Karoliny Dziąbkowskiej, Tomasza Steńczyka, Karoliny Ankudowicz.
- Moja przygoda z MDK-iem zaczęła się jedenaście lat temu – wspomina Maja Panicz, dziś studentka pierwszego roku studium wokalno-aktorskiego w Gdyni. - Uczyłam się wtedy śpiewać u mojej mamy. To była ciężka praca matki z córką, ale zaowocowała czymś przepięknym. Mama nauczyła mnie najwięcej, a Nina nauczyła mnie wszystkiego, co teraz mogę dalej rozwijać w szkole. MDK jest jednym z miejsc, które najbardziej mnie ukształtowało jako człowieka.
Liryczna piosenka w wykonaniu Mai „Nie opuszczaj mnie” Jacques’a Brela była taka jak cały wczorajszy wieczór - wzruszająca i pełna emocji. Z okazji okrągłych urodzin, życzymy Młodzieżowemu Domowi Kultury, by nadal zarażał młodych ludzi miłością do sztuki i by nie zatracił tego artystycznego szaleństwa, którym dzieli się z elblążanami od trzydziestu lat.
dk