UWAGA!

Concordia zdobywa punkt w meczu z ŁKS - em

 Elbląg, Concordia zdobywa punkt w meczu z ŁKS - em
fot. Michał Skroboszewski

Łódzki Klub Sportowy musiał wygrać z Concordią, aby nie stracić kontaktu z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie w walce o awans do II ligi. Concordia jednak trzykrotnie potrafiła doprowadzić do remisu.  Pomarańczowo - czarni drugą połowę spotkania grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Sebastiana Kopcia. Gra w "dziesiątkę" nie przeszkodziła Concordii strzelić dwóch bramek w drugiej połowie i wyrwać jeden punkt. Bramki dla Concordii strzelili: Mariusz Pelc, Michał Pietroń i Hubert Otręba. Zobacz więcej zdjęć. 

Można się było spodziewać, że spotkanie pomiędzy Concordią Elbląg, a ŁKS – em Łódź będzie interesujące.. Pomarańczowo – czarnym potrzebne są punkty, aby mimo wszystko powalczyć o utrzymanie się w III lidze. Goście cel mają odmienny i w każdej kolejce toczą korespondencyjny pojedynek z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie o awans do II ligi.
       W związku z tym faworyt dzisiejszego (21 maja) meczu był tylko jeden – ŁKS. Ale piłkarze Concordii od pewnego czasu lepiej grają, gdy nie są stawiani na pozycji faworyta. 
       Pomarańczowo – czarni od początku zaatakowali, jednak ich próby były mało dokładne i nie przyniosły większego zagrożenia pod bramką Michała Kołby. Za to ŁKS wykorzystał już pierwszą sytuację jaką sobie wypracował. W 7. minucie piłka trafiła Sebastiana Kopcia w rękę, a że obrońca gospodarzy znajdował się w polu karnym swojej drużyny, to sędzia zdecydował o rzucie karnym. „Jedenastkę” wykorzystał Artur Golański i gospodarze musieli gonić wynik.
       ŁKS kontrolował sytuację, ale zarówno goście, jak i gospodarze, potrafili stworzyć sobie sytuacje strzeleckie. W 15. minucie groźnie z rzutu wolnego strzelał Michał Pietroń, ale bramkarz gości wybronił. Z kolei dla łodzian bramkę mógł strzelić Patryk Bryła, który nie wykorzystał nieporozumienia pomiędzy Mateuszem Gołębiewskim, a Oskarem Pogorzelcem. Piłkarz gości miał doskonałą sytuację, ale zdecydowana interwencja bramkarza Concordii zapobiegła utracie bramki. Dobra sytuację miał też Aleksander Ślęzak, który niecelnie główkował po rzucie rożnym w 26. minucie.
       Gospodarze niespodziewanie wyrównali po dwóch minutach. Michał Pietroń wykonywał rzut rożny: pierwsza próba była nieudana i piłka ponownie wróciła w narożnik boiska. Drugie dośrodkowanie było już dobre, Michał Kołba interweniował źle, piłka trafiła do Mariusza Pelca, który przytomnie wepchnął piłkę do bramki gości.
       Goście potrzebowali 10 minut aby z powrotem odzyskać prowadzenie w meczu. Znowu rzut rożny. Paweł Pyciak dośrodkowywał, a Kamil Juraszek piętą (bardzo ładny strzał nawiasem mówiąc) pokonał Oskara Pogorzelca.
       W doliczonym czasie pierwszej połowy z boiska został wyrzucony Sebastian Kopeć, który otrzymał drugą żółta kartkę za faul (pierwszą dostał za „rękę” w 7. minucie). Wydawać się mogło, że ŁKS ma mecz pod kontrolą i trzy punkty pojadą do Łodzi.
       Początek drugiej połowy należał do gości, którzy jednak nie potrafili pokonać grającej niemal cała drużyna w obronie Concordii. W tym fragmencie gry najlepszą akcję miał Paweł Pyciak w 58. minucie, ale jego strzał zablokował Michał Lewandowski. Gospodarze ograniczali się do kontrataków: w 66. minucie Hubert Otręba postraszył bramkarza łodzian, ale ten złapał jego strzał. Dwie minuty później sędzia wskazał na „wapno” w polu karnym ŁKS – u za zagranie ręką zawodnika gości. Michał Pietroń... i jest remis.
       ŁKS potrzebował jednak trzech punktów, a nie jednego i 8 minut później odzyskał prowadzenie. Łodzianie przeprowadzili bardzo ładną trójkową akcję: Dawid Sarafiński podał na skrzydło do Pawła Pyciaka, ten odegrał Patryka Szymańskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans Oskarowi Pogorzelcowi.
       Znowu się wydawało, że goście mają mecz pod kontrolą i nie dopuszczą, aby piłkarze Concordii zagrozili ich bramce. A jednak... W 90. minucie Michał Pietroń wykonywał rzut wolny z lewej strony pola karnego. Dośrodkowanie, główka Huberta Otręby i... sensacja stała się faktem. Faworyt do awansu do II ligi zostawia dwa punkty w Elblągu. Na strzelenie czwartej bramki ŁKS – owi zabrakło czasu.
       Do końca sezonu pozostały cztery kolejki. Jednak sytuacja w tabeli drugiej ligi jest taka, ze do końca nie wiadomo jakie drużyny spadną i w związku z tym ile drużyn spadnie z trzeciej ligi. Na razie Concordia ma 32 punkty, 11 punktów przewagi nad Ruchem Wysokie Mazowieckie, który zajmuje pierwsze miejsce spośród zespołów, które spadną na pewno. Do MKS – u Ełk (13 miejsce dające niemal na pewno utrzymanie) pomarańczowo – czarni tracą 5 punktów. Zespół Piotra Rzepki walczy jeszcze w rozgrywkach o Wojewódzki Puchar Polski.
      
       Concordia Elbląg — ŁKS Łódź 3:3 (1:2)
       0:1 — Golański (8 min., karny), 1:1 — M. Pelc (28 min.), 1:2 — Juraszek (38 min.), 2:2 — Pietroń (68 min., karny), 2:3 — Szymański (75 min.), 3:3 — Otręba (90+1 min.)
      
       Concordia: Pogorzelec – Barros, Gołębiewski, Kopeć, M. Pelc (62' Stawikowski), Burzyński (45 +2 Burzyński), Kiełtyka, Otręba, Pietroń, Szmydt, Duda (46' Stawikowski)
      
       czerwona kartka: Sebastian Kopeć
      
      
Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama