UWAGA!

Kacper Lewalski: Nie lubiłem biegać

 Elbląg, Kacper Lewalski - mistrz Polski, rekordzista Polski na 600m.
Kacper Lewalski - mistrz Polski, rekordzista Polski na 600m. (fot. Anna Dembińska)

- Na mistrzostwach Polski wielu trenerów zwracało mi uwagę na to, że odwracałem się podczas biegu finałowego. Ja po prostu chciałem się upewnić, że na pewno nikt mi nie zagraża w zdobyciu złota. Gdyby nie to, czas pewnie byłby jeszcze lepszy. A że przy okazji padł rekord Polski, to coś pięknego - tak Kacper Lewalski skomentował swój bieg po złoto na Halowych Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych. W tym biegu zawodnik MKS Truso poprawił swój rekord Polski na 600 m.

- Jakie były początki twojej kariery sportowej?

- Sportowcem chciałem być, odkąd pamiętam. Najpierw trenowałem piłkę nożną w Concordii, ale to nie było to. Przypadkiem trafiłem na szkolne zawody przełajowe organizowane w Bażantarni. Tam wypatrzył mnie trener Czesław Nagy, który zaproponował mi treningi w Truso. To było na początku pierwszej klasy gimnazjum.

 

- Wiem, że tych pierwszych zawodów nie wygrałeś.

- Nie, na sukcesy trzeba było poczekać. Jeżeli dobrze pamiętam, wtedy wygrał ktoś z kajakarzy, drugi był Dominik, który już wtedy trenował w Truso i trzeci ja. Ale nie powiem, że bieganie pokochałem od pierwszego wejrzenia. Nie lubiłem biegać i wtedy wydawało mi się to nieciekawe. To trudny związek i ciężko mi się było przekonać. Z pierwszych startów najbardziej pamiętam ogromny stres. Takim przełomem były moje pierwsze mistrzostwa województwa w biegach przełajowych. Tam byłem czwarty i powiedziałem sobie – nigdy więcej takiego miejsca.

 

- Pamiętasz pierwszy sukces?

- Pierwsze mistrzostwa Polski młodzików w Białej Podlaskiej. Stres był ogromny, to pamiętam najlepiej. Byłem wtedy szesnasty. Zapamiętałem te zawody z jednego powodu – rok później byłem już mistrzem Polski. To był taki impuls.

 

- Od początku biegałeś średnie dystanse?

- Na początku trener myślał, że będę się skupiał na 300, 400 metrach. Potem zobaczył, że mam też wytrzymałość i „skleił” ze mnie 800-metrowca. Na tym dystansie trzeba mieć zarówno szybkość jak i wytrzymałość, to dość ciężki dystans.

 

- Tak na poważnie to 800 metrów będziesz biegał dopiero od tego sezonu.

- Tak, w tym roku wszedłem w wiek juniora młodszego. W młodszych kategoriach biega się 300, 600 i 1000 metrów. Dopiero potem przechodzi się na dystanse olimpijskie: 400, 800 i 1500 metrów. My z trenerem skupiamy się na 800 metrach. To nie jest dla mnie nowość, bo już na tym dystansie startowałem. 800 metrów jest całkiem innym dystansem niż 600. Wydaje się, że to tylko dwa kółka na bieżni, ale według mnie to bardzo ciężki dystans. 600 metrów biega się prawie na maksa, na 800 metrów trzeba bardziej rozłożyć siły. I na końcówce boli. Ja akurat potrafię ten ból na ostatniej prostej przezwyciężyć. To się da wytrenować, ale... Niektórzy moi rywale się go boją, przezwyciężenie tego bólu to też kwestia głowy.

 

- Z dystansem 600 metrów pożegnałeś się w fenomenalnym stylu: w miesiąc bijąc dwa rekordy Polski na tym dystansie i zdobywając złoto na Halowych Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych.

- Na mistrzostwach Polski wielu trenerów zwracało mi uwagę na to, że odwracałem się podczas biegu finałowego. Ja po prostu chciałem się upewnić, że na pewno nikt mi nie zagraża w zdobyciu złota. Gdyby nie to, czas pewnie byłby jeszcze lepszy. A że przy okazji padł rekord Polski, to coś pięknego. Kiedyś widziałem bieg Joanny Jóźwik na Copernicus Cup w 2017 roku, kiedy pobiła rekord Polski. Wtedy pomyślałem, że też bym tak chciał. I marzenie się spełniło. Przed finałem wiedziałem, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji. Taktyka była prosta: prowadzić od początku do końca. Zacząłem mocno i... wygrałem. 

 

- Spodziewałeś się tak dobrej formy na początku roku?

- Wprowadziliśmy z trenerem pewne innowacje w przygotowaniach. Dodaliśmy trening motoryczny, który prowadzi mój fizjoterapeuta Marcin Spustek. Teraz to inaczej wygląda i efekty przyszły. Mistrzostwa Polski to był ostatni start w hali, teraz przygotowujemy się pod biegi przełajowe. 21 marca w Kwidzynie wystartuję w mistrzostwach Polski w biegach przełajowych. Potem zaczyna się sezon letni – najważniejszy czas z mojego punktu widzenia. W lipcu w Łodzi odbędzie się Ogólnopolska Olimpia Młodzieży, która jest jednocześnie mistrzostwami Polski do lat 18. Celujemy w uzyskanie kwalifikacji na mistrzostwa Europy, które odbędą się we Włoszech.

 

- Co trzeba zrobić, żeby pojechać do Włoch?

- Na 800 metrów Polska ma dwa miejsca. Trzeba więc na mistrzostwach Polski być w pierwszej dwójce, a przy okazji zrobić minimum. O ile dobrze pamiętam to 1:52.50. Realnie patrząc, są na to szanse. Jesteśmy z trenerem dobrej myśli. W ubiegłym roku na mistrzostwach Polski byłem drugi na 800 metrów. Nasze dwa roczniki: mój i 2002 są bardzo mocne.Kolega z Torunia pobił trzy rekordy Polski. Konkurencja była duża. Z tego srebra jestem bardzo zadowolony, smakowało jak złoto.

 

- A plany bardziej długofalowe?

- Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym. Oczywiście, gdzieś tam marzę o igrzyskach olimpijskich. Ale do tego jeszcze daleka droga. Ale najważniejsze jest dla mnie tu i teraz. W przyszłość zbytnio nie wybiegam.

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama