Przegraną naszej drużyny zakończyło się pierwsze spotkanie fazy play-off, w której Orzeł walczy z warszawską Bluesoft Mazovią. Elblążanki prowadziły już 2:0 w setach, jednak ostatecznie przegrały 2:3. Zobacz zdjęcia z meczu.
Drużyna Andrzeja Jewniewicza i Wojciecha Samulewskiego zakończyła fazę zasadniczą rozgrywek na miejscu trzecim i w play-offach przyszło im walczyć z drugą Bluesoft Mazovią Warszawa. Oba spotkania rozegrane w sezonie 2016/2017 pomiędzy tymi zespołami zakończyły się stosunkiem setów 3:1, raz na korzyć warszawianek, raz naszego zespołu i trudno było wyrokować która z ekip ma większe szanse na wygrane. Orzeł przystąpił to pierwszego meczu mocno osłabiony, bez Aleksandry Szczygłowskiej, która na jednym z treningów skręciła staw skokowy. Jeszcze większy pech dopadł naszą drugą przyjmującą już na samym początku meczu. Monika Tchórzewska doznała kontuzji kolana i najprawdopodobniej na ligowych parkietach nie zobaczymy jej przez długi czas.
1:0
Mecz od początku był bardzo wyrównany. Przy stanie 3:3 gra została wstrzymana, bo nieszczęśliwie upadła wspomniana przyjmująca. Na szczęście kontuzja naszej podstawowej zawodniczki nie wprowadziła dekoncentracji w szeregach Orła. Zawody były bardzo wyrównane, by w końcu naszej drużynie udało się wyjść na prowadzenie 9:7. Mocno zmobilizowane rywalki walczyły ambitnie i w końcu zdobyły punkt kontaktowy (11:10). Elblążanki zaraz jednak znów odskoczyły i po ataku Izabeli Wąsik oraz skutecznym bloku prowadziły już 15:11. Zaraz zdobyły kolejny punkt i o czas poprosił szkoleniowiec Mazovii. Przerwa nie wybiła naszych zawodniczek z rytmu i utrzymywały one kilkupunktowe prowadzenie. Rywalki zdołały jeszcze dojść na dwa oczka, po raz ostatni przy wyniku 23:21. Chwilę później zaatakowały w aut, a ręce blokującym obiła Ewelina Frąszczak i set zakończył się wygraną Orła 25:21.
2:0
Wynik drugiej partii otworzyła skutecznym atakiem Izabela Trocińska, a chwilę później Orzeł prowadził 3:0 i szybko dobrą serię naszej drużyny próbował przerwać trener przyjezdnych. Po przerwie rywalki postawiły szczelny blok. Po drugiej stronie wykazała się Izabela Wąsik, a po zagrywce punktowej Katarzyny Szostak, elblążanki znów miały trzy oczka przewagi. Warszawianki zaraz doprowadziły do remisu, a nawet wyszły na prowadzenie 8:7. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 10:10. W kolejnych akcjach nasze zawodniczki były bardzo skuteczne w ataku i nawet przerwa nie wybiła ich z rytmu. Dwa punkty zdobyła nasza nominalna rozgrywająca, swoje dołożyła Katarzyna Szostak nie tylko w ataku, ale także na zagrywce i Orzeł prowadził 20:12. Warszawianki goniły wynik, trzy punkty z zagrywki zdobyła Aneta Pietrzyńska i Mazovia zminimalizowała straty do trzech oczek (22:19). Do końca seta gra toczyła się punkt za punkt i Orzeł wygrał 25:21.
2:1
Tylko początek trzeciej partii był wyrównany, do stanu 5:6. Warszawianki znalazły sposób na nasze siatkarki, bardzo dobrze atakowały i seryjnie zdobywały punkty, na co elblążanki odpowiadały jedynie pojedynczymi akacjami. Przy wyniku 7:13 o czas poprosił trener Andrzej Jewniewicz. Po wznowieniu gra się zdecydowanie bardziej wyrównała, nadal jednak nieco szwankowało przyjęcie u gospodyń. Naszym siatkarkom przydarzały się bardzo proste błąd, a gdy kolejną piłkę przechodzącą wykorzystały warszawianki, tablica wyników wskazywała 10:19. Kolejna przerwa na nic się nie zdała. Przyjezdne świetnie atakowały i odskoczyły na 23:12. Zaraz jednak pomyliły się w polu serwisowych, a dobrym blokiem popisała się Izabela Giecewicz. Skutecznie atakowała Ewelina Frąszczak, jednak tak dużej przewagi elblążanki nie były w stanie już odrobić i przegrały tego seta 17:25.
2:2
Wyrównana walka w tej partii toczyła się bardzo długo i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Oba zespoły wielokrotnie myliły się w polu zagrywki, serwując albo w taśmę albo poza pole gry. Zły atak i błędy przy odbiorze elblążanek, pozwoliły warszawiankom na odskoczenie na cztery punkty. Nasze siatkarki zdołały jedynie zniwelować straty do trzech oczek (11:14). W kolejnych akcjach dużo bardziej dokładne były rywalki, które zdobywał punkty seryjnie. W końcu ich dobrą passę przerwała Izabela Wąsik. Dwa ataki Katarzyny Szostak, blok Julii Głowackiej oraz błędy warszawianek i Orzeł miał już tylko cztery oczka mniej. Końcówka seta należała jednak do siatkarek Bluesoftu, a wynik na 19:25 ustanowiła bardzo dobrze spisująca się w meczu Izabela Zackiewicz.
2:3
Przez długi okres tie-breaka nie było wiadomo która z drużyn zwycięży, bo aż dziewięciokrotnie na tablicy wyników widniał remis, po raz ostatni przy stanie 10:10. Dobry blok i as serwisowy Anety Pietrzyńskiej i o czas poprosił Andrzej Jewniewicz. Atak w taśmę i nasz szkoleniowiec poprosił o kolejną przerwę. Ta na szczęście wybiła jedną z warszawianek z rytmu i piłka po jej zagrywce poszybowała poza boisko. Niestety w kolejne akcji nasze siatkarki dotknęły siatki i rywalkom brakowało już tylko punktu do wygranej. Nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcie dała jeszcze naszej drużynie Izabela Wąsik zdobywając dwunasty punkt, jednak zaraz ostatnie słowo należało do rywalek. Mazovia wygrała 15:12 i cały mecz 3:2.
Orzeł Elbląg - Bluesoft Mazovia Warszawa 2:3 (25:19; 25:19; 17:25; 19:25; 12:15)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Mrzygłód, Tchórzewska, Trocińska, Kaczmarczyk (l), Wąsik, Głowacka, Bartnicka, Giecewicz, Markowicz, Kowalczyk (l), Wójcicka.
Mazovia: Antosiak, Banasiak, Pietrzyńska, Biała, Sieradzka, Kowal, Kucharska (l), Pinchuk, Piątek, Ruszel, Bielińska, Zackiewicz, Nowak, Szmigielska (l).
11 marca w Warszawie zespoły zmierzą się ze sobą po raz drugi. Jeśli tym razem zwycięży nasza drużyna, to trzeci, decydujący mecz odbędzie się dzień później.
1:0
Mecz od początku był bardzo wyrównany. Przy stanie 3:3 gra została wstrzymana, bo nieszczęśliwie upadła wspomniana przyjmująca. Na szczęście kontuzja naszej podstawowej zawodniczki nie wprowadziła dekoncentracji w szeregach Orła. Zawody były bardzo wyrównane, by w końcu naszej drużynie udało się wyjść na prowadzenie 9:7. Mocno zmobilizowane rywalki walczyły ambitnie i w końcu zdobyły punkt kontaktowy (11:10). Elblążanki zaraz jednak znów odskoczyły i po ataku Izabeli Wąsik oraz skutecznym bloku prowadziły już 15:11. Zaraz zdobyły kolejny punkt i o czas poprosił szkoleniowiec Mazovii. Przerwa nie wybiła naszych zawodniczek z rytmu i utrzymywały one kilkupunktowe prowadzenie. Rywalki zdołały jeszcze dojść na dwa oczka, po raz ostatni przy wyniku 23:21. Chwilę później zaatakowały w aut, a ręce blokującym obiła Ewelina Frąszczak i set zakończył się wygraną Orła 25:21.
2:0
Wynik drugiej partii otworzyła skutecznym atakiem Izabela Trocińska, a chwilę później Orzeł prowadził 3:0 i szybko dobrą serię naszej drużyny próbował przerwać trener przyjezdnych. Po przerwie rywalki postawiły szczelny blok. Po drugiej stronie wykazała się Izabela Wąsik, a po zagrywce punktowej Katarzyny Szostak, elblążanki znów miały trzy oczka przewagi. Warszawianki zaraz doprowadziły do remisu, a nawet wyszły na prowadzenie 8:7. Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 10:10. W kolejnych akcjach nasze zawodniczki były bardzo skuteczne w ataku i nawet przerwa nie wybiła ich z rytmu. Dwa punkty zdobyła nasza nominalna rozgrywająca, swoje dołożyła Katarzyna Szostak nie tylko w ataku, ale także na zagrywce i Orzeł prowadził 20:12. Warszawianki goniły wynik, trzy punkty z zagrywki zdobyła Aneta Pietrzyńska i Mazovia zminimalizowała straty do trzech oczek (22:19). Do końca seta gra toczyła się punkt za punkt i Orzeł wygrał 25:21.
2:1
Tylko początek trzeciej partii był wyrównany, do stanu 5:6. Warszawianki znalazły sposób na nasze siatkarki, bardzo dobrze atakowały i seryjnie zdobywały punkty, na co elblążanki odpowiadały jedynie pojedynczymi akacjami. Przy wyniku 7:13 o czas poprosił trener Andrzej Jewniewicz. Po wznowieniu gra się zdecydowanie bardziej wyrównała, nadal jednak nieco szwankowało przyjęcie u gospodyń. Naszym siatkarkom przydarzały się bardzo proste błąd, a gdy kolejną piłkę przechodzącą wykorzystały warszawianki, tablica wyników wskazywała 10:19. Kolejna przerwa na nic się nie zdała. Przyjezdne świetnie atakowały i odskoczyły na 23:12. Zaraz jednak pomyliły się w polu serwisowych, a dobrym blokiem popisała się Izabela Giecewicz. Skutecznie atakowała Ewelina Frąszczak, jednak tak dużej przewagi elblążanki nie były w stanie już odrobić i przegrały tego seta 17:25.
2:2
Wyrównana walka w tej partii toczyła się bardzo długo i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Oba zespoły wielokrotnie myliły się w polu zagrywki, serwując albo w taśmę albo poza pole gry. Zły atak i błędy przy odbiorze elblążanek, pozwoliły warszawiankom na odskoczenie na cztery punkty. Nasze siatkarki zdołały jedynie zniwelować straty do trzech oczek (11:14). W kolejnych akcjach dużo bardziej dokładne były rywalki, które zdobywał punkty seryjnie. W końcu ich dobrą passę przerwała Izabela Wąsik. Dwa ataki Katarzyny Szostak, blok Julii Głowackiej oraz błędy warszawianek i Orzeł miał już tylko cztery oczka mniej. Końcówka seta należała jednak do siatkarek Bluesoftu, a wynik na 19:25 ustanowiła bardzo dobrze spisująca się w meczu Izabela Zackiewicz.
2:3
Przez długi okres tie-breaka nie było wiadomo która z drużyn zwycięży, bo aż dziewięciokrotnie na tablicy wyników widniał remis, po raz ostatni przy stanie 10:10. Dobry blok i as serwisowy Anety Pietrzyńskiej i o czas poprosił Andrzej Jewniewicz. Atak w taśmę i nasz szkoleniowiec poprosił o kolejną przerwę. Ta na szczęście wybiła jedną z warszawianek z rytmu i piłka po jej zagrywce poszybowała poza boisko. Niestety w kolejne akcji nasze siatkarki dotknęły siatki i rywalkom brakowało już tylko punktu do wygranej. Nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcie dała jeszcze naszej drużynie Izabela Wąsik zdobywając dwunasty punkt, jednak zaraz ostatnie słowo należało do rywalek. Mazovia wygrała 15:12 i cały mecz 3:2.
Orzeł Elbląg - Bluesoft Mazovia Warszawa 2:3 (25:19; 25:19; 17:25; 19:25; 12:15)
Orzeł: Wołodko, Frąszczak, Szostak, Mrzygłód, Tchórzewska, Trocińska, Kaczmarczyk (l), Wąsik, Głowacka, Bartnicka, Giecewicz, Markowicz, Kowalczyk (l), Wójcicka.
Mazovia: Antosiak, Banasiak, Pietrzyńska, Biała, Sieradzka, Kowal, Kucharska (l), Pinchuk, Piątek, Ruszel, Bielińska, Zackiewicz, Nowak, Szmigielska (l).
11 marca w Warszawie zespoły zmierzą się ze sobą po raz drugi. Jeśli tym razem zwycięży nasza drużyna, to trzeci, decydujący mecz odbędzie się dzień później.
Anna Dembińska