Piłkarki Kram Startu wywalczyły w Szczecinie niezwykle cenne dwa punkty i pokazały, że nadal liczą się w grze o medal. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy pokonały Pogoń już trzeci raz w tym sezonie, tym razem 27:25.
Pojedynek pomiędzy Pogonią a Startem był zdecydowanie ważniejszy dla naszej ekipy, która nadal ma realne szanse na medal. Szczecinianki, nawet gdyby wygrały wszystkie trzy spotkania do końca ligi, nie staną na podium i tym samym nie obronią zeszłorocznej lokaty. Gospodynie chciały jednak podtrzymać status niepokonanej u siebie drużyny w fazie mistrzowskiej.
Piłkarki Kram Startu rozpoczęły mecz podobnie jak w Lublinie i Gdyni, czyli od straty czterech bramek. Zaraz jednak na właściwe tory nakierował elblążanki Andrzej Niewrzawa. Słaby moment gry przerwała w końcu Sylwia Lisewska w 5. minucie spotkania, a kontrę wykończyła Magda Balsam. Nasze piłkarki uszczelniły obronę i za sprawą świetnej skuteczności Ewy Andrzejewskiej, doprowadziły do wyrównania po 6. Przyjezdne długo nie cieszyły się z remisu, bo dwie następne bramki padły z rąk szczecinianek. Przez kolejne pięć minuty gospodynie nie były w stanie sforsować elbląskiej defensywy i pokonać naszych bramkarek. Niestety piłkarki Startu nie wykorzystały słabszego momentu rywalek w ofensywie i zanotowały tylko jedno trafienie. Kolejne akcje kończyły się naprzemiennym zdobywaniem goli, do stanu 11:9. Gol Pauliny Muchockiej oraz Sylwii Lisewskiej i w 20. minucie był remis po 11. Nasza najlepsza strzelczyni była nie do zatrzymania i zaraz wyprowadziła EKS na dwubramkowe prowadzenie. Poddenerwowany Adrian Struzik zaprosił swoje piłkarki na rozmowę. Po przerwie gospodynie odrobiły straty z nawiązką, rzucając aż pięć bramek z rzędu. Dość poważnie faulowana została Magda Balsam, która musiała opuścić parkiet. Nasze piłkarki miały problemy ze skutecznością, sześciominutowy impas strzelecki przerwała w końcu Aleksandra Kwiecińska i do końca pierwszej połowy trwała naprzemienna wymiana ciosów. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała 18:15.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, nadal trwała wyrównana walka. Gospodynie miały okazję powiększyć prowadzenie, gdy grały w przewadze, jednak sztuka tam im się nie powiodła. Bardzo skuteczna była Sylwia Lisewska, która ratowała nasz zespół przed stratą piłki przy grze pasywnej i gdy po raz trzeci w drugiej połowie trafiła do siatki mieliśmy remis po 20. Po przerwie zarządzonej na prośbę szkoleniowca Pogoni, kibice zgromadzeni w hali byli świadkami błędów po obu stronach. Gospodynie przez dziesięć minut były nieskuteczne w ataku, by w końcu minimalne prowadzenie dała im Patrycja Królikowka. Zaraz jednak po raz kolejny popis siły zademonstrowała Sylwia Lisewska, która rzuciła już jedenastą bramkę i Start prowadził 25:22. Miejscowe zawodniczki grały bardzo słabo w ataku, a przed stratą kolejnych bramek ratowała je Adrianna Płaczek. Gdy w 57. minucie rzut karny obroniła Sołomija Szywerska, wydawało się, że nasza drużyna dowiezie prowadzenie do końca. Gospodynie dobiła Paulina Muchocka i EKS miał już trzy bramki przewagi. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną naszej drużyny 27:25.