Ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego odeszło trzech doświadczonych lekarzy, w tym dwóch specjalistów medycyny ratunkowej. To oni w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym pracowali ponad dekadę. Placówka zapewnia, że nie wpłynie to na bezpieczeństwo pacjentów.
O problemach kadrowych na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, który przyjmuje pacjentów nie tylko z samego miasta, ale i terenów dawnego województwa elbląskiego, mówiło się już rok temu. Wtedy też dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu zapewniała, że będzie próbowała problem rozwiązać.
Od tego momentu pracę na oddziale podjęło kilku lekarzy, ale po kilku miesiącach, z różnych przyczyn rezygnowali. Na początku roku odeszła lekarka ze specjalizacją z chorób wewnętrznych, a dwie rezydentki, które uczyły się medycyny ratunkowej, zrezygnowały z przyczyn osobistych. Jak twierdzi jeden z trzech doświadczonych lekarzy, którzy zdecydowali się odejść, czarę goryczy przelało dokładanie obowiązków lekarzom pracującym w okrojonym składzie.
- Dwóch lekarzy ze specjalizacją z medycyny ratunkowej pracowało niemalże co drugi dzień – relacjonuje. - Po licznych rozmowach odpowiedź dyrekcji sprowadziła się do ustalenia nakazu pracy lekarzom, którzy do tej pory w ogóle nie pracowali na tak specyficznym oddziale jak SOR. A to tam, jak wszyscy podkreślają, liczy się przede wszystkim zespół, tak lekarzy, jak i pielęgniarek czy ratowników.
Dodał również, że powodem odejścia nie były finanse, a "odmienna wizja prowadzenia oddziału i problemy kadrowe".
Szpital zapewnia, że zmiany nie wpłyną ani na bezpieczeństwo pacjentów, ani na poziom i jakość usług. Nawet jeśli najbardziej chorymi pacjentami będzie zajmował się lekarz ortopeda.
- Nowy koordynator SOR-u jest w trakcie specjalizacji z medycyny ratunkowej, a wszelkie dodatkowe umiejętności, w tym specjalizacja z ortopedii, mogą być w jego nowej pracy jedynie wielkim atutem – odpiera Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Lekarz ten pełnił wcześniej regularne dyżury w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Podobne doświadczenie zawodowe mają także pozostali lekarze dyżurujący w SOR.
Jak dodaje Kowalska "brak wystarczającej liczby specjalistów z dziedziny medycyny ratunkowej jest obecnie problemem ogólnokrajowym i dotyka wielu polskich szpitali".
Od tego momentu pracę na oddziale podjęło kilku lekarzy, ale po kilku miesiącach, z różnych przyczyn rezygnowali. Na początku roku odeszła lekarka ze specjalizacją z chorób wewnętrznych, a dwie rezydentki, które uczyły się medycyny ratunkowej, zrezygnowały z przyczyn osobistych. Jak twierdzi jeden z trzech doświadczonych lekarzy, którzy zdecydowali się odejść, czarę goryczy przelało dokładanie obowiązków lekarzom pracującym w okrojonym składzie.
- Dwóch lekarzy ze specjalizacją z medycyny ratunkowej pracowało niemalże co drugi dzień – relacjonuje. - Po licznych rozmowach odpowiedź dyrekcji sprowadziła się do ustalenia nakazu pracy lekarzom, którzy do tej pory w ogóle nie pracowali na tak specyficznym oddziale jak SOR. A to tam, jak wszyscy podkreślają, liczy się przede wszystkim zespół, tak lekarzy, jak i pielęgniarek czy ratowników.
Dodał również, że powodem odejścia nie były finanse, a "odmienna wizja prowadzenia oddziału i problemy kadrowe".
Szpital zapewnia, że zmiany nie wpłyną ani na bezpieczeństwo pacjentów, ani na poziom i jakość usług. Nawet jeśli najbardziej chorymi pacjentami będzie zajmował się lekarz ortopeda.
- Nowy koordynator SOR-u jest w trakcie specjalizacji z medycyny ratunkowej, a wszelkie dodatkowe umiejętności, w tym specjalizacja z ortopedii, mogą być w jego nowej pracy jedynie wielkim atutem – odpiera Anna Kowalska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Lekarz ten pełnił wcześniej regularne dyżury w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Podobne doświadczenie zawodowe mają także pozostali lekarze dyżurujący w SOR.
Jak dodaje Kowalska "brak wystarczającej liczby specjalistów z dziedziny medycyny ratunkowej jest obecnie problemem ogólnokrajowym i dotyka wielu polskich szpitali".
mw