- Nie ma wolności bez samorządności, ona nie może być ograniczana, a kompetencje nie mogą być zabierane - powiedział Władysław Kosiniak - Kamysz. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego w sobotę, 14 grudnia, ogłosił, że będzie ubiegał się o urząd prezydenta i ruszył w Polskę. W niedzielę rano był w Gdyni, w południe w Elblągu.
Władysław Kosiniak - Kamysz najpierw uczestniczył w warsztatach zorganizowanych w Bibliotece Elbląskiej, na których wykonywano ozdoby świąteczne. Na konferencji prasowej chwalił życzliwą atmosferę i uznał, że taka "powinna być Polska na co dzień".
- Życzliwa, przyjazna, otwarta, a nie wroga, podzielona murem nienawiści. Ten mur nienawiści w tej kampanii będziemy burzyć - powiedział.
Podkreślał także, że "samorządność jest dorobkiem ostatnich 30 lat.".
- Samorządność to zarządzanie przez nas samych wspólnotami małej ojczyzny. To jest odpowiedzialność i realizacja zasady pomocniczości, która jest zawarta w Konstytucji. Nie ma wolności bez samorządności, ona nie może być ograniczana, a kompetencje nie mogą być zabierane - mówił lider PSL. - To się, niestety, wydarzyło w ciągu ostatnich czterech lat. Szczególnie z poziomu wojewódzkiego zostały zabrane kompetencje samorządowcom i przeniesione na poziom krajowy. I nie widzimy efektów.
Kosiniak - Kamysz mówił także o problemach finansowych w oświacie.
- Edukacja to obszar, który jest realizowany przez samorządy. Prowadzenie szkół, przedszkoli jest zadaniem zleconym przez państwo i wymaga odpowiednich pieniędzy, aby było na jak najwyższym poziomie. Dziś mamy do czynienia z sytuacją karygodną. W Elblągu połowę pieniędzy do oświaty dopłaca samorząd Elbląga. Rządzący doprowadzają do takiej sytuacji, że samorządy nie są w stanie udźwignąć obowiązku edukacyjnego. Subwencja w Elblągu pokrywa tylko ok. 50 proc. spraw związanych z wynagrodzeniami, utrzymaniem budynków, podniesieniem wynagrodzeń dla innych pracowników niż nauczyciele, modernizacją. To jest nie do przyjęcia, to jest nie do wytrzymania na dłuższą metę - mówił. - Jako prezydent będę wnosił ustawę, która zagwarantuje samorządom pokrywanie z budżetu państwa w stu procentach wynagrodzeń dla nauczycieli. Wtedy samorządy sobie poradzą.