O historii miasta opowiada rymowanka, która prowadzi do ukrytego skarbu. Quest to sposób na jednoczesne zwiedzanie i poznawania historii danego miejsca – od listopada ma go również Elbląg. Trasa wiedzie śladami elbląskiego przemysłu.
Quest, którego nazwa to "Śladami Elbląskiego Przemysłu" jest jednym z 20 questów na szlaku Green Velo w Polsce. W mieście pojawił się w listopadzie. Na czym polega?
- Do celu prowadzą rymowanki, a w wolne miejsca trzeba wpisać to, co się w danym miejscu widzi. W ten sposób powstaje hasło, dzięki któremu możemy zlokalizować ukryty skarb – wyjaśnia Kamil Zimnicki z elbląskiego Oddziału PTTK, który opiekuje się questem. - To tekst wiedzie nas przez całe miasto i mówi nam, gdzie mamy jechać. Trzeba dokładnie się rozglądać i zwracać uwagę na rzeczy, na które normalnie nie zwrócilibyśmy uwagi, na przykład na detale architektoniczne.
A wśród nich głowa kobiety ukryta na szczycie zabytkowego budynku przy ul. Fabrycznej, talerze wmurowane w budynek przy ul. Garncarskiej czy proporczyk na szczycie lodziarni niedaleko skweru Sawicza, popularnie nazywanego "pigalakami".
Dlaczego akurat przemysł?
- Tematyka questu musiała wyróżniać Elbląg od innych miejsc na trasie Green Velo. Przemysł pasował jako historyczny znak miasta - port, stocznie, zabudowa poprzemysłowa... Pokazaliśmy nie tylko miasto przemysłowe sprzed wojny, ale i powojenne - Zamech, Truso, strajki robotnicze 1970 i powstanie "Solidarności" – opowiada Tomasz Gliniecki, współautor elbląskiego questu. - Nad trasą spędziliśmy jeden dzień. Najpierw wymyśliliśmy przebieg, później ją przemierzyliśmy, żeby znaleźć punkty orientacyjne i sprawdzić, jak będzie wyglądało zwiedzanie w terenie. Na koniec połączyliśmy elementy opowieści i wybrane miejsca wierszowanym przewodnikiem, na którego końcu znajdowała się zagadka.
Trasa elbląskiego questu zaczyna się pod zegarem słonecznym położonym niedaleko dworców. Wiedzie przez ul. Fabryczną, Malborską, Ślusarską aż do centrum, zahacza o Stare Miasto, potem każe kierować się ul. Królewiecką do Bażantarni. Kończy się przy muszli koncertowej, gdzie ukryta jest pieczątka. Na takie zwiedzanie trzeba sobie zarezerwować 2,5 godziny.
Jak taki quest zdobyć? Niestety, to najsłabsza część tego projektu. Aplikacja, jeśli już ktoś znajdzie kod QR danego questu, to po prostu strona, z której można ściągnąć ulotkę w wersji pdf. Z kolei ta papierowa jest dostępna tylko w punktach Informacji Turystycznej i w Oddziale PTTK przy ul. Krótkiej. Nie widać jej na dworcu, gdzie wszystko się rozpoczyna.
Jak dodaje Kamil Zimnicki Oddział wystąpił do zarządców dworców, czyli PKP i PKS, o to by pojawiły się tam ulotki questingowe.
- Do celu prowadzą rymowanki, a w wolne miejsca trzeba wpisać to, co się w danym miejscu widzi. W ten sposób powstaje hasło, dzięki któremu możemy zlokalizować ukryty skarb – wyjaśnia Kamil Zimnicki z elbląskiego Oddziału PTTK, który opiekuje się questem. - To tekst wiedzie nas przez całe miasto i mówi nam, gdzie mamy jechać. Trzeba dokładnie się rozglądać i zwracać uwagę na rzeczy, na które normalnie nie zwrócilibyśmy uwagi, na przykład na detale architektoniczne.
A wśród nich głowa kobiety ukryta na szczycie zabytkowego budynku przy ul. Fabrycznej, talerze wmurowane w budynek przy ul. Garncarskiej czy proporczyk na szczycie lodziarni niedaleko skweru Sawicza, popularnie nazywanego "pigalakami".
Dlaczego akurat przemysł?
- Tematyka questu musiała wyróżniać Elbląg od innych miejsc na trasie Green Velo. Przemysł pasował jako historyczny znak miasta - port, stocznie, zabudowa poprzemysłowa... Pokazaliśmy nie tylko miasto przemysłowe sprzed wojny, ale i powojenne - Zamech, Truso, strajki robotnicze 1970 i powstanie "Solidarności" – opowiada Tomasz Gliniecki, współautor elbląskiego questu. - Nad trasą spędziliśmy jeden dzień. Najpierw wymyśliliśmy przebieg, później ją przemierzyliśmy, żeby znaleźć punkty orientacyjne i sprawdzić, jak będzie wyglądało zwiedzanie w terenie. Na koniec połączyliśmy elementy opowieści i wybrane miejsca wierszowanym przewodnikiem, na którego końcu znajdowała się zagadka.
Trasa elbląskiego questu zaczyna się pod zegarem słonecznym położonym niedaleko dworców. Wiedzie przez ul. Fabryczną, Malborską, Ślusarską aż do centrum, zahacza o Stare Miasto, potem każe kierować się ul. Królewiecką do Bażantarni. Kończy się przy muszli koncertowej, gdzie ukryta jest pieczątka. Na takie zwiedzanie trzeba sobie zarezerwować 2,5 godziny.
Jak taki quest zdobyć? Niestety, to najsłabsza część tego projektu. Aplikacja, jeśli już ktoś znajdzie kod QR danego questu, to po prostu strona, z której można ściągnąć ulotkę w wersji pdf. Z kolei ta papierowa jest dostępna tylko w punktach Informacji Turystycznej i w Oddziale PTTK przy ul. Krótkiej. Nie widać jej na dworcu, gdzie wszystko się rozpoczyna.
Jak dodaje Kamil Zimnicki Oddział wystąpił do zarządców dworców, czyli PKP i PKS, o to by pojawiły się tam ulotki questingowe.
mw