UWAGA!

Spowodował wypadek, w którym zginęła jego córka. Dziś usłyszał wyrok

 Elbląg, Artur D. usłyszał dziś wyrok: rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata
Artur D. usłyszał dziś wyrok: rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata (fot. AD)

Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata - o taką karę prosił i taka została mu wymierzona. W październiku ub. r. 45-letni Artur D. spowodował wypadek, w wyniku którego zginęła jego 17-letnia córka, a druga, starsza, nadal nie wróciła do zdrowia. Mężczyzna przyznał się do winy i dziś (26 kwietnia) dobrowolnie poddał się karze. - Największa kara została mu wymierzona poza salą sądową - mówiła adwokat Ewelina Szymańska.

Do wypadku doszło 14 października 2017 r. na drodze krajowej 22, na wysokości Karczowisk. 45-letni Artur D., kierując volkswagenem passatem, na łuku drogi zdecydował się na manewr wyprzedzania (śledczy ustalili że poruszał się z prędkością 116 km/h), w trakcie którego wpadł w poślizg i stracił panowanie nad pojazdem. Ratując się przed uderzeniem w barierki energochłonne gwałtownie skręcił w prawo, wypadł z drogi i uderzył bokiem w drzewo.
       Z mężczyzną jechały jego dwie córki w wieku 17 i 25 lat. 17-latka siedząca z przodu zginęła na miejscu. Kierowca volkswagena oraz 25-letnia pasażerka w stanie ciężkim zostali zabrani do szpitala, kobieta była nieprzytomna. Później okazało się, że w szpitalu spędzi długie miesiące. W śpiączce. Młoda kobieta odzyskuje świadomość, ale wymaga kosztownej i długotrwałej rehabilitacji.
       Prokuratura Rejonowa w Elblągu 7 marca skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko kierowcy vw passata. Postawiła Arturowi D. zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
       Mężczyzna złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Przyznał się do winy. Twierdzi, że najpierw wyprzedził samochód dostawczy, później cysternę, a później już nic nie pamięta. Jego obrońca zauważyła, że sytuacja jest delikatna i bardzo bolesna dla całej rodziny D., a największa kara została już mężczyźnie wymierzona poza salą sądową. Jedyne, o co prosił oskarżony, a wsparła go także żona, to, by sąd nie orzekał wobec niego zakazu prowadzenia pojazdów. Argumentowali, że musi dojeżdżać do pracy, by utrzymać rodzinę, a jego żona opiekuje się córką. Kobieta przyznała, że od czasu wypadku sama boi się prowadzić auto.
       Na taki wymiar kary przystał prokurator, a sędzia Paweł Wewiórski ostatecznie taki wyrok ogłosił: W uzasadnieniu wskazał, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Mężczyzna był trzeźwy, ale nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych i w efekcie doszło do wypadku. Prawo jazdy jednak zatrzyma, bo musi zarabiać na utrzymanie rodziny i wozić córkę na rehabilitację.
       Wyrok nie jest prawomocny.
      
A

Polub portEl.pl
A moim zdaniem...

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama