W Elblągu mamy lodowisko "pod chmurką" na Zawadzie, jednak o wiele większą frajdę miłośnikom zimowych sportów przynosi ślizganie się po Zalewie Wiślanym. Dziś (6 stycznia) można tam było spotkać amatorów sportu bojerowego z Gdańska. Zobacz zdjęcia.
Zalew Wiślany zamienił się w prawdziwą „zimową pustynię” i można się na nim poczuć, jak na prawdziwym lodowcu. Przyciąga więc rzesze amatorów zimowych sportów. Odważniejsi zapuszczają się nawet w głąb tego ogromnego lodowiska. Jedni ciągną tu dzieci na sankach, inni kręcą piruety na łyżwach, jeszcze inni ścigają się z wiatrem na bojerach tak, jak Karol Konarzewski z Gdańska, miłośnik tej dyscypliny sportu. – Jeździliśmy tutaj kilka lat temu, stąd wiemy, że w Suchaczu jest bardzo fajnie i na pewno się dziś nie zawiedziemy – mówi Karol Konarzewski. - Wczoraj do północy przygotowywaliśmy sprzęt. Chcemy przyjechać tu także w sobotę, ponieważ będzie ocieplenie i ma przyjść silny wiatr. Może być wtedy bardzo ciekawie. A dziś, jak się uda, rozwiniemy prędkość 80 km/h. Odjedziemy za chwilę kilometr w głąb zalewu i będziemy jeździć. Oby tylko był dobry wiatr – dodaje. - Pochodzę z Giżycka, a tam sport bojerowy to naturalny sport. Zimą nikt tam nie jeździł na nartach tylko szedł na lód.
Jak zapewnia pan Karol, wejście na oblodzony zalew jest jak najbardziej bezpieczne. Pokrywa lodowa ma dziś grubość kilkunastu centymetrów. - Ja tutaj wprowadzam swoje dzieci – mówi gdańszczanin. - Zawsze przed wejściem sprawdzamy lód. Akwen został w poniedziałek przebadany przez zawodników uprawiających ten rodzaj sportu. Lód miał wtedy grubość 12 cm. Mróz cały czas trzyma więc dziś powinien mieć grubość 14-15 cm. Można po lodzie jeździć samochodem, chociaż tego nie polecam.
Elbląskie lodowisko daleko się ma do ogromnej, bezkresnej „oblodzonej pustyni” zalewu. Ogromna przestrzeń, piękno natury i brak obaw, że podczas jazdy zderzymy się z pędzącym łyżwiarzem, mówią same za siebie. A że wkrótce przyjdzie odwilż, jutro ostatni dzwonek, by przyjechać nad zalew i poczuć się trochę jak na końcu świata.
A Kto z Was pamięta Mistrzostwa Świata W Bojerach w 1977 r w Krynicy Morskiej? Będąc na zimowisku w OW Zamech śmigaliśmy na łyżwach do Fromborka na piwo. A na Zalewie była wytyczona droga z Elbląga do Krynicy, po której nawet ciągniki z węglem jeździły. Wówczas były prawdziwe zimy.
Na przełomie lat 60-70-tych chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 20 na ul. Rawskiej ponad 2km z końca ul. Grottgera. Pomimo - 25 st. C, wszyscy przychodzili do klasy w komplecie, sporadycznie ktoś chorował. Szkołę chyba raz zamknięto, gdy było - 30 st. C. A ul. Rawską dopiero budowano. Więźniowie kopali rowy pod kolektor sanitarny. A my przedzieraliśmy się przez śniegi. ..
Świetnym pomysłem byłby jakiś catering, gorąca herbata, czy kiełba z ogniska bo jak człowiek z domku zapomni to musi potem szybko się zwijać. Pogoda dopisała, przypominam jednak że lód to zdradliwa bestia i mimo mrozu zawsze istnieje ryzyko że pęknie pod ciężarem w najmniej niespodziewanym miejscu.