Nad żoną znęcał się latami, aż w końcu ją zabił. Córce zadał cios nożem w plecy, gdy stanęła w obronie matki. Podczas procesu przepraszał i mówił, że żałuje, ale rodzina mu nie uwierzyła. Nie uwierzył też sąd i skazał 61-letniego Jana M. na dożywocie. Ten się jednak od decyzji odwołał. Na próżno, bo dziś (18 sierpnia) Sąd Apelacyjny w Gdańsku również nie znalazł powodu, dla którego wyrok miałby być łagodniejszy.
Dożywocie - to wyrok, jaki usłyszał 12 kwietnia 2017 r. 61-letni Jan M., który dwa lata temu w Drewnowie (gm. Frombork) zabił żonę i poważnie ranił córkę. Dziewczyna porusza się na wózku inwalidzkim, ale wierzy, że kiedyś stanie na nogi. W rehabilitacji pomoże jej zadośćuczynienie w wysokości 100 tys. zł, jakie ma wypłacić jej ojciec. Mężczyzna w sądzie przepraszał za to, co zrobił. - Po każdej awanturze przepraszał, płakał, padał na kolana. My go znamy i nie wierzymy - mówiła po wyjściu z sali siostra zamordowanej kobiety.
Adwokat Jana M., mecenas Izabela Deja zapowiedziała wówczas, że apelacji nie będzie, bo tak zdecydował sam skazany.
- Sąd orzekł karę powyżej żądania, jakie zgłosiłam. Jednak nawet gdyby zapadł wyrok 25 lat pozbawienia wolności to w przypadku tego oskarżonego - według mnie - byłby też wyrokiem dożywotnim. Stan zdrowia Jana M. jest bowiem zły i pogarsza się. Jednak on pogodził się z wysokością kary. I to jest koniec postępowania w tej sprawie.
No jak czas pokazał - nie do końca. Apelacja pełnomocnika Jana M. jednak wpłynęła i dziś (18 sierpnia) w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku sprawa została rozpoznana.
- Sąd utrzymał w mocy zaskarżony wyrok - informuje Joanna Organiak z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Adwokat Jana M., mecenas Izabela Deja zapowiedziała wówczas, że apelacji nie będzie, bo tak zdecydował sam skazany.
- Sąd orzekł karę powyżej żądania, jakie zgłosiłam. Jednak nawet gdyby zapadł wyrok 25 lat pozbawienia wolności to w przypadku tego oskarżonego - według mnie - byłby też wyrokiem dożywotnim. Stan zdrowia Jana M. jest bowiem zły i pogarsza się. Jednak on pogodził się z wysokością kary. I to jest koniec postępowania w tej sprawie.
No jak czas pokazał - nie do końca. Apelacja pełnomocnika Jana M. jednak wpłynęła i dziś (18 sierpnia) w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku sprawa została rozpoznana.
- Sąd utrzymał w mocy zaskarżony wyrok - informuje Joanna Organiak z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
A