Zapraszamy do zamieszczania wypowiedzi na temat tego, co
lub kto nas w Elblągu cieszy, denerwuje, przeszkadza, zaskakuje, wkurza,
irytuje, zachwyca, dołuje, oburza, frustruje. Komunikacja, służba zdrowia,
administracja, policja, służby miejskie, telekomunikacja, media, ośrodki
kultury, poczta, miejscy architekci i budowniczowie czekają na Twoją
konstruktywną krytykę, genialne pomysły i niezastąpione rady.
Gwarantujemy, że nikt Cię nie wysłucha, ale będziesz mógł zasnąć w
poczuciu, że nie przepuściłeś okazji żeby spróbować naprawić świat, a
przynajmniej tę jego cząstkę, w której na co dzień mieszkamy.
Pamiętaj jednak, że wchodzisz na HP na własne ryzyko. Przed zamieszczeniem swojego wpisu zapoznaj się z
treścią innych wypowiedzi i oceń, czy jesteś wystarczająco twardy/a żeby wytrzymać ewentualne ataki
internetowych frustratów lub nawet rzeczową krytykę.
Zgłoś do moderacji
Czy na pewno chcesz zgłosić do moderacji ten wpis?
Proboszcz odmówił przyjęcia datków
Wysłane przez: Mariuszsz
Data: 2013-08-15 13:21
Proboszcz z Rygałówki odmówił przyjęcia zebranych na wsi datków. - Takich dziadowskich pieniędzy nie chcę - wykrzyczał duchowny i kazał sołtysowi przeprowadzić jeszcze jedną zbiórkę.
To już kolejna składka w tym roku - denerwują się parafianie. - Niektórzy nie mają co do garnka włożyć, a księdzu ciągle mało i mało.
Proboszcz Grzegorz Zwierzyński przekonuje, że to jakieś niedomówienie. Ludzie składają bowiem ofiary dobrowolnie.
Po 80 złotych od dymu
Ks. Zwierzyński rządzi parafią w Rygałówce (gm. Lipsk), do której należy 13 wsi od dwunastu lat. Wierni przyznają, że dba o kościół, ale też "rwie kasę", jak może. Podczas kolędy trzeba mu dać nie mniej niż 200 złotych, posługa w czasie pogrzebu kosztuje 1200-1300 złotych, a za udzielenie ślubu ksiądz bierze jeszcze więcej. I to o kilkaset złotych.
[www.wspolczesna.pl]
To już kolejna składka w tym roku - denerwują się parafianie. - Niektórzy nie mają co do garnka włożyć, a księdzu ciągle mało i mało.
Proboszcz Grzegorz Zwierzyński przekonuje, że to jakieś niedomówienie. Ludzie składają bowiem ofiary dobrowolnie.
Po 80 złotych od dymu
Ks. Zwierzyński rządzi parafią w Rygałówce (gm. Lipsk), do której należy 13 wsi od dwunastu lat. Wierni przyznają, że dba o kościół, ale też "rwie kasę", jak może. Podczas kolędy trzeba mu dać nie mniej niż 200 złotych, posługa w czasie pogrzebu kosztuje 1200-1300 złotych, a za udzielenie ślubu ksiądz bierze jeszcze więcej. I to o kilkaset złotych.
[www.wspolczesna.pl]