Zapraszamy do zamieszczania wypowiedzi na temat tego, co lub kto nas w Elblągu cieszy, denerwuje, przeszkadza, zaskakuje, wkurza, irytuje, zachwyca, dołuje, oburza, frustruje. Komunikacja, służba zdrowia, administracja, policja, służby miejskie, telekomunikacja, media, ośrodki kultury, poczta, miejscy architekci i budowniczowie czekają na Twoją konstruktywną krytykę, genialne pomysły i niezastąpione rady. Gwarantujemy, że nikt Cię nie wysłucha, ale będziesz mógł zasnąć w poczuciu, że nie przepuściłeś okazji żeby spróbować naprawić świat, a przynajmniej tę jego cząstkę, w której na co dzień mieszkamy. Pamiętaj jednak, że wchodzisz na HP na własne ryzyko. Przed zamieszczeniem swojego wpisu zapoznaj się z treścią innych wypowiedzi i oceń, czy jesteś wystarczająco twardy/a żeby wytrzymać ewentualne ataki internetowych frustratów lub nawet rzeczową krytykę.
Zgłoś do moderacji
Czy na pewno chcesz zgłosić do moderacji ten wpis?

Re: szafa gra
Wysłane przez: ZARATUSTRA*
Data: 2013-11-22 21:44
Gwiaździsta, rozgwieżdżona noc
Barwi twą paletę na niebiesko i szaro.
Spójrz na letni dzien,
Oczami, które znaja ciemnosc mojej duszy.
Cienie na wzgórzach,
Szkice drzew i żonkili,
Letnia bryza i zimowy mróz uchwycony w kolor
Na śnieżnym, płóciennym krajobrazie.

Teraz rozumiem co probowałeś mi powiedzieć,
Jak cierpiales probujac uwolnic sie od udreki,
Swoich nieposlusznych myśli,
Nie chciały słuchać, nie wiedziały, jak.
Może wysłuchają teraz.

Gwiaździsta, rozgwieżdżona noc
Kwiaty plonace jasnym ogniem,
Wirujące w fioletowej mgle chmury
Odbite blekicie chinskiej porcelany oczu Vincenta
Kolory zmieniają odcienie,
Poranne pola bursztynowych źdźbeł,
Smutne, zbolale twarze
Koją się pod kochającą ręką artysty.

Teraz rozumiem, co probowałeś mi powiedzieć,
Jak cierpiales, probujac uwolnic sie od udreki,
Swoich nieposlusznych myśli,
Nie chciały słuchać, nie wiedziały, jak.
Może wysłuchają teraz.

Bo nie mogly cię kochać,
Choc twa miłość wciąż jest prawdziwa.
Kiedy nie bylo już zadnej nadziei
W tę gwiaździstą, rozgwieżdżoną noc
Odebrales sobie życie, jak to robią kochankowie,
Ale mogłem ci powiedzieć, Vincencie,
Ten świat nigdy nie był przeznaczony dla kogoś tak pięknego, jak ty.

Gwiaździsta, rozgwieżdżona noc.
Portrety wisza w pustych holach,
Glowy bez ram na scianach bez nazw,
Patrza na swiat i nie potrafia zapomniec.
Jak nieznajomi, których spotkałeś,
Biedni ludzie w obdartych ubraniach,
Srebrny kolec krwistej róży,
Leza zgniecione na dziewiczym śniegu.

Teraz rozumiem, co probowałeś mi powiedzieć,
Jak cierpiales, probujac uwolnic sie od udreki,
Swoich nieposlusznych myśli,
Nie chciały słuchać, nie słuchają nadal.
Pewnie juz nigdy nie posłuchają.



This forum powered by Phorum.