Zapraszamy do zamieszczania wypowiedzi na temat tego, co
lub kto nas w Elblągu cieszy, denerwuje, przeszkadza, zaskakuje, wkurza,
irytuje, zachwyca, dołuje, oburza, frustruje. Komunikacja, służba zdrowia,
administracja, policja, służby miejskie, telekomunikacja, media, ośrodki
kultury, poczta, miejscy architekci i budowniczowie czekają na Twoją
konstruktywną krytykę, genialne pomysły i niezastąpione rady.
Gwarantujemy, że nikt Cię nie wysłucha, ale będziesz mógł zasnąć w
poczuciu, że nie przepuściłeś okazji żeby spróbować naprawić świat, a
przynajmniej tę jego cząstkę, w której na co dzień mieszkamy.
Pamiętaj jednak, że wchodzisz na HP na własne ryzyko. Przed zamieszczeniem swojego wpisu zapoznaj się z
treścią innych wypowiedzi i oceń, czy jesteś wystarczająco twardy/a żeby wytrzymać ewentualne ataki
internetowych frustratów lub nawet rzeczową krytykę.
Zgłoś do moderacji
Czy na pewno chcesz zgłosić do moderacji ten wpis?
Re: Idą dobre czasy
Wysłane przez: Mariuszsz
Data: 2016-06-25 12:43
Nie chcemy już pracować za 1300 złotych
Sytuacja na rynku pracy zmieniła się diametralnie. W pośredniakach zalega mnóstwo ofert, których nikt nie chce. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Polacy nie chcą już pracy za 1200 czy 1300 złotych. A zdarzają się przecież również takie, za kilkaset złotych. Pracodawcy będą musieli na poważnie stawić czoło rynkowi pracownika.
Bezrobocie coraz bardziej maleje, a eksperci już od dłuższego czasu wskazują na to, że rozpoczął się czas pracowników. I że to oni teraz będą dyktować warunki. Wygląda na to, że właśnie zaczęło to być widoczne. Jak podaje nto.pl, w opolskim urzędzie pracy było w ostatni poniedziałek aż 361 najróżniejszych ofert zatrudnienia. Teoretycznie każdy mógłby tam znaleźć coś dla siebie. Ale nie znajduje. Cały kłopot leży w wynagrodzeniu.
Przykładowo:
- listonosz może liczyć na 1025 zł brutto, ale musi mieć swoje auto,
- pracownik ubojni z przynajmniej rocznym doświadczeniem zarobi 1200 zł brutto miesięcznie,
- oferta dla murarza lub stolarza we wsi na Opolszczyźnie to 1850 zł brutto.
[www.fakt.pl]
Sytuacja na rynku pracy zmieniła się diametralnie. W pośredniakach zalega mnóstwo ofert, których nikt nie chce. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Polacy nie chcą już pracy za 1200 czy 1300 złotych. A zdarzają się przecież również takie, za kilkaset złotych. Pracodawcy będą musieli na poważnie stawić czoło rynkowi pracownika.
Bezrobocie coraz bardziej maleje, a eksperci już od dłuższego czasu wskazują na to, że rozpoczął się czas pracowników. I że to oni teraz będą dyktować warunki. Wygląda na to, że właśnie zaczęło to być widoczne. Jak podaje nto.pl, w opolskim urzędzie pracy było w ostatni poniedziałek aż 361 najróżniejszych ofert zatrudnienia. Teoretycznie każdy mógłby tam znaleźć coś dla siebie. Ale nie znajduje. Cały kłopot leży w wynagrodzeniu.
Przykładowo:
- listonosz może liczyć na 1025 zł brutto, ale musi mieć swoje auto,
- pracownik ubojni z przynajmniej rocznym doświadczeniem zarobi 1200 zł brutto miesięcznie,
- oferta dla murarza lub stolarza we wsi na Opolszczyźnie to 1850 zł brutto.
[www.fakt.pl]