Zapraszamy do zamieszczania wypowiedzi na temat tego, co
lub kto nas w Elblągu cieszy, denerwuje, przeszkadza, zaskakuje, wkurza,
irytuje, zachwyca, dołuje, oburza, frustruje. Komunikacja, służba zdrowia,
administracja, policja, służby miejskie, telekomunikacja, media, ośrodki
kultury, poczta, miejscy architekci i budowniczowie czekają na Twoją
konstruktywną krytykę, genialne pomysły i niezastąpione rady.
Gwarantujemy, że nikt Cię nie wysłucha, ale będziesz mógł zasnąć w
poczuciu, że nie przepuściłeś okazji żeby spróbować naprawić świat, a
przynajmniej tę jego cząstkę, w której na co dzień mieszkamy.
Pamiętaj jednak, że wchodzisz na HP na własne ryzyko. Przed zamieszczeniem swojego wpisu zapoznaj się z
treścią innych wypowiedzi i oceń, czy jesteś wystarczająco twardy/a żeby wytrzymać ewentualne ataki
internetowych frustratów lub nawet rzeczową krytykę.
Chłopczyk zmarł na rękach matki w szpitalnym korytarzu.
Wysłane przez: Mariuszsz (---.wroclaw.dialog.net.pl)
Data: 06 grudnia 2016 15:15
Chłopczyk zmarł na rękach matki w szpitalnym korytarzu. Lekarze nie śpieszyli się z pomocą. Umierające dziecko było odsyłane ze szpitala do szpitala. Nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za ciężko chorego chłopca. Teraz w rosyjskim Niżnym Tagile rusza proces. Kto odpowie za śmierć 3-letniego dziecka?
Anastazja Gładysz, matka 3-letniego Sawielija, opowiada, że w nocy jej synek poczuł się bardzo źle. Dziecko miało wysoką gorączkę i zaczynało majaczyć. Rodzice wezwali pogotowie, medycy stwierdzili, że 3-latek powinien być natychmiast przetransportowany do szpitala. Kiedy jednak dziecko przywieziono do placówki, lekarka Swietłana Kieksiel powiedziała rodzicom, że w tej chwili rentgen nie działa i odesłała 3-latka do innego szpitala.
Anastazja natychmiast wsiadła do samochodu i pojechała pod wskazany adres, gdzie chłopcu w końcu udało się zrobić badanie. Dyżurujący lekarze byli w szoku: płuca dziecka zupełnie odmówiły posłuszeństwa. Jednak i oni nie zajęli się małym pacjentem, odesłali malucha z powrotem. W drodze Anastazja zauważyła, że 3-latek stracił świadomość. Kiedy matka wbiegła do szpitala trzymając synka na rękach i zaczęła błagać o pomoc, lekarze stwierdzili, że jest już za późno. Dziecko nie oddychało.
[www.fakt.pl]
Anastazja Gładysz, matka 3-letniego Sawielija, opowiada, że w nocy jej synek poczuł się bardzo źle. Dziecko miało wysoką gorączkę i zaczynało majaczyć. Rodzice wezwali pogotowie, medycy stwierdzili, że 3-latek powinien być natychmiast przetransportowany do szpitala. Kiedy jednak dziecko przywieziono do placówki, lekarka Swietłana Kieksiel powiedziała rodzicom, że w tej chwili rentgen nie działa i odesłała 3-latka do innego szpitala.
Anastazja natychmiast wsiadła do samochodu i pojechała pod wskazany adres, gdzie chłopcu w końcu udało się zrobić badanie. Dyżurujący lekarze byli w szoku: płuca dziecka zupełnie odmówiły posłuszeństwa. Jednak i oni nie zajęli się małym pacjentem, odesłali malucha z powrotem. W drodze Anastazja zauważyła, że 3-latek stracił świadomość. Kiedy matka wbiegła do szpitala trzymając synka na rękach i zaczęła błagać o pomoc, lekarze stwierdzili, że jest już za późno. Dziecko nie oddychało.
[www.fakt.pl]
Szanowny Czytelniku, uprzejmie informujemy, że tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.