
Kibice elbląskiej Olimpii ze stowarzyszenia „776 p.n.e.” od jakiegoś czasu próbują zainteresować losem najbardziej zasłużonego elbląskiego klubu polityków wszystkich opcji. Wcześniej z zaproszenia kibiców skorzystali posłowie Witold Gintowt-Dziewiałtowski i Tadeusz Naguszewski. Ostatnim gościem fanów, w czwartek 30 kwietnia, był członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego Grzegorz Nowaczyk.
Zdaniem kibiców: stadion to priorytet
Przed spotkaniem z marszałkiem kilka słów powiedział jeden z inicjatorów mitingu Sławomir Niczyporowicz z „776 p.n.e.”.
- Olimpia praktycznie jest już w drugiej lidze, tymczasem musi rywalizować o ligowe punkty w skansenie, jakim jest jej stadion. Inwestycje - remont, przebudowa, cokolwiek, co poprawiłoby obecny fatalny stan rzeczy, z roku na rok są przesuwane, wciąż brakuje środków w budżecie miasta, od dawna karmieni jesteśmy jedynie informacjami o pracach nad projektem architektonicznym nowego obiektu. Tymczasem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że za niespełna trzy miesiące rozpocznie się drugoligowy sezon i istnieje realna groźba, że nasza Olimpia nie będzie miała gdzie grać, bo stadion przy Agrykola, i tak najlepszy obiekt w mieście, znajduje się w opłakanym stanie - mówi Niczyporowicz. - Wiele w mieście się zmienia na lepsze, doceniamy to, ale naprawdę nie znajdujemy zrozumienia dla indolencji miasta w temacie inwestycji sportowych, ściślej mówiąc, piłkarskich. Ludzie, trenerzy, piłkarze z miast, z którymi rywalizujemy w lidze, przyjeżdżając do Elbląga na mecze, nie kryją zdziwienia, że w tym piękniejącym z miesiąca na miesiąc mieście znajduje się coś tak potwornie zaniedbanego jak stadion przy ul. Agrykola. Tu straszy wszystko, szkielety rozebranych trybun, obskurna budka spikerska, fatalnej jakości murawa, a przede wszystkim zaniedbany do granic możliwości budynek klubowy, z zapyziałymi, nieremontowanymi od ponad 30 lat szatniami, takimi samymi toaletami i przeciekającym dachem, z uwagi na który Sanepid grozi zamknięciem całego obiektu. To dla tych powodów staramy się od jakiegoś czasu zainteresować sprawami naszego klubu i stadionu przy Agrykola każdego, kto ma realny wpływ na pozyskiwanie, generowanie i wydawanie publicznych środków. Dlatego bardzo cieszymy się, że nasze starania docenił pan wicemarszałek Grzegorz Nowaczyk, który znalazł czas, by się z nami spotkać i podyskutować o problemach elbląskiej piłki nożnej - zakończył prezes stowarzyszenia kibiców.
Zdaniem marszałka: możliwości i środki są
Grzegorz Nowaczyk:- Cieszę się, że ci młodzi ludzie tak świadomie i odpowiedzialnie podchodzą do tego, co robią, nasza rozmowa była bardzo rzeczowa i konkretna, są bardzo dobrze zorientowani w problemach sportowych i oczekują jasnych, konkretnych odpowiedzi, których starałem się im udzielić. Powiedzieliśmy sobie, co można i co trzeba w możliwie jak najkrótszym czasie zrobić w mieście dla Olimpii, dla elbląskiej piłki nożnej. To nie był żaden wiec, nie było przekrzykiwania tylko dyskusja o możliwościach wsparcia klubu, miasta Elbląga, ze strony samorządu województwa.
W takim razie w czym województwo, a Pan jako marszałek, może pomóc?
Jest program Ministra Sportu i Turystyki dotyczący rozwoju bazy sportowej, dzięki któremu powstają obiekty sportowe w całym naszym województwie. W każdym województwie środki z tego programu rozdziela zarząd województwa, a więc marszałkowie. W tym roku do dyspozycji mamy prawie 10 milionów złotych i jeśli przyjąć założenie, że modernizacja czy przebudowa stadionu, na którym się znajdujemy [stadion przy ul. Agrykola - przyp. BAR], będzie kosztowała około 15 milionów złotych, to 30 procent pieniędzy w ramach tych programów jesteśmy w stanie wygenerować i na ten cel przeznaczyć, przekazując 5 milionów samorządowi Elbląga. Używając terminologii piłkarskiej, piłka jest po stronie samorządu miejskiego, ponieważ ratusz, Urząd Miejski, musi być inicjatorem tej inwestycji. Konieczne jest przygotowanie szerokiej dokumentacji, a następnie złożenie do nas wniosku, który zostanie niezwłocznie rozpatrzony. Owszem, potrzebujących jest dużo, ale jeśli rozłożymy kwotę 10 milionów, którą dysponujemy, na dwa lata, bo taki jest cykl „produkcyjny”, w tym wypadku stadionu, dodamy do tego fakt, że nasze miasto ani żaden okoliczny samorząd, nie korzystało z tych pieniędzy już dawno, to szanse na pozyskanie wspomnianych 30 procent całości inwestycji oceniłbym bardzo wysoko. Dodam, że te 10 milionów dotacji, o których mówimy w 2009 roku, będzie w przyszłym roku zapewne kwotą większą, choćby z uwagi na to, że sport, kultura fizyczna, a i sama piłka nożna, to oczko w głowie nie tylko Ministra Sportu, ale cieszy się duża popularnością w samym zarządzie województwa. Marszałek Jacek Protas to bardzo pro sportowa postać po studiach na Akademii Wychowania Fizycznego i jest w chwili obecnej świetny klimat dla tego typu inwestycji.
A czy istnieją możliwości prawne dla województwa na wsparcie nie tylko inwestycji sportowych, ale również samych klubów?
To wsparcie idzie dwutorowo. Jedna rzecz to wsparcie infrastrukturalne, ale samorząd województwa wspiera także sam sport. Mówię tu o zarówno o poziomie rekreacyjnym, piątoligowym, ale także poziomie ekstraklasy. Tak że takie możliwości są, a każdego roku na ten cel przeznaczane są środki rzędu kilkuset tysięcy złotych.
Wracając jeszcze do samej modernizacji bazy piłkarskiej w Elblągu. Od jakiegoś czasu mówi się o budowie kompleksu piłkarskiego przy ul. Skrzydlatej, który, zdaniem przedstawicieli Urzędu Miejskiego, jest priorytetem w planach. Jak wygląda ta sprawa?
Niestety, wygląda kiepsko. Wniosek w tej sprawie, który został złożony w urzędzie marszałkowskim, przepadł z powodów formalnych, nie wypełniał wszystkich koniecznych norm i nie będzie poddany dalszej ocenie merytorycznej. Elbląg jest liderem w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych na inwestycje w innych gałęziach, ale w dziedzinie sportu do tej pory jakoś nie ma szczęścia, dlatego najwyższy czas to zmienić. Obiecałem kibicom Olimpii, że w najbliższym czasie spotkam się z panem prezydentem Henrykiem Słoniną w celu przedstawienia propozycji dotyczących możliwości poprawy obecnej, co tu dużo mówić, nie najlepszej sytuacji. Darzę pana prezydenta ogromnym szacunkiem i wiem, że bardzo mu zależy na jak najlepszym rozwoju naszego miasta, a ten gospodarczy powinien iść w parze ze sportowym, bo to są takie naczynia połączone i trzeba tylko pewne rzeczy odpowiednio poukładać. Miasto musi przygotować nowoczesny, kompleksowy projekt techniczny, w którym uwypukli walory tego miejsca, i który to projekt będzie w stanie przyciągnąć oferentów. Wówczas przeprowadzony zostanie przetarg nieograniczony na wykonawcę modernizacji czy przebudowy obiektów i dopiero po jego rozstrzygnięciu miasto będzie mogło złożyć aplikację do urzędu marszałkowskiego o dofinansowanie inwestycji. Bez wyłonienia tej firmy i zakończonego przetargu Urząd Marszałkowski nie będzie nawet rozpatrywał ewentualnego wniosku, bo to nie jest zgodne z przepisami.
Proszę na koniec powiedzieć, co powodowało Panem, że spotkał się Pan z przedstawicielami środowiska piłkarskiego, kibicami, zainteresował się ich bolączkami i obiecał swoją pomoc?
Jestem od 36 lat czynnie związany ze sportem, przynajmniej dwa razy w tygodniu staram się uprawiać sport, czy to grając w tenisa na korcie, czy tenisa stołowego przy stole. Jako elblążanin pamiętam dawne, dobre czasy elbląskiej piłki nożnej czy innych dyscyplin, które były na bardzo dobrym poziomie w tym mieście. Chciałbym, by choć Olimpia znów wróciła w szeregi drugoligowców, a być może kiedyś zagrała jeszcze wyżej, by drużyny piłki ręcznej znów odgrywały wiodące role na najwyższym szczeblu rozgrywek, a nie broniły się przed spadkiem, jak to jest u kobiet, czy grały w środku pierwszej ligi (mężczyźni). Zależy mi też na sporcie tym niekwalifikowanym, czysto amatorskim, dla wszystkich, by garnęła się do niego młodzież, aby miała gdzie grać, by mogły się tu w naszym mieście wykuwać sportowe talenty. Dzięki m.in. sportowi, który nauczył mnie uporu, determinacji, zaangażowania, znalazłem się w tym miejscu, w którym teraz jestem, mam pewne możliwości pomocy i choćby w ten sposób swój dług wobec sportu i środowiska sportowego chciałbym spłacić.
Przed spotkaniem z marszałkiem kilka słów powiedział jeden z inicjatorów mitingu Sławomir Niczyporowicz z „776 p.n.e.”.
- Olimpia praktycznie jest już w drugiej lidze, tymczasem musi rywalizować o ligowe punkty w skansenie, jakim jest jej stadion. Inwestycje - remont, przebudowa, cokolwiek, co poprawiłoby obecny fatalny stan rzeczy, z roku na rok są przesuwane, wciąż brakuje środków w budżecie miasta, od dawna karmieni jesteśmy jedynie informacjami o pracach nad projektem architektonicznym nowego obiektu. Tymczasem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że za niespełna trzy miesiące rozpocznie się drugoligowy sezon i istnieje realna groźba, że nasza Olimpia nie będzie miała gdzie grać, bo stadion przy Agrykola, i tak najlepszy obiekt w mieście, znajduje się w opłakanym stanie - mówi Niczyporowicz. - Wiele w mieście się zmienia na lepsze, doceniamy to, ale naprawdę nie znajdujemy zrozumienia dla indolencji miasta w temacie inwestycji sportowych, ściślej mówiąc, piłkarskich. Ludzie, trenerzy, piłkarze z miast, z którymi rywalizujemy w lidze, przyjeżdżając do Elbląga na mecze, nie kryją zdziwienia, że w tym piękniejącym z miesiąca na miesiąc mieście znajduje się coś tak potwornie zaniedbanego jak stadion przy ul. Agrykola. Tu straszy wszystko, szkielety rozebranych trybun, obskurna budka spikerska, fatalnej jakości murawa, a przede wszystkim zaniedbany do granic możliwości budynek klubowy, z zapyziałymi, nieremontowanymi od ponad 30 lat szatniami, takimi samymi toaletami i przeciekającym dachem, z uwagi na który Sanepid grozi zamknięciem całego obiektu. To dla tych powodów staramy się od jakiegoś czasu zainteresować sprawami naszego klubu i stadionu przy Agrykola każdego, kto ma realny wpływ na pozyskiwanie, generowanie i wydawanie publicznych środków. Dlatego bardzo cieszymy się, że nasze starania docenił pan wicemarszałek Grzegorz Nowaczyk, który znalazł czas, by się z nami spotkać i podyskutować o problemach elbląskiej piłki nożnej - zakończył prezes stowarzyszenia kibiców.
Zdaniem marszałka: możliwości i środki są
Grzegorz Nowaczyk:- Cieszę się, że ci młodzi ludzie tak świadomie i odpowiedzialnie podchodzą do tego, co robią, nasza rozmowa była bardzo rzeczowa i konkretna, są bardzo dobrze zorientowani w problemach sportowych i oczekują jasnych, konkretnych odpowiedzi, których starałem się im udzielić. Powiedzieliśmy sobie, co można i co trzeba w możliwie jak najkrótszym czasie zrobić w mieście dla Olimpii, dla elbląskiej piłki nożnej. To nie był żaden wiec, nie było przekrzykiwania tylko dyskusja o możliwościach wsparcia klubu, miasta Elbląga, ze strony samorządu województwa.
W takim razie w czym województwo, a Pan jako marszałek, może pomóc?
Jest program Ministra Sportu i Turystyki dotyczący rozwoju bazy sportowej, dzięki któremu powstają obiekty sportowe w całym naszym województwie. W każdym województwie środki z tego programu rozdziela zarząd województwa, a więc marszałkowie. W tym roku do dyspozycji mamy prawie 10 milionów złotych i jeśli przyjąć założenie, że modernizacja czy przebudowa stadionu, na którym się znajdujemy [stadion przy ul. Agrykola - przyp. BAR], będzie kosztowała około 15 milionów złotych, to 30 procent pieniędzy w ramach tych programów jesteśmy w stanie wygenerować i na ten cel przeznaczyć, przekazując 5 milionów samorządowi Elbląga. Używając terminologii piłkarskiej, piłka jest po stronie samorządu miejskiego, ponieważ ratusz, Urząd Miejski, musi być inicjatorem tej inwestycji. Konieczne jest przygotowanie szerokiej dokumentacji, a następnie złożenie do nas wniosku, który zostanie niezwłocznie rozpatrzony. Owszem, potrzebujących jest dużo, ale jeśli rozłożymy kwotę 10 milionów, którą dysponujemy, na dwa lata, bo taki jest cykl „produkcyjny”, w tym wypadku stadionu, dodamy do tego fakt, że nasze miasto ani żaden okoliczny samorząd, nie korzystało z tych pieniędzy już dawno, to szanse na pozyskanie wspomnianych 30 procent całości inwestycji oceniłbym bardzo wysoko. Dodam, że te 10 milionów dotacji, o których mówimy w 2009 roku, będzie w przyszłym roku zapewne kwotą większą, choćby z uwagi na to, że sport, kultura fizyczna, a i sama piłka nożna, to oczko w głowie nie tylko Ministra Sportu, ale cieszy się duża popularnością w samym zarządzie województwa. Marszałek Jacek Protas to bardzo pro sportowa postać po studiach na Akademii Wychowania Fizycznego i jest w chwili obecnej świetny klimat dla tego typu inwestycji.
A czy istnieją możliwości prawne dla województwa na wsparcie nie tylko inwestycji sportowych, ale również samych klubów?
To wsparcie idzie dwutorowo. Jedna rzecz to wsparcie infrastrukturalne, ale samorząd województwa wspiera także sam sport. Mówię tu o zarówno o poziomie rekreacyjnym, piątoligowym, ale także poziomie ekstraklasy. Tak że takie możliwości są, a każdego roku na ten cel przeznaczane są środki rzędu kilkuset tysięcy złotych.
Wracając jeszcze do samej modernizacji bazy piłkarskiej w Elblągu. Od jakiegoś czasu mówi się o budowie kompleksu piłkarskiego przy ul. Skrzydlatej, który, zdaniem przedstawicieli Urzędu Miejskiego, jest priorytetem w planach. Jak wygląda ta sprawa?
Niestety, wygląda kiepsko. Wniosek w tej sprawie, który został złożony w urzędzie marszałkowskim, przepadł z powodów formalnych, nie wypełniał wszystkich koniecznych norm i nie będzie poddany dalszej ocenie merytorycznej. Elbląg jest liderem w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych na inwestycje w innych gałęziach, ale w dziedzinie sportu do tej pory jakoś nie ma szczęścia, dlatego najwyższy czas to zmienić. Obiecałem kibicom Olimpii, że w najbliższym czasie spotkam się z panem prezydentem Henrykiem Słoniną w celu przedstawienia propozycji dotyczących możliwości poprawy obecnej, co tu dużo mówić, nie najlepszej sytuacji. Darzę pana prezydenta ogromnym szacunkiem i wiem, że bardzo mu zależy na jak najlepszym rozwoju naszego miasta, a ten gospodarczy powinien iść w parze ze sportowym, bo to są takie naczynia połączone i trzeba tylko pewne rzeczy odpowiednio poukładać. Miasto musi przygotować nowoczesny, kompleksowy projekt techniczny, w którym uwypukli walory tego miejsca, i który to projekt będzie w stanie przyciągnąć oferentów. Wówczas przeprowadzony zostanie przetarg nieograniczony na wykonawcę modernizacji czy przebudowy obiektów i dopiero po jego rozstrzygnięciu miasto będzie mogło złożyć aplikację do urzędu marszałkowskiego o dofinansowanie inwestycji. Bez wyłonienia tej firmy i zakończonego przetargu Urząd Marszałkowski nie będzie nawet rozpatrywał ewentualnego wniosku, bo to nie jest zgodne z przepisami.
Proszę na koniec powiedzieć, co powodowało Panem, że spotkał się Pan z przedstawicielami środowiska piłkarskiego, kibicami, zainteresował się ich bolączkami i obiecał swoją pomoc?
Jestem od 36 lat czynnie związany ze sportem, przynajmniej dwa razy w tygodniu staram się uprawiać sport, czy to grając w tenisa na korcie, czy tenisa stołowego przy stole. Jako elblążanin pamiętam dawne, dobre czasy elbląskiej piłki nożnej czy innych dyscyplin, które były na bardzo dobrym poziomie w tym mieście. Chciałbym, by choć Olimpia znów wróciła w szeregi drugoligowców, a być może kiedyś zagrała jeszcze wyżej, by drużyny piłki ręcznej znów odgrywały wiodące role na najwyższym szczeblu rozgrywek, a nie broniły się przed spadkiem, jak to jest u kobiet, czy grały w środku pierwszej ligi (mężczyźni). Zależy mi też na sporcie tym niekwalifikowanym, czysto amatorskim, dla wszystkich, by garnęła się do niego młodzież, aby miała gdzie grać, by mogły się tu w naszym mieście wykuwać sportowe talenty. Dzięki m.in. sportowi, który nauczył mnie uporu, determinacji, zaangażowania, znalazłem się w tym miejscu, w którym teraz jestem, mam pewne możliwości pomocy i choćby w ten sposób swój dług wobec sportu i środowiska sportowego chciałbym spłacić.
BAR