
Przesłuchanie przewodniczącej komisji wyborczej w gimnazjum w Gronowie Elbląskim nie zakończyło sprawy związanej z protestem, jaki w sądzie złożyła Danuta Oleksiak. Świadek co prawda przyznała, że frekwencja rzeczywista różni się od tej podanej oficjalnie, jednak tłumaczyła to błędem w obliczeniach lub nieporozumieniem na linii telefonicznej.
Dziś (20 stycznia) w Sądzie Okręgowym odbyła się druga rozprawa związana z protestem wyborczym, jaki złożyła Danuta Oleksiak. Kobieta kandydowała na wójta Gronowa Elbląskiego i przegrała z Aleksandrem Lewickim 26 głosami. Zarówno ona, jak i członkowie jej komitetu wyborczego twierdzą, że podczas drugiej tury wyborów 5 grudnia ub. r. w OKW nr 1 w Gronowie Elbląskim mogło dojść do uchybień. Ich zdaniem wyjaśnienia wymaga frekwencja w godzinach od 19 do 22. Wówczas wydano 245 kart do głosowania potwierdzonych podpisami na listach spisu wyborców. I karty te znalazły się w urnie. Tymczasem do Danuty Oleksiak zaczęły docierać informacje, że w tym czasie do lokalu wyborczego mogło przybyć nie więcej niż 100 osób. Tę kwestię wyjaśni zapis monitoringu. Kamera zarejestrowała ilość osób, które w godz. 19-22 wchodziły i wychodziły z budynku gimnazjum. Zapis jest głównym dowodem w sprawie.
Dziś sąd wysłuchał Adrianny Domańskiej, przewodniczącej komisji wyborczej w gimnazjum w Gronowie Elbląskim. Padło oczywiście pytanie o sporną frekwencję w godzinach wieczornych.
- Każdy członek komisji podawał mi ilość osób głosujących, które podpisały się na liście wyborczej – mówiła. – Następnie dodawałam te dane i telefonicznie przekazywałam je do gminnej komisji wyborczej. Osobiście nie sprawdzałam danych, bo miałam zaufanie do członków komisji. Nie miałam też możliwości ich sprawdzenia, bo musiałam pilnować porządku w lokalu wyborczym.
- Zgadzam się z tym, że jest różnica pomiędzy faktyczną frekwencją w godz. 19-22 a frekwencją, która wynika z danych przekazanych przeze mnie – dodała. – Moim zdaniem jednak ktoś z komisji wyborczej w Gronowie Elbląskim mógł pomylić się w obliczeniach albo przewodniczący komisji gminnej źle mnie zrozumiał przez telefon.
Przewodnicząca OKW nr 1 wskazała również na fakt, że w trakcie głosowania ani członkowie komisji, ani mąż zaufania KWW Danuty Oleksiak nie zgłaszali uwag. – Mąż zaufania miał co prawda trzy zastrzeżenia, które wyraził już po wydrukowaniu protokołu – dodała Adrianna Domańska. – Na temat frekwencji przy sporządzaniu protokołu nikt nie dyskutował.
Sędzia Arkadiusz Fall odroczył rozprawę wyjaśniając: - Sąd będzie ustalał w prokuraturze, jakie kroki ona podejmie i czy będzie zajmować się analizą monitoringu z całego dnia wyborczego, czyli od godziny 8 do 19, bo od g. 19 do 22 analiza już jest.
Termin kolejnej rozprawy nie jest znany.
- Widać sprawa nie jest taka oczywista – stwierdziła po wyjściu z sądu Danuta Oleksiak. - Są podstawy, by sprawdzić fakty, tak jak mówimy. A odroczenie na termin nieokreślony? Cóż, świadczy to o przemyślanym podejściu sądu. Myślę, że sprawa potoczy się dla nas pomyślnie – dodała.
Dziś sąd wysłuchał Adrianny Domańskiej, przewodniczącej komisji wyborczej w gimnazjum w Gronowie Elbląskim. Padło oczywiście pytanie o sporną frekwencję w godzinach wieczornych.
- Każdy członek komisji podawał mi ilość osób głosujących, które podpisały się na liście wyborczej – mówiła. – Następnie dodawałam te dane i telefonicznie przekazywałam je do gminnej komisji wyborczej. Osobiście nie sprawdzałam danych, bo miałam zaufanie do członków komisji. Nie miałam też możliwości ich sprawdzenia, bo musiałam pilnować porządku w lokalu wyborczym.
- Zgadzam się z tym, że jest różnica pomiędzy faktyczną frekwencją w godz. 19-22 a frekwencją, która wynika z danych przekazanych przeze mnie – dodała. – Moim zdaniem jednak ktoś z komisji wyborczej w Gronowie Elbląskim mógł pomylić się w obliczeniach albo przewodniczący komisji gminnej źle mnie zrozumiał przez telefon.
Przewodnicząca OKW nr 1 wskazała również na fakt, że w trakcie głosowania ani członkowie komisji, ani mąż zaufania KWW Danuty Oleksiak nie zgłaszali uwag. – Mąż zaufania miał co prawda trzy zastrzeżenia, które wyraził już po wydrukowaniu protokołu – dodała Adrianna Domańska. – Na temat frekwencji przy sporządzaniu protokołu nikt nie dyskutował.
Sędzia Arkadiusz Fall odroczył rozprawę wyjaśniając: - Sąd będzie ustalał w prokuraturze, jakie kroki ona podejmie i czy będzie zajmować się analizą monitoringu z całego dnia wyborczego, czyli od godziny 8 do 19, bo od g. 19 do 22 analiza już jest.
Termin kolejnej rozprawy nie jest znany.
- Widać sprawa nie jest taka oczywista – stwierdziła po wyjściu z sądu Danuta Oleksiak. - Są podstawy, by sprawdzić fakty, tak jak mówimy. A odroczenie na termin nieokreślony? Cóż, świadczy to o przemyślanym podejściu sądu. Myślę, że sprawa potoczy się dla nas pomyślnie – dodała.
A